Polski Fiat 125p 1300 - rocznik 1981 - Strona 2

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
p[anewkowóz verszyn2
  
 
Zostalem dzisiaj w pracy po godzinach i podlubalem przy Pomaranczowym. Nowy regulator napiecia przywrocil ladowanie .
Rozruszalem przednie tloczki w hamulcach i przesmarowalem prowadnice zaciskow (tloczki wsunely sie malinowo). Zalozylem kola o ktorych wczesniej pisalem (dzieki Burza ) oraz odessalem sporo oleju z silnika (stan wynosil ok 10-15mm ponad maksimum - i nie wiem jak do tego doszlo ). Pali ladnie, laduje tez, a cisnienie oleju gasnie "juz" przy 1500 rpm . Dolalem tez troszke koncentratu do chlodnicy, bo jednak w nocy sa juz przymrozki.





Pozniej zrobilem porzadek w bagazniku i wypucowalem cale auto.







Podczas jazdy probnej wokol stacji benzynowej piszczal na dwojce "na zakrecie", a pozniej odstawilem go znow na parking... niesety wymiana silnika chyba musi poczekac do wiosny...





  
 
Bolim. To forum jest drugie w kolejnosci czytania. Drugi raz czytam to samo. Jeśli na YT przeczytam to 3 raz to masz kopa przy najbliższym spotkaniu.

-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."
  
 
Cytat:
2007-10-18 01:25:11, BolimA pisze:
...oraz odessalem sporo oleju z silnika (stan wynosil ok 10-15mm ponad maksimum - i nie wiem jak do tego doszlo )...



Poziom oleju podniosl sie z powodu przecieku paliwa przez pompke paliwowa do komory korbowej. Wymienilem olej, filtr, membrany w pompce i od razu widac roznice. Silnik trzyma cisnienie oleju, ale jednak stan panewek kwalifikuje go do wymiany. Niestety brak czasu, miejsca i funduszy powoduje, ze jeszcze jakis czas postoi (na pewno do poznej wiosny ). Jak tylko bedzie mozliwosc to na warsztat idze cale przednie zawieszenie (juz czeka), nowy silnik oraz uklad hamulcowy... i to raczej wszystko (moze jeszcze alternator i pompa wody i lampy z przodu), bo cala reszta mimo, ze wiekowa dziala poprawnie, wiec nie ma co ruszac na sile.
  
 
No to powoli zaczynam przywracanie Fiata do stanu uzywalnosci .

Dzisiaj przeprowadzilem (razem z Janiszem) inspekcje silnika, ktory od dawna czekal na mnie w Norblinie (tu uklon dla Mocarza za cierpliwosc!).

Po zdjeciu pokrywy zaworow, ukazal sie taki oto widok:



Wszystko czysciutkie, pokryte swiezym olejem, nowa uszczelka.

Koniki niestety wytarte, chyba bedzie trzeba poszukac nowych:



Niestety, po wykreceniu swiec okazalo sie, ze w 3-cim cylindrze jest "rudo", wiec jedynym
wyjsciem bylo zdjecie glowicy.



Nowe tloki (wymiar 72.4), nowa uszczelka.

Delikatnie usunalem rdzawy nalot, pozniej papier wodny i jazda.
Udalo mi sie doprowadzic gladz cylindra do takiego stanu:



Na powierzchni sa niewielkie, niewyczuwalne wzery, wiec do konca nie wiem, co dalej z tym fantem zrobic. Wal kreci sie ladnie, bez zadnych oporow gdy trzeci tlok pracuje w gornym polozeniu.

Zaciekawil mnie docisk sprzegla (silnik pochodzi z klasyka, wiec sterowanie bylo hydrauliczne), wyglada tak:



Nigdy nie widzialem takiego "koszyczka" pod lozysko.
Nie wiem jeszcze jaki mam zestaw sprzegla we Fiacie (moze jeszcze "lapkowe"?), wiec
jak juz wyjme stary silnik, to bede kombinowal.

Gaznik "stoi", ale mam w aucie po regeneracji, wiec sie zamieni. Kolektor ssacy tez raczej do wymiany bo zaworek nie daje sie ruszyc:



Aparat zaplonowy wyglada na prawie nowy, badz zregenerowany - wiec bede mial dwa sprawne:



Zastanawiam sie nad pompa wody: zostawic stara (mam nowe kola pasowe w razie czego), zdobyc nowa do 1300, a moze po prostu zalozyc pompe od 1500 (mam nowke nie smigana)...

Na koniec oznaczenia bloku, moze kogos to zaciekawi:



Przy nastepnej wolnej chwili spuszcze olej, obejrze dol silnika i byc moze przygotuje blok do malowania...




Do przejrzenia i odswierzenia czeka tez zawieszenie (2 sztuki z szerokiego Caro) - prawie nowe, a moze i nawet nowe:



CDN...
  
 
To jest, zdaje się, ten "przejściowy" docisk - ma słoneczko, ale jest przystosowane do starego typu łożyska oporowego. W pomarańczowym fiacie mam chyba właśnie taki.
  
 
Obejrzalem dzisiaj dokladnie ten pechowy cylinder. Chyba jednak nie obedzie sie bez szlifu lub tulejowania . Sam nie wiem co lepsze... Wyglada to tak:





Glowice pozbawilem kolektorow i obudowy termostatu - zawioze w tygodniu na ogledziny do szlifierza. Zobaczymy co z tego wyjdzie...


[ wiadomość edytowana przez: BolimA dnia 2009-01-18 16:14:13 ]
  
 
Chcesz może blok do 1300? Nadal stoi u mnie na ogródku...
  
 
Silnik rozebralem do konca: wszystkie czesci nowe, oprocz pompy oleju i walka rozrzadczego. Walek pozostaje stary, a pompe bede musial zanabyc. Glowica juz pewnie zrobiona, ale nie mam kiedy podjechac i odebrac...





Pytanie - jest sens bawic sie w malowanie bloku? Jezeli tak to jak przygotowac powierzchnie i czym malowac?