[Rozrusznik] - różne problemy - Strona 6

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
A mi też kręci się skubaniec sam, żadko zazębia.
W bendixie wymieniłem tulejkę(i), bendix działa moim zdaniem prawidłowo (zębatka kręci się tylko w jedną stronę sama - przy napędzie od silnika, w drugą stronę kręci się w wirnikiem - czyli tak jak ma być).
Na zewnątrz silnika wszystko jest super, bendiks wskakuje, wszystko kręci się dobrze, ale po włożeniu d*pa.
  
 
Cytat:
2005-12-21 14:22:53, Cyneq pisze:
A mi też kręci się skubaniec sam, żadko zazębia ...(zębatka kręci się tylko w jedną stronę sama - przy napędzie od silnika, w drugą stronę kręci się w wirnikiem - czyli tak jak ma być).


Zębnik, bo wg. słów mądrzejszych ode mnie tak się to prawidłowo nazywa, masz do wymiany - łożysko jednokierunkowe znajdujące się w nim powiedziało nie ma mnie, tylko że ręką nie jesteś w stanie wytworzyć takiego oporu, by przeskoczyło - silnik daje radę wytworzyć wystarczający opór, by powiedziało pie****, nie robię.

Przerabiałem to u siebie - chcę kręcić rozrusznikiem a tu klank wziuuuuuuuuum... klank wziuuuuuuuuuum..... a silnik ani drgnie. Po wymianie całego zębnika rozrusznik działa jak złoto!


[ wiadomość edytowana przez: robreg dnia 2005-12-21 14:30:50 ]
 
 
Cytat:
2003-09-11 08:42:29, damco pisze:
Witam, polonez CARO 1.6 GLI 97r. - proszę o porade, trzy problemy: 1. Pali zawsze, tylko po przekreceniu rozrusznika, gdy silnik juz zaskoczy jest taki niemily zgrzyt.


U mnie w ATU Plus GLI jest taki objaw i tylko na zimnym silniku, następne odpalania już bez zgrzytu. Coś poważnego?
A dokładniej jest to zgrzyto-pisk

[ wiadomość edytowana przez: delta9 dnia 2005-12-25 16:30:38 ]
  
 
Robreg, dzięki.
Twoje wytłumaczenie fizyczne o siłach "w ręku" i na kole mi się do pewnego stopnia podoba.
Do pewnego, bo to oznacza że muszę znowu wyskoczyć z paru żłotych na bendix, a co najgorsze znowu czeka mnie manewrowanie tym cudem. a w DOHCu to jest delikatnie przesrane. Dobrze że mam pompe lukasa a nie FSO to jest troche miejsca.
Gorzej jak nie pomoże, to jeszcze zostaje wymiana całego szczotkotrzymacza a potem wirnika... więc chyba jednak daruje sobie rozrusznik boscha, a założe zelmotowcski z nową głóka. a bendix i tak musze kupić. w poldkowym przynajmniej wiem ze reszta jest dobra.
  
 
Co może być uszkodzone (raczej czy ktoś się już z takim czymś zetknął i znalazł rozwiązanie). Przy zapalaniu silnika (nieważne czy rano czy wieczorem) słychać rzężenie (jak jakiejś starej przekładni) po czym po odpaleniu i puszczeniu kluczyka słychać zgrzyt jakby zębnik raz jeszcze chciał się połączyć z wieńcem koła zamachowego. Nie jest to zgrzyt długi, ale donośny (jakby chcieć na pracującym silniku uruchomić rozrusznik). Opisane rzężenie nie jest odgłosem normalnej pracy rozrusznika (mam odniesienie). Tulejki wymienione 8 miesięcy temu, aktualnie jest gorzej niż przed ich wymianą. Jakieś sugestie?
  
 
tylko i wyłącznie wina bendixa, charakterystyka tej sprężyny już nie jest taka jaka powinna i stąd się bierze ten zgrzyt
u mnie jest podobnie, zgrzyt pojawił się przy przebiegu 30kkm, teraz mam już 89kkm i dalej działa, nie chce mi się za to zabierać bo dostęp do niego jest delikatnie mówiąc byle jaki, ale i tak w niedługim czasie mnie to czeka bo tulejki są już do wymiany

PS: nowy bendix kosztuje około 60zł
  
 
pytanko - ile moze kosztowac automat
koles dzis mi powiedział 70zł

odpusciłem sobie zakup.
  
 
Są raczej drogie. 2 lata temu nowy w sklepie kosztował 46 zł.
  
 
Pamiętam, że dość duża jest różnica w cenie między fabryką a rzemiosłem. Jak ja kupowałem automat 2 lata temu to fabryka kosztowała ponad 70zł, a rzemiosło 36zł.
  
 
Witam proszę o pomoc.mam problem z rozrusznikiem.
prawie zawsze odpala,ale czasami nie może.....
jak przekrecam stacyjke poprostu nic sie nie dzieje(tylko sie lampki zapalaja),jak przekrece drugi raz to zapale a czasami sie zawiesza i musze odczekac jakies 20 minut i odpali.gdy podłącze na krótko kreci.
  
 
Stacyjka to chyba jest. Mam tak samo w swoim polonezie, tzn. tak samo, tylko nic się nie zawiesza(o co z tym chodzi?). Podłaczasz na krótko, czyli jak?
  
 
jak sie zawiesi podlanczam na krótko kabele od rozrusznika i wtedy kreci(rozrusznik).
  
 
No to znaczy, że nie rozrusznik i nie elektromagnes. Zostaje stacyjka, którą pewnie masz już wyrobioną.
  
 
dzieki Janisz1990.jutro z samoego ranca sprawdze czy to stacyjka.moze to kostka ktora idze od stacyjki??
  
 
witam.po wymianie automatu w moim kancie rozrusznik nawet nie drgnie zapalaja sie tylko kontrolki.....jest to mozliwe ze cos zle podłaczyłem??po zoamontowaniu starego jest ok.zdarzyło sie moze komus ze kupił walniety automat??podłanczełem go 2 razy(ten nowy automat) i było to samo....automat jest marki "wismot".
  
 
ludzie juz mam dość tego krecenia przy rozruszniku.chodzi o "cykanie".wymieniłem szczotki-nie pomogło,wymieniłem automat na nowy-częściej sie zacina niż na starym automacie....zmieniłem wiec na
stary(zacina sie znacznie rzadziej).Więc proszę Was o pomoc.....co może być przyczyna???czy zakładajac nowy automat trzeba go nasmarowac "tam w środku"?? może jeszcze tulejki wymienić??
  
 
Wymień kostkę stacyjki i po kłopocie.
  
 
witam.ale czy to bedzie napewno ta kostka??prad dochodzi do rozrusznika,bo słychać że cyka.może to być wina masy na silniku??
  
 
Na 99* to kostka.
  
 
Kolego Przemku,

Jeżeli podajesz na krótko +12V z aku na włącznik elektromagnetyczny i rozrusznik działa poprawnie to uszkodzenia szukać powinieneś w obwodzie zasilania włącznika elektromagnetycznego - od bezpiecznika począwszy, poprzez stacyjkę, kostki (wszelkie punkty łączeniowe), a na przełamanych kablach skończywszy.
Może tak być, że na skutek złego przewodzenia na którymś z w/w elementów, prąd na wejściu włącznika będzie na tyle mały, że nie wyzwoli w pełni elektromagnesu.

Usterka Twojego typu należy do bardzo wrednych; powduje, że nawet doświadczeni elektrycy samochodowi biegle władają łaciną. Ale nie trać wiary w sukces.

Pozdrawiam
vper