[Mk VII] Dobór lakieru

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam!
Nie mam doświadczenia w malowaniu samochodów, bo nigdy nie malowałem a tylko raz dawałem do malowania i też kolor dobrali mi nie specjalnie.
Po wiosennej kolizji kupiłem w końcu tylny zderzak, dałem też klapę tylną do pomalowania i przedni zderzak. Niestety po wyjeździe z warsztatu stwierdziłem, że kolor który sam zamawiałem jest inny niż ten na samochodzie. Dawałem do sklepu kawałek samochodu oraz kod z tabliczki - niestety ten nowy lakier jest o wiele ciemniejszy niż oryginał. Pytanie czy zamawiając lakier powinno się wziąć poprawkę na to, że przez te wszystkie lata lakier na samochodzie zbladł i zrobić korektę w recepturze? Czy może ten nowy lakier zjaśnieje jak wyschnie.
  
 
jak to zazwyczaj sie klientowi wciska kit, na sloncu dojdzie ... niestety prawda jest taka ze nie dojdzie...
  
 
Jest wiele czynników które wpływają na odcień koloru. Po pierwsze należy się udać do dobrej mieszalni, gdzie osoba zajmująca się tym ma jakieś doświadczenie, ale to wiadomo. Druga sprawa jest taka, że każdemu lakiernikowi z tej samej farby wyjdzie inny odcień, głównie przy metalikach (przy jasnych najbardziej), a zależy to od ciśnienia na pistolecie i od tego ile farby leje w stosunku do powietrza, dlatego też stosuje się cieniowanie, także dobry lakiernik nawet "źle dobranym" lakierem pomaluje element tak, że nie będzie widać różnicy w odcieniu na 2 sąsiednich elementach.
  
 
Mam zamiar zabrać się kiedyś za malowanie mojego Escorta z 93 roku i nie wiem czy to ma jakiś sens czy lepiej zrobić mu same poprawki lakiernicze w miejscach gdzie wychodzą wrzody? bo myślę sobie tak jak 300 zł od elementu mam płacić to trochę dużo a kolorek ma ładny tylko te wrzody gdyby nie to to bym go nie chciał szpachlować i malować. Więc proszę o poradę co lepsze?
  
 
Więc tak: Sam zlecałem dobieranie lakieru, niestety u znajomego, liczyłem że na tym zyskam a wyszło wręcz odwrotnie straciłem. Dodatkowo teraz nie bardzo mogę mieć do niego pretensji, przecież on się starał a ja lakier odebrałem. Lakiernik... Cóż też znajomy - nawet nie wspomniał, że może coś być nie tak z odcieniem - pomalował i już. Trochę go poganiałem no i jak to w życiu bywa spierdzielił mi z lekka wykonanie i musiał malować od nowa (miałem zderzak z falbankami).
Jak odbierałem samochód to na warsztacie nawet nie zwróciłem uwagi ale już na słońcu się okazało. Jak pytałem lakiernika czy to trochę zblednie to liczyłem na to, że mnie okłamie i powie, że tak, ale był bezwzględny i powiedział, że nie. Źle dobrany lakier i już - dlatego pytałem, czy bierze się poprawkę na wiek samochodu, nie wiedziałem że przy malowaniu lakiernik również ma wpływ na odcień końcowy. Jak przepolerowałem sąsiadujące elementy to jest nieco lepiej ale tylko trochę.
Teraz to już to oleje - najważniejsze, że jest bez purchli i nie ma siwych łat z podkładu jak miał wcześniej.
  
 
Do dobierania lakieru potrzebne jest auto .Gość który dobiera lakier i ma samochód do podglądu odcienia nie może sie tłumaczyć w żaden sposób ,lakier dobiera się o dobarwia pod elementy sąsiadujące z malowanymi .
  
 
No dobra, ale koleś dobiera Ci odcień i u niego jest idealnie, a ty dasz więcej powietrza i masz jaśniejsze (szczególnie przy srebrze). Niektóre mieszalnie dobierają lakiery pod pistolet.

Kolejna sprawa, lakiernik ma zrobić tak auto żeby nie było widać, Nie obchodzi mnie, że w mieszalni źle namieszali, bo ja zlecam LAKIERNIKOWI lakierowanie samochodu - on ma zrobić wpyłkę na sąsiedni element. Ale jak jedziemy do lakiernika i mówimy, że damy 150 za element to nie ma się co dziwić - każdy szanuje i ceni swoją pracę - tymbardziej jeśli potrafi to robić dobrze.

Co do malowania samych rantów to ok, ale znowu żeby nie było widać różnicy odcienia to trzeba polakierować 1/2 błotnika i nikt nie zrobi tego taniej niż całego 1 elementu, bo przecież łatwiej okleić i ciąć na ostro niż cieniować.
  
 
Dokładnie potrzebne jest przejście na sąsiednie elementy ,ale tego nie wiedzą druciarze z garażu .Druga sprawa jest cena ,zakład który robi to jak trzeba się ceni bo materiał kosztuję ,ale często kwestia wyboru jest cena i dlatego wychodzą "kwiatki' i teksty że lakier dojdzie od słońca
  
 
Jak już wspomniałem lakiernik jest znajomy, a warsztat w którym malowałem elementy (zaraz wyjaśnię dlaczego elementy) należy do kolesia który wisi mi kasę. Sprawa jest oczywista tego typu robót nie powinno się wykonywać u znajomych bo wtedy trudno jest wymagać i egzekwować dobrą usługę.
Drugą i chyba decydującą sprawą jest to, że na moją prośbę malowano mi elementy pojazdu, zderzaki i klapę tylną podczas gdy ja jeździłem sobie samochodem - nie było więc szansy by cieniować sąsiadujące elementy.
Podsumowując - jestem sam sobie winien...