Silnik gaśnie nietypowe objawy

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Koledzy powiedzcie mi co może być przyczyną, otóż:
Jak rano jadę do pracy to odpalam autko chwila na bp potem lpg i jest wszystko ok. (na dworzu ok 0'C) jak wracam z pracy (jest cieplej) to samo chwila bp i lpg, ale właśnie (od 3 dni tak mam) przez pierwsze okolo. 1,5km jazdy jak puszczę gaz to obroty lecą w dół jak głupie i autko gaśnie, później jest już normalnie.
kilka uwag jeszcze:
-obroty mi nie falują,
-dzisiaj ze 3 minuty grzałem autko przed jazdą i tak samo zgasł,
-jak już raz zgaśnie to wszystko wraca do normy, drugi raz już nawet nie ma ochoty zgasnąć.
-filtry, świece,kable WN powymieniane.


[ wiadomość edytowana przez: seba2020 dnia 2008-11-20 18:56:29 ]
  
 
A pisząc że gaśnie miałeś na myśli jazdę na gazie czy benzynie? Jeśli na gazie, to obstawiam niedogrzany parownik. Spróbuj chwilkę dłużej przytrzymać go na benzynie.
  
 
jutro spróbuje ale wydawało mi sie że na bp też spadały mu obroty... ale dziwne ze po całej nocy jest zimniej i wszystko jest w porządku, a po południu coś sie dzieje.
Ma ktoś jeszcze jakieś pomysły??
  
 
Aha, sprawdź jeszcze poziom płynu chłodniczego w zbiorniczku i dolej do max. Wbrew pozorom też ma znaczenie.
  
 
sprawa wyjaśniona
Kolego przemkowal miałeś rację płyn mi gdzieś spindolił, a że zimno się zaczęło robić, to silnik się nie przegrzewał , a reduktorek się nie dogrzewał. Że też sam na to nie wpadłem
Dzięki
  
 
Sprawdziłem to na własnej skórze na środku skrzyżowania przy Galerii Dominikańskiej jak mi się autko na gazie zagotowało i wywaliło płyn - reduktor zamarza i zostaje tylko pchanie
  
 
Dzisiaj śnieg padał na termometrze blisko zera a po dolaniu płynu na maxa i tak mi się autko gotowało... masakra z roboty do domciu mam 11km przez Wrocław. 6km jechałem 1,5h po czym się wkór zdenerwowałem i poszedłem resztę na nogach, a teraz właśnie pojechałem po autko, od poniedziałku przesiadam się na rower.
  
 
skądś to znam - niedługo zamkną Grabiszyńską, Hallera nie skończona, do tego w planach chyba Bema do zamknięcia. Trzeba samolot kupić.
A odnośnie gotowania, to coś masz nie tak. Też jeździłem dzisiaj po wrocku i wentyl mi się nie włączył. Sprawdź chłodnice.
  
 
chyba termostat mi się do końca nie otwiera bo nic innego nie mogę wymyślić.
Co do Grabiszyńskiej to wiem bo tam mieszkam i na dodatek tam gdzie ją zamykają. Ale rowerek już gotowy, jeszcze jakaś kurtałka by się dobra przydała, bo od pon. się z esa przesiadam