Przy okazji poszukiwania źródeł rozlicznych problemów z elektryką mój nadworny elektryk podłączył mi lumelowski obrotomierz. I przyznam szczerze, że dość nieufnie podchodzę do jego wskazań. Na wolnych pokazuje 1100, co akurat się zgadza - temat wolnych obrotów w moim gaźniku zawsze był problemem, teraz już w niego inwestować nie będę, bo u 3zera czekają na samarę 2 poziome gaźniki.
,,Problem" zaczyna się jednak przy wyższych obrotach, już w czasie jazdy. Może jest to kwestia tego, że przyzwyczaiłem się do jazdy autem bez tapicerki, wygłuszeń i z głośnym wydechem, ale obrotek pokazuje np. 4 tys. rpm, a na moje ucho jest max 3 tys. I jeszcze prędkość, z jaką łada wkręca się na te 4-5 rpm jest mocno podejrzana.
Czy może to być kwestia złego ustawienia zworek wzgledem typu układu zapłonowego (jeszcze nie zdążyłem tam zajrzeć)? Czy też gdyby one były ustawione źle, to obrotek w ogóle by nie działał?
Bo może po prostu obrotomierz jest do bani i tyle? Albo prawdą jest to co pokazuje... Choć jego wskazania naprawdę bardziej pasują mi do suzuki czy jakiegoś innego wysokoobrotowego motoru