[yezXR3i] Essi pojechał w świat :) To se ne wrati? - Strona 14

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
raz: to przyjezdz na gielde bydgoska,bedziesz wiedzial co w tym dziwnego
dwa: na allegro mozna fajniejsze essy kupic za 3000-5000max (patrz ogloszenie kol. z klubu,co prawda mkVI ale w ladnym stanie i z gazem-cena 3tys)
trzy: chyba ze kolegi uwertury auto do mkVII z klima,wersja ghia,rok 98/99 to kupujacy zrobil dobry interes
cztery: o co wam kaman?przeciez pogratulwalem


[ wiadomość edytowana przez: JarcioFordzik dnia 2008-08-31 20:58:10 ]

[ wiadomość edytowana przez: JarcioFordzik dnia 2008-08-31 21:16:02 ]
  
 
RS WRÓCIŁ !
  
 
zagotowany?
  
 
Cytat:
2008-09-01 00:05:04, yezXR3i pisze:
RS WRÓCIŁ !



kupujący przejrzał na oczy ??
  
 
"po odejściu od kasy zwrotu nie przyjmujemy" trzeba bylo powiedziec
  
 
A weźcie brak mi słów.. Przejeździłem nim tyle, wrocław zaliczył, autostrady i drogi szybkiego ruchu, korki w katowicach i na A4 i nie działo się nic, a tutaj nagle panom się zagotował bo nie włączył się wiatrak.. Okazało się że upaliła się wtyczka od czujnika i nie potrafili jej naprawić, więc oddali auto. Poszedłem na rękę, ja nie jestem problemowym człowiekiem.
  
 
widocznie nie trafil na odpowiednich ludzi z pewnoscia ktos go pokocha
  
 
Cytat:
2008-09-01 00:44:19, yezXR3i pisze:
A weźcie brak mi słów.. Przejeździłem nim tyle, wrocław zaliczył, autostrady i drogi szybkiego ruchu, korki w katowicach i na A4 i nie działo się nic, a tutaj nagle panom się zagotował bo nie włączył się wiatrak.. Okazało się że upaliła się wtyczka od czujnika i nie potrafili jej naprawić, więc oddali auto. Poszedłem na rękę, ja nie jestem problemowym człowiekiem.



Ja jak wracałem swoim z Jasła (650 km ode mnie) do domu to przejechałem jakieś 100km i przy wjeździe na rondo jakiś mobil na CB drze się że coś mi leci z auta, woda itp............. ja przerażony zjechałem na bok, maska do góry patrzę a tutaj wąż wyleciał z termostatu (opaska była jakaś sprężynowa i nie trzymała już dobrze), zadzwoniłem do sprzedającego i powiedziałem że coś takiego się stało i że naprawiłem już (kupiłem na pobliskiej stacji płyn chłodniczy i kombinerki, założyłem i w drogę do domu).

Wiesz yeż, fajnie że można się dogadać, ale spraw jest taka że nowe auta wolne od wad są w salonie, a przed zakupem trzeba oglądać ile idzie......... i liczyć się że ideału nigdy nie kupisz, a jak człowiek widzi kupca co wybrzydza że na 15 letnim aucie tu jest ryska tu to a tam to to się żygać chce

Do mnie jak przyjechał kiedyś kupiec po escorta to powiedziałem mu krótko: to jest to auto, to i tamto do zrobienia, to zrobione a resztę oglądaj jak tylko możesz, mogę ci nawet lewarek przynieść, oglądaj żeby nie było później niedomówień. KRÓTKA PIŁKA chce to kupi a jak nie to nie i tyle



[ wiadomość edytowana przez: Asior dnia 2008-09-01 00:54:23 ]
  
 
Ja też - powiedziałem wszystko jak na spowiedzi! Łącznie z tym że trzeba przykleić jedno mocowanie do grilla bo się trzęsie... Każdą najmniejszą pierdołę opisałem! Specjalnie robiłem test wszystkiego przed sprzedażą - postawiłem i czekałem na wiatrak czy działa - włączył się i było git. Więc nie wiem czemu akurat jemu to padło... Jak ja kupiłem to auto to pamiętacie - nie wróciłem nim bo w częstochowie się wysypał i to tak że musiałem go tam zostawić....... I zadzwoniłem też do sprzedawcy i powiedziałem "niech się pan nie boi, nie chcę oddać auta tylko mam pytanie czy pamięta pan jaki pasek ma być do tego auta?"... Ale widzicie. Po części rozumiem tego człowieka bo miał ok 300km drogi do domu, no ale z drugiej strony auto w trasie się przecież NIE ZAGOTUJE. No cóż. Naprawię głupią wtyczkę i będzie dalej do sprzedaży.

A tak wogóle to pechowy dzień dzisiaj. Ale to w WA coś opiszę
  
 
Ciekawe czy go nie zagotowali - sprawdzales czy wszystko ok??
  
 
Dziwię Ci się - mi by się nawet nie chciało z nimi gadać. Auto nie jest nowe i tyle, trzeba było im pokazać na allegro RS'a Seby, żeby wiedzieli ile mają zapłacić za takiego bez drobnych usterek. Teraz już wiem czemu wujek kolegi sprzedaje auta z numerami pre-paid jednorazowymi, które potem wywala.
  
 
ja tez sie dziwie,powinienes zrobic tak jak PawBur napisal to raz, a dwa w umowie jest sformulowanie,ze kupujacy zapoznal sie ze stanem technicznym i nie bedzie roscil jakis praw gdy cos sie okaze nie tak-tymbardziej takli pierdol jak jakas wtyczka od wentka!Moze poprostu ten Rs ma zostac z toba
  
 
a co Wy tak się dziwicie od umowy można odstąpić, jest jakiś czas na to, nie pamiętam tylko ile.
  
 
Właśnie, jak mam sprawdzić czy nie spierrr się coś jeszcze więcej?
  
 
Jak zacznie brac olej ,zle chodzic,zrobi sie slabszy to bedziesz wiedzial
  
 
chodzi jakby... lepiej i równiej ale jeszcze sie nie przejechałem, obserwacje to na postoju narazie
  
 
ja bym nie przyjął autka , zagotowali to wiadomo co może potem się stać
  
 
w każdym razie narazie zawieszam sprzedaż. zrobię ten wentylator i chłodzenie. za to dzisiaj skompletowałem alusy i oponki. jutro założę po zdemontowaniu dystansów.
  
 
Cytat:
2008-09-01 00:05:04, yezXR3i pisze:
RS WRÓCIŁ !



Podziwiam Cie
  
 
Ja bym auta nie przyjął sory wielkie. Jak się zagotował, to go musieli ostro na obroty kręcić, bo to, że się wentylator nie załączył nie znaczy jeszcze, że się płyn zagotuje. Teraz może Cię czekać uszczelka pod głowicą, albo coś gorszego.
Jak będę sprzedawał samochód, to w domu mam nawet kanał, będzie sobie mógł gość całe auto sprawdzić nie będę niczego zatajał.
A jak by mi gość wrócił po jednym dniu, że się rozmyślił to pokazał bym mu drzwi. Dlaczego? Bo co za problem kupić auto, katować je jeden dzień, coś z niego wykręcić i je oddać.