Gasnie,dusi się jak zimny.

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Przeczytałem już chyba wszystkie posty w archiwum i mam mętlik w głowie.
Pacjęt 1.6 16V 1997rok.Popychacze już po modyfikacji,bo na głowicy cyferki"11"
Od parunastu dni po odpaleniu są takie objawy: ładnie zapala i po 5-6sekundach gaśnie.Po ponownym odpaleniu ładnie ssanie chodzi i po ok.20-30 sekundach ssanie się wyłącza i jak ruszam to auto się muli na niskich obrotach.
Po dojezdzie do pierwszej krzyżówki (ok.100metrów) auto przygasa dusi się,obroty spadają bardzo nisko i często zgaśnie.
Po przejechaniu 2-3km wszystko jest super.
Przepływomierz wyczyszczony,przepustnica wyczyszczona i reset kompa też.
Robiłem też tzw.test pisaka i z zatkanym wężykiem auto nie gaśnie,ale też nie jest idealnie.Wtedy słychać delikatne syczenie w okolicach przepustnicy.
Myślałem że to ten wężyk od odpowietrzania skrzyni,ale on jest w dobrym stanie.
Czytałem też o czujniku temperatury do kompa,ale on ładnie odpala i włącza ssanie,tylko po ssaniu zaczyna przybasać.
Swiece i kable chyba dobre bo jak jest ssanie to równiutko chodzi zimny i na ciepłym też.
Acha zaworek odpowietrzania skrzyni też czyściłem i dalej to samo.
Krokowego nie czyściłem,ale myślę że to nie on,bo obroty mi ładnie trzyma jak ciepły.
Proszę o jakieś sugestie.
Acha,dodam że te objawy pojawiły się po czyszczeniu klimatyzacji.Może to tylko zbieg okoliczności???

[ wiadomość edytowana przez: danek7902 dnia 2008-04-26 14:14:57 ]

[ wiadomość edytowana przez: danek7902 dnia 2008-04-26 14:17:49 ]
  
 
a moze potencjometr przepustnicy ...

mi zapalal i jak wyjechalem z garazu to zaczynal falowac, nim zamknalem garaz to gasl...
wiec odpalalem dojezdzalem do bramy otwieralem zamykalem i wtedy z reguly tez falowal i gasl
dojezdzalem do pierwszego skrzyzowania i potrafil zgasnac...

na zimnym bardzo ciezko szedl miedzy 2-3 tys.

na cieplym objawy nie wystepowaly.. zacinaly sie tylko obroty na 1,3 tys
  
 
Tylko u mnie to jest tak jakby mu ktoś paliwo odciął.
Po 5-6sek.gaśnie.Odpala od strzała ssanie się wyłączy i wtedy jak tylko dotkne pedał gazu to obroty spadają i go muli.
Jak nie dotykam gazu to chodzi,ale po ok 2 minutach obroty spadają i rosnął.
  
 
Odświerzam wątek bo wyeliminowałem dławienie się.
Okazało się że wszystkiemu było winne paliwo.Jeżdziłem na ukraińskiej benzynie która sam przywoziłem.Problem ten narastał stopniowo,aż stał się nie do zniesienia.
Po zatankowaniu polskiego i przejechaniu ok 100km problem ustał i rano jest już dobrze.
Zastanawia mnie tylko fakt że nawet na ukraińskim paliwie jak zrobiłem test "pisaka" to było wszystko ok.
No ale dobrze że nie powymieniałem połowy części
Dlatego wszystkim którzy maja podobny problem,a jeżdzą na paliwie np. kupowanym nie na polskiej stacji polecam zmiane paliwka.
  
 
Cytat:
Zastanawia mnie tylko fakt że nawet na ukraińskim paliwie jak zrobiłem test "pisaka" to było wszystko ok.


sprawdz wezyki pocisnienia i zaworek, czy ta zapadka w nim nie lata, jak chce
  
 
Wężyki sprawdzone,nawet dla pewności owinąłem całe bardzo szczelnie taśmą izolacyjną
Aco chodzi o zaworek to trochę w nim lata ten trzpień,ale w nowym też lata bo miałem nowy w ręce.

  
 
tam w srodku ma latac, ale nie ma prawa latac ta zapadka, ktora pod wplywem cisnienia jest wpychana do sroka zaworka
  
 
Jesli chodzi o Krokowca to jego rola, dla wolnych obrotow, jest najwazniejsza na zimnym silniku. Moze zle dzialac i na zimnym silniku wolne obroty nie beda nalezyte, a gdy silnik sie nagrzeje wolne obroty beda mimo zlego Krokowca dobre. Najczesciej Krokowiec zle funkcjonuje przez oleiste zanieczysczenia z ukladu przewietrzenia skrzyni korbowej. Nalezy go wyplukac w nafcie i oczyscic a potem KONIECZNIE, dokladnie wyplukac/ ODTLUSCIC w BENZYNIE!! Nie pryskac np. WD-40 kazde zatluszczenie powoduje ze Krokowiec nie bedzie prawidlowo funkjonowal. Krokowiec nie lubi tluszczu Powodzenia!