Ale jaja - klocki hamulcowe

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Tak więc jak już niektórzy wiedzą to poszły mi przewody hamulcowe.
Odaałem Samarkę do mechanika razem z jakimś "oryginalnymi" klockami hamulcowymi, które dostałem razem, z częściami zapasowymi do ładnej. Klocki wyglądały na normalne więc mechanik mi je wymienił.

Odebrałem bryczkę; jadę sobie pierwsze hamowanie i nagle smród i pedał hamulca wpada mi w podłogę. Spieprzałem na pobocze żeby w kogoś nie przyje......
Z przkleństwami na ustach zawracam i wracam te 500 metrów do mechanika i mówię co sie stało.
Sprawdzamy, kufa, żadnego wycieku, płyn jest.
Przejechaliśmy się i słysze znajomy dźwięk szorowania metalu o metal.

No to byhc na podośnik, znajmujemy koło i co się okazuje? Klocków hjamulcowych już nie ma.
Zdejmyję resztki jakiejś mazi z tarczy wącham - GUMA.
Kufa miałem klocki hamulcowe z gumy.
Tak to jest jak używa się niesprawdzonych cześci.

Jacek

czy 150 pln za wymianę przwodów hamulcowych z tyłu, wymianę klocków hamulcowych, podciągnięcie ręcznego ( w cenie matariały bez ww klocków) to dużo czy mało?
  
 
O Jezu!!!
  
 
Słyszałem o jednorazowych aparatach fotograficznych, ale żeby jednorazowe klocki hamulcowe ?!?!?!
  
 
O krza twarz, to straszne!!! Dobrze, że nic Ci się nie stało, z hamulcami nie ma żartów. CO do ceny to w Łodzi w serwisie wymiana klocków z przodu to koszt 20 - 30 zł i za każdy przewód hamulcowy około 15 zł.

4 x 15 + 30 --> 90 zł ale jeżeli były zapieczone przewody i tłoczyska to cena też mogła pójść w góre.
  
 
to dobrze ,że zyjesz . Wiem,że zdarzały sie przypadki montowania drewnianych klocków do OLTCITÓW> Ale - gdzie ty to kupowałes?????Ten mechanik (nie dość,ze zdzierca) to powinien zamknac warsztat i zając sie raczej jakimiś burakami albo coś...
Nie wyobrazam sobie ,zeby ktos mi założyl klocki czy robił z hamulcami i tego nie sprwadził nim odda mi auto.
Pozdrówkanull
 
 
Zwracam jeszcze uwagę że Jacek miał awarię i wyciek płynu, więc doliczyć trzeba jeszcze płyn i odpowietrzenie układu.
  
 
OK , ale jeśli oddaje komus auto ,zeby mi usunął awarie hamulców(w sumie troche od tego zależy moje życie)i cos tam jeszcze pogrzebał przy nich to POWINIEN to sprawdzić. Gdyby cos sie stało (tfu)po takiej naprawie - powinien iść siedzieć.
paweł
 
 
gościa opirniczyłem niźle, kazałem mu kupić klocki i wymienić. Teraz wszstko jest w porzo.
Ale oczywiście nie płciłem za ponowną naprawę.

Co do klocków to ja je oglądałem z każdej strony i nic w nich nie widziałem zlego więc nie mam do niego jakiś większych pretensji. Owszem mógł je sprawdzić.

Jacek
  
 
Podobna sytuacja jest z klockami firmy FOMAR.
Jakość ich zostawia bardzo wiele do życzenia.
Są bardzo mało odporne na wysoką temperaturę i się po prostu rozsypują.
Mi w Polonezie rozlesiały się po 3000 km. Po prostu wystrzeliła blacha od klocka między zaciskiem z tarczą .
To jeszcze nie wszystko.
Zakładałem u siebie w warsztacie klientowi jego klocki Fomaru.
Po tygodniu przyjechał i twierdzi, ze mu coś szoruje.
Po zdjęciu koła i wyjęciu klocków okazało się, że sa całe pokruszone i prawie rozpadają się w rękach.

W tej chwili jeżdżę osobiście i wszystkim polecam klocki firmy LUCAS, a są produkowane do większości modeli aut.
Dla przykładu komplet na przód do Poloneza ze starego typu układem kosztuje 38 zł i przejeździłem na nich 19000 km co dla Poloneza jest wyczynem na jednym komplecie okładzin hamulcowych .


  
 
Ja tez uważam ,ze oprócz lucasy są najlepsze wsród w miarę tanich klocków.Dzis widziałem w norauto w Warszawie lucasy do łady 2105 , 2107 chyba za 51 PLN .W Krakowie są Lucasy do samry za 65 PLN . To tanio bo ja juzkupowałem nawet po 80 PLN
 
 
Ja mam ruskie klocki, takie z zielonkawymi okładzinami i z białymi pieczątkami (28 zł). Działają, ale strasznie piszczą po nagrzaniu się, tak jakby ktoś prosiaka zażynał, jescze czegoś takiego nie słyszałem . Ale gość w innym sklepie twierdzi, że to najlepsze klocki .
Krajnik
  
 
W takim razie u mnie następne też będą Lucasy,bo cena 51 zł to żadne pieniądze
Pzdr Grzesiek
  
 
Witam
Ja w swojej Samarze zaraz po kupieniu zajezdzilem klocki i szczeki. Przy robocie okazalo sie, ze mialem popekane tarcze i bebny jeszcze jedna tarcze i jeden beben mam na pamiatke Tak wiec zmienilem klocki i tyle. Nasluchalem sie w miejscu gdzie kupuje, ze lada tak ma, ze szybko sie zuzywaja itd itp i ze z jednej strony bardziej. Ale ja u siebie zmienilem tez zaciski bo byly slabe. I w tym roku moje zdziwienie: kupilem koncowki i takie inne, bo zmienialem pare rzecyz i przy okazji kupilem klocki, bo myslalem sobie ze juz pewnie slabe. Rozbieram przod a tu zdziwko: klocki nie drasniete a maja juz z 15 tysiecy. Stosuje ruskie klocki a wogole to wszystkie czesci ruskie - tu w Bialymstoku nie ma problemu z czesciami a klocki to chyba 20 czy 25 zl kosztuja - takie szaro-zielone i maja pieczatki
  
 
a ja mialem w mojej 2106 rosyjskie to piszczaly jak hamowalem,a teraz mam made in poland WIWA(cos made in dolne wongo by garage)i piszcza w czasie jazdy a jak hamuje to cisza.cud?a co do mechanikow(bez obrazy);kiedys zaczela mi gasnac na wolnych,gostek skasowal 150 zeta,wymienil plytke z lozyskiem w aparacie,rozbebeszyl gaznik i nic(a,i stwierdzil ze silnik do kapitalki- miala wtedy 80 tys.przebiegu i zero przedmuchow!!!).............A wystarczylo wymienic taka mala membrane w gazniku (ta od "ssania")i dziala.ale to juz wyzsza mechanika,he,he.i gostek jeszcze powiedzial ze jak chce tak ostro ruszac to mam sobie bmw kupic.
  
 
Do OLTCITÓW zakładali nie drewniane tylko z płyty wiórowej (ale sie wyrwał z postem jakby to jakaś różnica była )
  
 
chyba mnie chwyci taka choroba zwana ciezka ch..... Juz mnie uszy bola od tych piszczacych klockow.I hope ze Lukasy nie beda sie tak nade mna znecac...a moze zamiast hamulcow zalozyc kotwice i kawalek lancucha???