[MK7 1.6 16V] Stuki w silniku

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam ponownie

To chyba jakieś fatum! Jeszcze się nie uporałem z uciekającym gdzieś płynem chłodzącym, a tu mi coś zaczęło w silniku stukać, oczywiście wszystko przed sobotnim wyjazdem na wakacje
Stukot dochodzi od strony głowicy, tak chyba bardziej z prawej strony (patrząc na silnik). Pojawia się i znika, znów się pojawia i znika. Popychacze? Zawory? Wymieniać, czy kombinować z olejem? W tej chwili mam zalany 5W30 Forda, zmieniany 4 miesiące temu. Przebieg: niecałe 160 tys.

Pozdrawiam
Maciek

[ wiadomość edytowana przez: macba76 dnia 2009-08-13 01:10:16 ]
  
 
W związku ze stukami popychacza/y co sądzicie o dodatkach zagęszczających do oleju (przypomnę może, że mam zalany 4 miesiące temu 5W30 Forda)? Czy warto dolać np. GUNK MotorMedic, czy to zarzynanie silnika?

Pozdrawiam
Maciek
  
 
Nie dolewaj żadnych zagęszczaczy! Na chwile może będzie dobrze,ale na dłuższą metę zrobi się jeszcze gorzej Zabijesz popychacze do reszty. Tylko wymiana na nowe przyniesie 100% poprawę. Stuka Ci tylko jak jest zimny? U mnie przy odpalaniu zimnego postukają popychacze chwilę,a potem robi się już cichutko
  
 
Cytat:
2009-08-13 10:21:59, Sjepka pisze:
Nie dolewaj żadnych zagęszczaczy! Na chwile może będzie dobrze,ale na dłuższą metę zrobi się jeszcze gorzej Zabijesz popychacze do reszty. Tylko wymiana na nowe przyniesie 100% poprawę. Stuka Ci tylko jak jest zimny? U mnie przy odpalaniu zimnego postukają popychacze chwilę,a potem robi się już cichutko


Skoro i tak trzeba wymienić, to może warto jednak zagęścić?
Popychacz/e stuka/ją na ciepłym. Na zimnym nie, tzn. krótko stuknie przy rozruchu, a potem cisza. Czyli jakby gęstszy olej robi im lepiej, a jak się rozgrzeje i rozrzedzi to nie trzymają.

Pozdrawiam
Maciek
  
 
Sprawdź ile jest oleju i dolej do MAX.
Żadnych zagęszczaczy nie dawaj i na półsyntetyk też nie zmieniaj (o poborze oleju przez silnik nie wspominałeś).

Edit: to na pewno popychacz? Chodzi na 4 gary teraz i nie grzeje się?

A olej możesz wlać sobie Mobil 1 5W50, trzyma parametry lepkościowe w szerokiej skali temperatur.

Mam nadzieję, że nie lałeś zimnego płynu do ciepłego silnika.

[ wiadomość edytowana przez: kcprski dnia 2009-08-13 11:02:42 ]
  
 
Cytat:
2009-08-13 10:55:29, kcprski pisze:
Sprawdź ile jest oleju i dolej do MAX. Żadnych zagęszczaczy nie dawaj i na półsyntetyk też nie zmieniaj (o poborze oleju przez silnik nie wspominałeś). Edit: to na pewno popychacz? Chodzi na 4 gary teraz i nie grzeje się? A olej możesz wlać sobie Mobil 1 5W50, trzyma parametry lepkościowe w szerokiej skali temperatur. Mam nadzieję, że nie lałeś zimnego płynu do ciepłego silnika.


Według mnie chodzi na 4. Wskaźnik temperatury jest w połowie skali. Olej niedawno zmieniałem i chętnie bym tego uniknął. Silnik oleju nie bierze. Płyn oczywiście lałem zimny do gorącego silnika - przestygł może z 20 minut. Coś zepsułem?

Pozdrawiam
Maciek
  
 
Cytat:
2009-08-13 11:07:47, macba76 pisze:
Płyn oczywiście lałem zimny do gorącego silnika - przestygł może z 20 minut. Coś zepsułem?



Tak się nie robi.
Przy kontakcie zimnego płynu z ciepłą głowicą może dojść do odkształcenia lub pęknięcia tej ostatniej.
Można postawić pojemnik z płynem na rozgrzanej pokrywie zaworów tak na 15 minut i lać gorący. Powolutku.

Zobacz ten olej + czy nie ma "majonezu" pod korkiem". Dolej do MAX po trochu, tylko oczywiście na zimnym silniku!
  
 
Cytat:
2009-08-13 11:19:16, kcprski pisze:
Tak się nie robi. Przy kontakcie zimnego płynu z ciepłą głowicą może dojść do odkształcenia lub pęknięcia tej ostatniej. Można postawić pojemnik z płynem na rozgrzanej pokrywie zaworów tak na 15 minut i lać gorący. Powolutku. Zobacz ten olej + czy nie ma "majonezu" pod korkiem". Dolej do MAX po trochu, tylko oczywiście na zimnym silniku!


Podobno nie wolno do gorącego silnika lać wody, która natychmiast zaczyna wrzeć i generalnie inaczej przyjmuje ciepło. Płyn to (podobno) inna sprawa, bo jest na bazie alkoholi. Jak już pisałem w oleju nic nie widać, a białawy dymek też zniknął, więc to raczej nie uszczelka/głowica bo tego typu awarie się raczej nie naprawiają same.

Pozdrawiam
Maciek