Toyota starlet 87 rocznik zakup ..dylematy

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
witam.zastanawiam sie nad kupnem starletki 87 rocznik cena 1900zł....słysze rózne opinie....jedne ,że jeszcze pojezdzi ładnie ...drugie ,że w tym roczniku japonczyki zaczynaja sie sypać i nie zarobię na mechaników....jak to jest z tym autem?facet ma 180tys.przejechane..amory po regeneracji ma dokumenty na wszystko....chciałbym mieć to autko choć to dla mnie nie mała suma...tylko czy nie przepłace na ...naprawy?
  
 
podrzuć fotki, i jakieś dane o tym aucie - w P7, jak i w P8 były 3 silniki - każdy ma wady, i zalety...

jeśli auto rzeczywiście ma 180kkm, i ma zdrową budę, tj nie sypie się ruda, to wziąłbym, ale nie za 1900...

pzdr
  
 
Ja za moja EP71 z 86r. dałem 650 zł ze sprawnym radiem/cd Pionniera.
  
 
No dobra, to nie licytacja, bo tą metodą mogę napisać, że kupiłem P8 Si za 1500zł, z oryginalnym Toyotowskim radiem, tyle, że silnik był padnięty

pzdr
  
 
Cytat:
2008-05-08 23:42:05, marcinm pisze:
No dobra, to nie licytacja, bo tą metodą mogę napisać, że kupiłem P8 Si za 1500zł, z oryginalnym Toyotowskim radiem, tyle, że silnik był padnięty pzdr



ja kupilem ep80 z silnikiem na wykonczeniu i blacha do lekkich latanek za 2300.
wlasnie sie zastanawiam co dalej z nia robic,bo w kazdym miesiacu odkrywam nowe ciemne strony heh
  
 
Ja też mam Toyke 87 rocznik i przejechane 470 kkm i spoko pomykam ale...
Właśnie te dwa tysiaki co wydasz to jest pikuś w porównaniu do nakładów jakie cie czekają. Wystarczy na początek pare zwykłych napraw wynikajacych ze zużycia pojazdu typu hamulce, rozrząd , wydech i wartość twojego pojazdu "wzrasta" dwukrotnie ) W 20 letnim samochodzie ma prawo sypać się wszystko albo prawie wszystko. W taki samochód trzeba ładować co roku kilka tysiaków żeby dojść kiedyś do momentu kiedy przestanie się aż tyle dokładać )
I nie licz że poprzedni właściciel zrobił wszystko i teraz sprzedaje bo to są bajki. Zwykle sprzedaje się takie samochody bardzo wyeksploatowane a właściciel robi dobre wrażenie że niby dba bo zmienił klocki rok temu (a tarcze są cienkie na centymetr))) albo "zregenerował amory" , niektórzy piszą nawet o remocie generalnym blacharki co już na kabaret zakrawa. Jednym słowem aby do takiego samochodu nie dołożyć przez pare latek to musiałby on kosztować w granicach 5 moze 7 tysiaków wliczając w to koszty części i robocizny jakie musiałyby się zwrócić właścicielowi . A że za tą cene już na pewno nikt nie kupi więc koło się zamyka.
Jeżeli nie masz kasy na przyszłe naprawy i części ( a Toyota do tanich nie należy) to zdecydowanie odradzam zakup . A to co zapłacisz za zakup samochodu to jedynie "wpisowe" do klubu użytkowników zabytkowych Toyek)

I nie należy mylić bezawaryjności Toyoty ze zużyciem eksploatacyjnym bo o ile te samochody są bezawaryjne to jeszcze nie wymyślono części które by się nie zużywały) Pozdro.

[ wiadomość edytowana przez: PiterK dnia 2008-05-14 21:49:44 ]
  
 
ja mam Starletke z 93, jezdze nia od 2002 roku.

Powiem szczerze ze jest to drugi samochod, taki, ktory nigdy nie zawodzi. Kiedys bawilem sie w saaby 900 turbo, mercedesy w123, w 124, w126 coupety i zawsze gdy mercedesy i saaby byly w warsztacie, to jezdzilem toyota

to jest auto, o ktorego jak wsiadziesz to nie martwisz sie ze nie odpali itd...
jesli masz okazje to bierz!
naprawde warto

pozdrawiam
  
 
marcinm mial fajna , ktory to byl rocznik tej z chlodnica oleju 1.3 ?