[Magik123] Essi odjechał... - Strona 7

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Watek do zamknięcia, escort sprzedany, nawet nie zdarzyłem w nim nic zrobic.
  
 
a jakieś części Ci jeszcze zostały?
  
 
Nie będziemy zamykać poczekamy na fotki
  
 
Surec, cos pozostawało, szczerze to nic konkretnego, jakies drobiazgi, sprzegła chyba ze dwa, wiem ze jedno jest sprawne, listwy siwe, jednej brak bo kolega z forum ma.
Pisz co Ci trzeba moze jest, a i tak jak bede porzadkli robił to pewnie na smietnik wszystko pojdzie.

djtados, fotek nawet nie zdazyłem zrobic, jedynie te z powrotu do domu


  
 
Szkoda, że odpuściłeś, bo działałeś w dobrym kierunku (żadnej wioski). Mogłeś essa zachować i bawić się w dalsze mody, a kupić inne auto do jazdy, gdyż sprzedając essa pewnie wiele nie zarobiłeś ?
  
 
Wiem, bo chciałem tak zrobic, ale na dwa auta mnie nie stac, teraz mam juz troche brak czasu na jaka koleiwk zabawe, no i co było powodem sprzedazy to to ze zaczynał sie przod znowu sypac, tzn tuleje, no i na podłuznicy pojawiła sie mała dziurka, i to mnie poprostu dobiło, bo decyzja zapadła praktycznie z dnia na dzien, nie wyobrazałem sobie kolejny juz raz robic zawiechy, ktora i tak za rok znowu była by do roboty, no i znowu spawanie podłuznicy, łatanie itp, poprostu wymiękłem, bo wiedziałem ze nie bede miał juz czasu zeby sie za to zabrac, a w miedzy czasei były jeszcze tylne amory i samoregulatory, ogolnie z tym dało sie jezdzic, ale ja jakis taki jhestem ze mi to przeszkadzało.

Masz racje z tym, zeani na tym nie zarobiłem no i w sumie nic dobrego z tego nie mam, bo teraz szkoda mi go jak cho.... tym bardziej jak pomysle ile pracy, ile dłubania i ile rzeczy sie porobiło inaczej, to az momentami mam chec go odkupic , no ale raczej to juz nie realne, człowiek podejmuje rozne decyzje czesto błedne, no ale tak juz jest, moze i faktycznie zbyt pochopnie go sprzedałem ale tego juz nie odkrece.
Szczerze to przez jakis czas chodził mi po głowie MK7 Cabrio, strasznie mi sie to podoba, no i troche mniej problemu z ruda, temat ten jest dosc realny, ale zobaczymy co przyniesie czas, narazie trzeba sie wziac za szmelcwagena, bo tez pierwszej młodosci nie jest.
Ogolnie dzieki za dobre słowa, tez mi sie wydaje ze wioski nie odwaliłem .
  
 
Nachodza mnie ostatnio mysli odkupienie Escorta

A to wspomnienia
  
 
stara miłość nie rdzewieje
  
 
Zebyś wiedział, az mnie kusi pogadac z kolezka czy nie chciał by odsprzedac, oczywiscie za rozsadną sume np 2500-3000
  
 
Ja bym go odkupił