Problemy z 2.0 DOHC

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
No i niestety nie jestem pewien czy na zlot będzie w moim autku siedzieć silniczek 2.0. Są pewne schody. Okazało się, że muszę zrobić najpierw remont silnika i skrzyni biegów, jest też problem z przełożeniem tylnego mostu od 132. Jeszcze większym problemem jest założenie wspomagania. Mam tylko nadzieje, że mój 1.3 jakoś dożyje do zlotu, jedno co napewno zrobie przed zlotem to postaram się doprowadzić bude do stanu oglądalności bo jak narazie to tu rdza tam rdza i takie tam wałki.
  
 
no to szkoda że masz problemy . Z tego co słyszałem ostatnimi czasy nie jest już tak łatwo o części do DOHCów
no ale najważniejsze żebyś w ogóle mógł na zlocik przyjechać
  
 
Jak nie wyrobią w terminie z 2.0 to przyjade na silniku 1.3 tym przerabianym tyle, że on to ma już przejechane 260 tys. i już taki zaj.... osiągów nie ma ale i tak chodzi dobrze - 160 Km/h idzie bez problemu. Póki co czekam na informacje kiedy załatwią części do silnika, już nie chodzi nawet o koszty, bo jak to wszytko zrobią i wsadzą do mojego auta to będzie taki bajer, że chyba niewyrobie.
  
 
Bartek dobre i 1300. Silniczek powoli szykuj to na next Zlot będzie 2,0. Ze wspomagania to chyba możesz zrezygnować a skrzynia to niewiem czy nie lepiej jakbyś poszukał innej jak już jest tak żle chyba że jakieś łożysko siadło. A co z silniczkiem?
Widzisz ja też kupywałem Ładę i co to miała nie byc za zadbana maszyna.Baba wychwaliła jak to mało jeżdziła i jacy to uczciwi,a okazało się że silnik do remontu a co do blachy to już nie wspominam
Tobie pewnie też naobiecywali jaki to pewny przebieg a teraz wyszło wszystko na jaw.

  
 
ja tez mam problemy ale jakos pomału z tego wychodze.silnik juz siedzi w srodku wał złozony z dwoch tez juz jest jutro wkładam skrzynie i ona dopiero pokarze co jest jeszcze do zrobienia.problemow miliondwiescie bo co chwila jakas przerobka.w przyszłym tygodniu planuje odpalic maszyne .ciekawe co z tego wyjdzie
  
 
Przemor- powodzenia . ja tez czekam na więsci jak to bedzie hulac
Pozdr
paweł
 
 
Ciekawe czy Barthez przyjedzie na zlot swoja 2107 wtedy Przemor i Bartek mogli by się popytać jak co gdzie i dlaczego.
  
 
Barthezz przyjedzie - już się przecież wpisał
 
 
Barthezzz na 2105
  
 
2105 czy 2107 przy wkładaniu silnika fiata chyba specjalnej różnicy nie ma
  
 
Jasne że nie ma, tak jak 2,0 DOHC i 1,6 DOHC.
  
 
Ostatnio mój mechanik ofiarował mi silnik 2.0 od Fiata 132 ze skrzynią za 650 po remoncie. Koszta w sumie nie duże, ale sama przekładka i OC Szkoda bo to było by coś
  
 
trzymajcie za mnie(albo raczej za silnik)kciuki bo jutro lub pojutrze planuje odpalic tego potwora.prawde mowiac to mam juz dosyc tej przekładki prawie tydzien roboty i pełno problemow a jak nie odpali to ja chyba wepchne w pokrzywy
  
 
Przemor -TRZYMAM KCIUKI
W Tobie nadzieja że pojawi się jakaś 2,0DOHC na Zlocie.
Odpali
  
 
ja będę trzymał kciuki
DASZ RADĘ
I nie wpychaj w pokrzywy jakby co
  
 
Ja tez trzymam!!
Uszy do góry))
Pawel
 
 
Witam
Przeglądam sobie właśnie forum fso(pzdr) i widzę ze jest tam specjalista od silników DOHC Fiata Mrożek.Z jego wypowiedzi wnioskuję że wie naprawdę bardzo dużo o tych silnikach i warto sie z nim skontaktować.
Dla przykładu podam jeden z cytatów Mrożka na temat OHC
Cytat:
Nie ma sprawy – zawsze do usług . Czy „lepiej” – hmmm – na pewno taniej . Zresztą co tu może być „lepiej” w złożeniu silnika – wszystko jest kwestią znajomości jego budowy (BTW źle założone panewki i półpierścienie oporowe spotykam nagminnie, w prawie każdym silniku który rozbieram – kurna, ci mechaniole chyba nigdy do książek serwisowych nie zaglądają, dlatego w życiu nie oddałbym do naprawy głównej silnika dohc pierwszemu lepszemu warsztatowi, którego właściciel z mądrą miną zapewnia, że „na pewno sobie poradzi” ) i prawidłowego skręcenia odpowiednimi momentami. Dzięki za zaufanie z Twojej strony – dla mnie (no i dla SMP ) te silniki nie mają tajemnic.
Jeszcze jedna uwaga do 2.0. Te silniki bardzo ”niechętnie” znoszą wysokie obroty – ze względu na przydługi skok tłoka w stosunku do średnicy cylindra. Wyraźnie odczuwalne są wibracje pochodzące od silnika, spowodowane tzw. naprężeniami wewnętrznymi występującymi w silniku, powodowanymi dużym kątem natarcia korbowodu oraz długim ruchem w górę i dół elementów ruchomych silnika (co wynika z długiego skoku tłoka). Anglicy taką konfigurację stosunku średnicy cylindra do skoku tłoka określają „undersquare engine” co, choć w dużym uproszczeniu, jest synonimem silnika pozbawionego „polotu” i łatwości wspinania się na wysokie obroty. W późniejszych modelach 2.0 dohc (w cromie, tipo i temprze) fiat w celu wyeliminowania tych niekorzystnych zjawisk, wprowadził dodatkowe dwa wałki wyrównoważające. Ze względu na „zamaszysty” (o dużym promieniu) ruch obrotowy korbowodu bardziej podatne na zużycie są panewki w tej wersji pojemnościowej (ostatnio rozbieraliśmy silnik 1.8 po przebiegu 50 tys. km od naprawy głównej – panewki nie miały żadnego!!! śladu zużycia – zupełnie jakby były nowe; przebieg prawdziwy bo silnik kupowany od znajomego).
Dużo przyjemniej, w moim mniemaniu pracuje silnik 1.8 – jeździłem takim modelem i mam porównanie do 2.0. Różnica w osiągach pomiędzy tymi wersjami jest naprawdę bardzo niewielka. 2.0 wygrywa jeśli chodzi o jazdę i przyspieszenia na niskich obrotach – jest po prostu elastyczniejszy (pojemności skokowej nie da się – jak wiadomo – niczym zastąpić) , ale na wyższych obrotach różnice zanikają (dlatego ich moce się różnią tylko o 1 KM) . Przy prędkościach obrotowych tak gdzieś od 3500 rpm mniejszy 1.8 przyjemnie mrucząc, niczym nieprzyjemnym nie protestując, bez kłopotów dochodził do 6500 rpm. 2.0 w tych samych warunkach czuć i słychać że się wysila – nerwowo rzęchocząc i trzęsąc, dociągał posłusznie do tych 6500, ale gdzieś się ulotniła „lekkość” i łatwość osiągania wysokich prędkości obrotowych. Choć to moje subiektywne doznania, ale jeszcze służę jednym przykładem – na III biegu i 3500 rpm w silniku 1.8 nie robi żadnego wrażenia i wcale nie „wyczuwa” się że „wolałby” już przejść na bieg wyższy. W przypadku 2.0 jakaś niewidzialna siła ciągle katuje zmysły sugerując zmianę biegu na wyższy – ten silnik wyraźnie głośniej i mniej równomiernie pracuje.
Oczywiście na miano znakomitych „szlifierek” zasługują najmniejsze z serii, silniki 1600 dohc o średnicy tłoka 84 mm i skoku 71,5 mm – one kochają obroty – nie ma żadnego porównania do „ślamazarnego” na wysokich obrotach 2.0. Dodatkowo ten 1.6 ma dużo mniejsze czopy i wykorbienia na wale korbowym – wszystkie elementy ruchome układu korbowego są wiec mniejsze i lżejsze. Począwszy od wału, posiadającego mniejsze przeciwciężary i w ogóle dużo bardziej „delikatniejszego” w swojej budowie, na korbowodach o cieńszych ściankach skończywszy – tylko w tej wersji nie ma ryzyka zetknięcia się korby z krzywką mimośrodu wałka pośredniego napędzającego pomp paliwa. Dużo cieńsze i lżejsze jest też koło zamachowe tego silnika oraz mniejszy jest docisk i tarcza sprzęgła. Mniejsza masa elementów ruchomych silnika znacznie obniża masę bezwładności tych części, tym samym wpływając na dużo większą sprawność pracy silnika na wysokich obrotach. Moc wynosząca 98 KM z pojemności 1585 cm3 mówi sama za siebie – nawet dziś to znakomity wynik i niczym nie ustępujący współczesnym konstrukcjom. No cóż – pojemność robi swoje – i pod względem osiągów musi ten silnik tracić do 2.0, ale w zakresie 3500-6000 idzie jak burza (poniżej nie ma rewelacji) , łatwo też zapnie obroty maksymalne, więc trzeba się pilnować, żeby go nie „przekręcić” zwłaszcza na krótkich przełożeniach np. tylnego mostu . Kto lubi „ostre” silniki o małej pojemności (lub nie chce przepłacać za OC ) powinien się na taki silnik zdecydować. Osobiście wolę nieco „spokojniejsze” 1.8 – ale to kwestia własnych upodobań. Natomiast 2.0 jakoś nie może mi tak bardzo przypaść do gustu – jakieś takie narowiste jest... Dużo przyjemniej pracuje dwulitrowa jednostka Forda – widać, że średnica cylindra x skok: 90,82 mm x 76,95 mm to dużo lepsze rozwiązanie dla tej wersji pojemnościowej – z głowicą dohc zamiast ohc wygrywa z fiatowskim pod każdym względem. Gdyby nie dość wysokie ceny tych silników oraz ich osprzętu czy części do nich, brak możliwości wykorzystania części z silników seryjnych w celu obniżenia kosztów wymiany i sporo kłopotów z zapakowaniem go do PN to byłby to bardzo polecany silnik na przekładki. Tak poza tym w okolicach Wrocławia ostatnio były trzy takie Poldki do sprzedania – wszystkie oryginalne z fordowskim silnikiem i skrzynią, roczniki bodajże 90-91, dwa w cenie około 1500 zł a jeden coś 3700 zł. Jakby kogoś to interesowało to poszukam tych ogłoszeń i na priv podam telefony.


Nick użytkownika to Mrozek.jak ktoś ma ochotę na wiecej info na temat DOHC to polecam forum fso,bo jest tam bardzo dużo informacji na ten temat
pzdr Grzesiek
  
 
Widać że facet jest zakochany ale w silnikach 1,8.
Bardzo mnie zdziwiło jego stwierdzenie że 2,0 od 3,500-6,500 obr/min nerwowo rzechocze i trzęsie i nie chce sie wkręcać.
Te silniki bez problemu zamykają obrotomierz nawet od 2,000obr,
i najprzyjemniejsze jest w nich to że właśnie z niskich obrotów mogą przyspieszać bez redukcji dzięki wysokiemu momentowi obr.
i dokręcać nawet na 5 biegu do tych 6,500 nie zważając czy to górka czy nie.

Ja tam bym wolał 2,0 l DOHC
  
 
Witam,
Mrozek nie jest zakochany w 1,8 on kocha wszystkie silniki DOHC
Chciałem stwierdzić że Mrozek posiada wiedzę teoretyczną popartą umiejętnościami fachowymi, jego "wypracowania" stanowią lekturę do poduszki.
Generalnie to proponuję poszukać u nas na forum tematów dotyczących tych silników i wszędzie znajdziecie wykłady Mrozka.
Jest to po prostu nasz klubowy "Guru" jeśli chodzi o DOHC.
  
 
Z ciekawością przeczytałem "elaborat" Mrożka zacytowany przez Grześka. Samorzutnie nasunął mi się w związku z tym wniosek (czy słuszny - nie wiem), że silniki 1,3 są żywotniejsze od 1,5. Wniosek ów powstał w oparciu o zawarte w "elaboracie" informacje dotyczące wartości skoku tłoka (1,3 ma o 14mm mniejszy skok od 1,5, ponieważ korba wału korbowego ma mniejszy o 7 mm promień). Pomijając już moje refleksje stwierdzam, że gość imponuje wiedzą. Pozdrawiam .