Problem ze sprzęgłem - nietypowe rozwiązanie.

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam,

Od razu uprzedzę że szykałem i czytałem, ale odpowiedzi nie znalazłem.

Problem pozega na tym że sprzęgło bierze mi od samego dołu, jak tylko puszczę minimalnie pedał.
Ostatnio jadąc długą trasę, kikaset km, stiwerdziłem że im dłużej jadę tym trudniej biegi zmieniać bo sprzęgło nie rozłącza do końca.
Poczytałem na forum i wymieniłem napinacz likni sprzęgła, założyłem nowy, poskładałem wszystko i dalej to samo.

Muszę wciskać sprzęgło do końca, w podłogę go wgniatam i topiero wtedy rozłącza, jak tylko puszczę 1 cm to już jedzie.

Zrobiłem test, ojciec wcisnął sprzegło, ja przytrzymałem tą dźwignię pod maską od sprzęgła a ojciec puścił pedał, regulator przeskoczył o kilka żąbków, wcisnął jeszcze raz (ja trzymałem) i dzwignia poszła jeszcze dalej. Po zwolnieniu pedału i wciśnięciu kilka razy wszystko się wyregulowało i jest tak jak było

Mechanik mowi że to tarcza sprzęgłowa się kończy, i że jak się kończy to może sprzęgło "ciągnąć" znaczy nie rozłaczać.
Mnie się wydaje że jak się kończy to sie ślizga.

Tutaj jest tak jak by za mało rozłączało.
Dodam że u ojca w fieście MK3 jest podobnie.

Podłożyć też nic nie mogę żeby linkę naciągnąć bo napinacz reguluję linkę i to nic nie daje.

Co robić??

[ wiadomość edytowana przez: jurek-k dnia 2009-02-13 07:55:27 ]
  
 
Miałem taki sam objaw przy 1.8D. Im bardziej się rozgrzał tym ciężej biegi wchodziły. Wsteczny zawsze ze zgrzytem. Przy zmianie biegów mało dziury w podłodze nie zrobiłem. Oczywiście komplet sprzęgła do wymiany. Okazało się, że pęknięty był docisk.
  
 
Dzieki jogi33 za odpowiedź. Zmartwiłeś mnie trochę bo to duży koszt.
Czy żeby wymienić sprzęgło trzeba wyciągać skrzynie, czy może silnik? Nie znam się zupełnie na tym.

Dzisiaj wsiadłem do escorta sąsiada i... jest to samo, wystarczy zwolnić pedał 1 cm od podłogi i już jedzie.
Wsteczny wchodzi normalnie, jak u mnie, ale trzeba dociskać do podłogi.
To jakaś wada fabryczna?
Ojciec ma tak w fieście kilka lat i jeździ.
  
 
Cytat:

Mechanik mowi że to tarcza sprzęgłowa się kończy, i że jak się kończy to może sprzęgło "ciągnąć" znaczy nie rozłaczać.



Naprawde dobry mechanik...
  
 
Jesli bedziesz rozbierał "komore silnika" łatwiej i prosciej bedzie ci wyjac silnik przy wymianie sprzegła(to zalezy od silnika) mniej krecenia i nie trzeba półosi rozłaczac.
  
 
Znalazłem na forum takie zdjęcie



W w tym wątku:
http://motonews.pl/forum/?op=fvt&t=205207&c=45&hq=sprz%EAg%B3o&f=20

Czy ten element z kolorowymi strzałkami, ten regulator trzymający łapę jest oryginalny czy to samoróbka, bo w moim escorcie tego nie ma.
Kolejne glupie pytanie:
Ten element, który jest założony na trzpień wystający ze skrzyni i do którego podłączona jest linka to jest łapa?
Ta słynna łapa, która pęka?
  
 
Ten pręt to jakas rzezba,bo napewno nie jest to oryginalne...
  
 
Myślicie że to może zadziałać, ten patent z prętem?
Pomyślałem że taki sam efekt da zastosowanie plastikowej opaski, takiej zaciąganej. Roboty mniej więc można szybko sprawdzić czy to zadziała.
  
 
Szczeze to pierwsze widze a juz nie jedna skrzynie z forda wyciagałem,i ten jakby obciaznik przy lince - co to wogule jest nawet na serwisówkach tego nie ma.
  
 
"Obciążnik przy lince" to standard - w 1,8D tak miałem, chodzi o to żeby "zamortyzować" część wibracji które mogą się przenosić na linkę i pedał sprzęgła. co do pręta- pierwszy raz widzę.
Co do problemu najprawdopodobniej sprzęgło i docisk do wymiany, możesz jeszcze spróbować najpierw linkę wymienić - może jest już tak rozciągnięta, że regulator nie daje rady jej naciągnąć. Ewentualnie jak masz chwilowy kryzys z kasą to możesz wstawić na łapie tulejkę która "skraca linkę" poprzez wydłużenie pancerza. Efekt na kilka tygodni zda egzamin jednak nie obejdzie się tak czy inaczej bez wymiany sprzęgła.
  
 
Tulejka nic nie daje, już to robiłem, powoduje to że samoregultro przeskakuje i jest to samo

Wygląda to jak by linka miała za mały skok, gdyby dało się wcisnąć perał jeszcze 1 cm to by było ok

Gdyby zastosować coś podobnego do tego pręta to było by ok, przynajmniej teoretycznie. Łapa wykonywał by taki sam ruch, tylko w innym zakresie, czyli sprzęgło brało by wyżej.

Pisałem już że na wciśniętym sprzęgle przytrzymałem łapę ręką, druga osoba zwolniła pedał, linka się napieła, wcisnęła jeszcze raz pedał i łapa poszła jeszcze dalej. Więc pomysł z prętem powinien działać.
  
 
Podparcie łapy takim prętem, czy też złapanie ja plastikową opaską zaciskową daje dokładnie to samo co przełożenie jej na frezowanym trzpieniu o jeden ząbek.
  
 
Zużyte sprzęgło się raczej ślizga, a nie zakleszcza. Sprawdź, czy nie masz jakiegoś luzu na łapie, luźnego pancerza na lince.... Bo te objawy to mi bardziej wyglądają na usterkę w obrębie: łożysko wyciskowe, słoneczko (wytarte), niż na tarczę.
  
 
Luz był na trzpieniu wychodzącym ze sprzyni, na którym jest łapa, 0,6 mm. Wymieniłem tulejkę, więcej luzu nie ma.

To nie pierwszy ford w którym sprzęgło bierze na samym dole.

Złapałem łapę opaską plastikową, taką zaciąganą,przy puszczaniu sprzęgła łapa nie cofnęła się do końca, tylko jakieś 2mm mniej, napinacz przeskoczył o jeden ząbek i przy kolejnym wciśnięciu łapa idzie ladej, lepiej rozłącza sprzęgło, bierze troche wyżej. Przy puszczeniu pedały dobrze złącza, nie ślizga się.

Wydaje się że jest ok.
Ten pomysł z prętem nie jest wcale taki głupi.
  
 
a mam prośbe o foto bo ja mam to samo a dokładnie nie wiem o jaki trzpien chodzi...
  
 
Ten z wielofrezem, na ktory zaklada sie lape.
Jak odkrecisz srube i zdejmiesz lape to zobaczysz tulejke, czesto na niej robi sie luz.
Na dolnej prawie nigdy.