Brak reakcji na przekręcenie kluczyka

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam ponownie
Mój poldas (caro plus 1.6 GSI 2000 rok) znów nie chce ze mną gadać Stało się coś takiego:
Podjechałem pod blok (po dłuższej jeździe w korku i przy mocno zagrzanym silniku) i wyłączyłem samochód. Czekałem przez chwilę na znajomego. Po około 5 minutach kumpel przyszedł i chcieliśmy jechać dalej. Niestety. Po przekręceniu kluczyka kompletny brak jakiejkolwiek reakcji samochodu. Nic się nie działo. Jedynie kontrolki lekko przygasały kiedy przekręcałem kluczyk. Dodam tylko że akumulator jest w miarę nowy bo ma niespełna pół roku i w zimie na mrozach działał super. Trochę nerwów, gmerania pod maską, sprawdzenie bezpieczników i minęło pół godzinki. wsiadłem do auta, przekręciłem kluczyk i bez najmniejszego problemu zapalił. Dodam że kompletnie nic nie zrobiłem ani nie poprawiłem. Jakieś dwa tygodnie temu miałem identyczną sytuację tylko nie było jeszcze tak ciepło i silnik nie był aż tak zagrzany. Wtedy potrzebował około godziny i też zapalił (gość z pomocy drogowej, którą wezwałem trochę się wkurzył
Za wszelkie pomysły i sugestie na temat rozpoczęcia poszukiwań usterki bardzo dziękuję. No chyba że ktoś z Was już miał do czynienia z takim przypadkiem i zna lekarstwo od razu
  
 
rozrusznik.
  
 
Sprawdzic akumlator. Jesli nowy , to malo prawodpodobne , ale przy calkowitej padace efekt podobny. Przeczyscic klemy na aku. Potem mozna jesazcze sprawdzic kostke stacyjki. Slychac cykanie bendixu rozrusznika ?
  
 
marcij - cykania bendiksu nie słychać, w ogóle nie nie słychać.

Jeśli rozrusznik to coś konkretnego w nim? Co może być przyczyną że zazwyczaj działa, a czasem się buntuje? Czy totalnie cały do wymiany?
  
 
Wyjmij przewód sterujący automat i podaj tam prąd z akumulatora. Jak ruszy to znaczy że błąd jest w stacyjce. Jeśli nie ruszy to znaczy że błąd może być w automacie. Wtedy zewrzyj na krótko te wystające grube śruby - do jednej jest przykręcony przewód z akumulatora. Jeśli ruszy to winnym jest automat, a jeśli nie to co innego. Warto sprawdzić czy na styku między owym przewodem, a śrubą jest przewodzenie.
  
 
Wydaje mi się że źle szukacie koledzy...
Na bank rozrusznik!!!
Podejrzewam że zawiesił się na szczotkach. Typowy problem poloneza i dużego fiata. Typowe objawy. Przekręca kluczyk kontrolki gasną, znakiem tego prąd dochodzi z akumulatora. Automat też wykluczam bo on odpowiada za "wyrzucenie" i "cofnięcie" bendyksu żeby zębów koła zamachowego nie zjechał. Poza tym w łatwy sposób można go przetestować:
Wydłub rozrusznik i akumulator. Kablami rozruchowymi, masa (-) podłącz do śruby od automatu a zasilanie (+) przytknij do stojanu. jak ci będzie wyrzucał i cofał bendyks jak odpusisz zasilanie to jest na bank sprawny.

Co zrobić z tymi szczotkami...
W pierwszej kolejności jak Ci taki "siup" zrobi w trasie to weź jakiś klucz lub lepiej młotek i puknij kilka razy z obudowę rozrusznika. Wzruszysz wirnik i powinien gadać.
No i oczywiście pomyśl o wymianie tych szczotek...

P.S.
Miałem nie korzystać z tego profilu i czekać na przysłanie hasła do karoleski2 jale już trudno...

[ wiadomość edytowana przez: KAROLeski22 dnia 2009-04-11 23:15:10 ]
  
 
Miałem podobną przygode z moim poldkiem tylko ze u mnie wszystko zgasło na amen , po rozkręceniu prawie połowy auta okazało sie za górze skrzynki z bezpiecznikami była sróbka która zrobiła zwarcie , skad sie tam wzieła nikt nie wie do dzisiaj.
  
 
Cytat:
2009-04-05 16:07:27, geekey pisze:
Po przekręceniu kluczyka kompletny brak jakiejkolwiek reakcji samochodu. Nic się nie działo. Jedynie kontrolki lekko przygasały kiedy przekręcałem kluczyk. Trochę nerwów, gmerania pod maską, sprawdzenie bezpieczników i minęło pół godzinki. wsiadłem do auta, przekręciłem kluczyk i bez najmniejszego problemu zapalił. Dodam że kompletnie nic nie zrobiłem ani nie poprawiłem.



U mnie było identycznie- ROZRUSZNIK. Ja wymieniłem bendix, szczotki, tulejki i do dzisiaj spokój... czego i Tobie życze
  
 
Witam ponownie. Wielkie dzięki za wszelkie rozwiązania. Powiem tylko że z żadnego nie skorzystałem bo... nie musiałem. Poldas naprawił się sam - na chwilkę Te typy może tak mają (co miłe Działał działał aż do dziś rano. Ja do pracy do poldusia a tu psikus. Nie pojadę. Objawy dokładnie takie same jak na początku wątku. Bilety na autobus i tramwaj 10 zł, podróż komunikacją miejską szkoda gadać a mina szefa po dwu godzinnym spóźnieniu do pracy bezcenna . Ale do rzeczy. Zaraz po powrocie pędzę do poldolota mojego i wybebeszam go. Zdjąłem obie osłony i okazuje się że jeden z tych przewodów idących do automatu lata sobie w powietrzu ot tak (ten cieńszy zakończony czarną wsuwką) Myślę dziwne. Gdzie by go wsadzić (dodam że jestem początkującym "majstrem" i nie orientuję się za bardzo). Miejsca z którym by połączyć taką wsuwkę nie widzę. Ale powoli powoli i przyłożyłem do takiej malutkiej chyba śrubki. Myślę spróbuję zakręcić. No i znowu psikus. Słychać tylko odgłos jakby miksera kuchennego tylko ciszej. Myślę że może to być bendix który się obraca ale nie zazębia (Jestem już po lekturze wszystkich wątków związanych z rozrusznikiem...) Jednak głowy za to nie dam. I teraz pytanie do Was drodzy koledzy. CO JEST GRANE??? a bardziej szczegółowo to:
- Gdzie i w jaki sposób zamocować ten kabelek z wsuwką?
- Jeżeli będzie to konieczne (a pewnie będzie) to w jaki sposób krok po kroku wyjąć rozrusznik (dziś nieziemsko obdrapałem sobie ręce przy tej dłubaninie a i tak prawie nic nie widziałem).
- Czy niezbędne jest odkręcenie kolektora żeby to wytargać??
- jeśli tak to czy muszę zaopatrzyć się w nową uszczelkę żeby potem nie było przedmuchów??
- i w ogóle czy dam radę, przyjmijmy że wymienić rozrusznik, pod blokiem, po powrocie z pracy??
Uff. trochę nadrukowałem ale chciałem jak najjaśniej wszystko przedstawić.
No i oczywiście z góry dziękuję z całą pomoc.
  
 
Witam ponownie. Wielkie dzięki za wszelkie rozwiązania. Powiem tylko że z żadnego nie skorzystałem bo... nie musiałem. Poldas naprawił się sam - na chwilkę Te typy może tak mają (co miłe Działał działał aż do dziś rano. Ja do pracy do poldusia a tu psikus. Nie pojadę. Objawy dokładnie takie same jak na początku wątku. Bilety na autobus i tramwaj 10 zł, podróż komunikacją miejską szkoda gadać a mina szefa po dwu godzinnym spóźnieniu do pracy bezcenna . Ale do rzeczy. Zaraz po powrocie pędzę do poldolota mojego i wybebeszam go. Zdjąłem obie osłony i okazuje się że jeden z tych przewodów idących do automatu lata sobie w powietrzu ot tak (ten cieńszy zakończony czarną wsuwką) Myślę dziwne. Gdzie by go wsadzić (dodam że jestem początkującym "majstrem" i nie orientuję się za bardzo). Miejsca z którym by połączyć taką wsuwkę nie widzę. Ale powoli powoli i przyłożyłem do takiej malutkiej chyba śrubki. Myślę spróbuję zakręcić. No i znowu psikus. Słychać tylko odgłos jakby miksera kuchennego tylko ciszej. Myślę że może to być bendix który się obraca ale nie zazębia (Jestem już po lekturze wszystkich wątków związanych z rozrusznikiem...) Jednak głowy za to nie dam. I teraz pytanie do Was drodzy koledzy. CO JEST GRANE??? a bardziej szczegółowo to:
- Gdzie i w jaki sposób zamocować ten kabelek z wsuwką?
- Jeżeli będzie to konieczne (a pewnie będzie) to w jaki sposób krok po kroku wyjąć rozrusznik (dziś nieziemsko obdrapałem sobie ręce przy tej dłubaninie a i tak prawie nic nie widziałem).
- Czy niezbędne jest odkręcenie kolektora żeby to wytargać??
- jeśli tak to czy muszę zaopatrzyć się w nową uszczelkę żeby potem nie było przedmuchów??
- i w ogóle czy dam radę, przyjmijmy że wymienić rozrusznik, pod blokiem, po powrocie z pracy??
Uff. trochę nadrukowałem ale chciałem jak najjaśniej wszystko przedstawić.
No i oczywiście z góry dziękuję z całą pomoc.
  
 
Tam jest miesjce na tę wsuwkę - znajduje się koło tych dwóch dużych śrub - patrz fotki:


[ wiadomość edytowana przez: Grzech dnia 2009-05-19 21:36:30 ]
  
 
Grzech wielkie wielkie dzięki za foty. Zaraz po powrocie z pracy bedę dziełał. Prosiłbym jeszcze o radę co z tym kolektorem. Mogę bez obaw odkręcać??:-/
  
 
Nie ma potrzeby odkręcać kolektora. Łatwiej jest odkręcić alternator. Zresztą żeby wcisnąć kabelek nie trzeba odkręcać rozrusznika - zapewnij sobie tylko dobre oświetlenie i w jakimś lusterku obejrzyj tył automatu. No a potem wciskaj.
  
 
Heh No więc będę wciskał Wieczorkiem zdam relację co z tego wyszło. Pozdrawiam.
  
 
Grzech za te fotki to masz u mnie dużą zupkę chmielową Zrobione. Trzeba było po prostu założyć ten cholerny dzyndzel.
Jeszcze raz wielkie dzięki.