[mkvii] temperatura -1,0,1 a woda

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
witam. niestety zaskoczyla mnie dzis zima a mam wode w chlodnicy. juz sie krece za warsztatem jednak mam pytanie. przez ostatnie 3 dni byla temperatura w okolicy 0 stopni. mogla zejsc tak do -1, moze do -1. moglo mi sie cos stac? narazie nie zauwazylem nic dziwnego.
  
 
raczej niewiele. ale jak spadnie do -5, to już może być cieniutko...
  
 
jak masz wode, to po co szukasz warsztatu?
spuszczaj w glebe.
mialem to samo w ostatnia sobote zalatwilem sprawe w 20min.
woda poszla w trawe pod blokiem i nawet sladu nie ma.
  
 
no ale nie wiem dokladnie gdzie jest ta sruba. a podobno jeszcze trzeba z bloku i wezy pospuszczac. wole zaplacic 10 zł i zeby mi to zrobili dobrze niz sam sie bede paćkał 30-60 minut i nie bede pewny czy dobrze to zrobiłem. tym bardziej ze jest taka ciapa przed blokiem ze nie mam warunkow za bardzo.
  
 
no biorac pod uwage ta super sloneczna jesien za oknami, to sie niespecjalnei dziwie
  
 
juz wymienione u znajomego mechanike płyn wymieniony, płyn od lexusa 3 letniego spuszczony i wlany do mnie wreszcie bez strachu moze stac esi w zime. w samochodzie nic sie nie stalo po 3 dniach mrozow po -1,-2.
  
 
Cytat:
płyn od lexusa 3 letniego spuszczony i wlany do mnie



To teraz się jeszcze dowiedz kiedy gość będzie zmieniał w tym Lexsus-ie płyn hamulcowi i olej . Ręce opadają.
  
 
Ja w essie jak przyszło wymienić płyn to odkręciłem korek od chłodnicy, korek zbiorniczka i jak zleciało to odpaliłem na chwile silnik żeby wyleciało to co w przewodach... chwila moment i gitara, wlałem płyn i po akcji... Gorsze było zakładanie termostatu przy temp. -15st.C
  
 
Cytat:
2009-10-14 22:19:32, kamil76 pisze:
To teraz się jeszcze dowiedz kiedy gość będzie zmieniał w tym Lexsus-ie płyn hamulcowi i olej . Ręce opadają.


Dobre to było, sie ubawiłem na maxa ale jest coś w tym prawdy
Kolegopdasiek to teraz już możesz być pewny że jest źle zrobione. A ile za to zapłaciłeś? Bo ja proponuję jednak kupić sobie te 7 litrów nowego płynu i wymienić. Bo po tym co zaszło to najbardziej zadowolony jest właściciel tego lexusa że jego odpadki nie zanieczyściły środowiska. A generalnie ten płyn to powinno sie wymieniać co 3 lata lub 100 000 km
  
 
he. wlalem narazie ten zeby przetrzymac te mrozy. bo mam nieszczelny trojnik jeden co idzie od gazu jakis tam. i musze dolwac. takze nie oplacalo mi sie inwestowac 80 zł skoro i tak za miesiac zrobie to na cacy.
a co do tego ze z innego samochodu to skoro samochod 2-3 lata i i przebieg 20.000 to mysle ze oryginalny płyn wytrzymal by stanowczo dluzej. i pewnie jest lepszy niz spora czesc dostepnych na rynku.


[ wiadomość edytowana przez: pdasiek dnia 2009-10-15 00:12:57 ]
  
 
e tam zaraz 80 zł kupowałem ostatnio litrową butelkę płynu petrygo i płaciłem 6,5 zł wiec przy 7 litrach to 46 zł a w większej butelce to pewnie jeszcze taniej wyjdzie.
trochę dziwne żeby 3letni lexus miał tylko 20000 zrobione no ale być może, nie mówię nie
ale mam jeszcze jedno ale bo miałem praktyki w ASO toyoty i ten pierwszy płyn jaki był spuszczeny z silników przy pierwszej wymianie to taki jakiś bardziej zasyfiony był niż ten przy kolejnych wymianach - oczywiście mówię tu o samochodach firmowych bo tam to raz w roku nawet wymiana wychodziła bo po jakichś tam przebiegach to było
  
 
no nie wiem. tak mi tez doradzil mechanik. ze skoro ubywa no to.

(a tak na marginesie mozna jakos usunac swoj wątek?)
  
 
a po co usuwać wątek?
a co do nieszczelności to nie lepiej naprawić? skoro nieszczelny trójnik , podejrzewam że wystarczy tylko opaski dokręcić albo wymienić na nowe i masz problem rozwiązany z ubytkiem płynu. ajeśli pęknięty trójnik to wymienić sam trójnik, koszt góra 10 zł. ale masz spokój bo na same dolewki płynu więcej kasy zmarnujesz
  
 
nom, tylko ze juz sprawdzane byly trojniki i opaski zaciskowe. jeszcze raz bede musial wjechac na kanal. i dokladnie posprawdzac skad cieknie. w koncu to 1 litr w 3 dni! musi byc widac cokolwiek.
  
 
jak tak bedzie dolewał i dolewał to wkoncu bedzie miał mimo woli nowe płyn
  
 
eee to trzeba poświęcić 20 minut, oblukać skąd cieknie i tyle........ a nie tydzień czasu na to tracić....


5l płynu na -35st kosztowało mnie 25zł, spuściłem 5l wody destylowanej co miałem w układzie, dolałem 5l płynu i święty spokój.
  
 
Nie bardzo rozumiem, ten mechanik co sprawdzał to on wogole wie co robi, bo pierwsze słysze ze wiadomo skąd cieknie, ale nie wiadomo jak to naprawic.
  
 
kiedys cieklo z trojnika. i juz było poprawiane. ale znowu ucieka. i znowu trzeba zobaczyc skad. kiedys mialem strzaly gazu około 7-8 i potym sie tak zaczelo. i widocznie w kilku miejscach gdzies puscilo. a bylo poprawiane do tej pory aby w jednym. i ustalo w miare. uciekalo powoli. a teraz znowu szybko. znowu gdzies musialo sie poluzowac. tylko w innym miejscu.