[OGÓLNE] Czy można jeździć w wyjącym łożyskiem?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Panowie i Panie
Dziś zaczęło mi wyć łożysko w kole (chyba z tyłu), a jutro mam do zrobienia kilka ważnych kursów. Uzbiera się z 200 km, może odrobinę więcej. Warunki raczej zamiejskie, nieautostradowe.
I tu pojawia się pytanie: Można ię wybrać z wyjącym łożyskiem? Nie jest to jakieś głośne, nieprzyjemne wycie, ale jednak trochę słychać, jak się ściszy radio.
Muszę jutro te kilka miejsc zaliczyć, a nie mam możliwości odstawienia samochodu.

Dla uszczegółowienia dodam, że sprawa dotyczy forda focusa. Mam nadzieję, że Moderatorzy się nie obrażą, bo taki problem może również spotkać szanownych posiadaczy Escortów. Proszę zatem uprzejmie o niewyrzucanie wątku i przymrużenie oka [regulamin znam].
  
 
Podnieś auto na podnośniku i sprawdź, czy koło nie ma luzu. Jak nie ma to zrób głośniej radio i heja w drogę - 200km z palcem w...


...nosie.

[ wiadomość edytowana przez: Jacekm_ dnia 2009-10-22 20:55:04 ]
  
 
luzu nie ma....
Dzieki za radę.
Jak ktoś ma coś do dodania, to proszę.


[ wiadomość edytowana przez: szurmen dnia 2009-10-22 21:20:43 ]
  
 
ja na wyjącym łożysku kilka miesięcy jeździłem, a wtedy miesięcznie robiłem ponad 2000 km, tak więc bez obaw
  
 
na wymiane only skf i zrobisz sam bo łatwa sprawa
  
 
ja wymieniłem na Koyo i były OK
  
 
Ja nie byłbym takim optymistą. Jak łożysko wyje, nawet jeśli nie ma luzów, może się w każdej chwili rozsypać i wyprzedzi Cię własne koło, może się też zablokować i wylądujesz w rowie albo na innym aucie. Wymień jak najszybciej się da.
  
 
możesz jechac ale to zależy..dokładnie tak jak jacek_m mówi...jesli nie ma luzu to spokojnie..bez obaw..
  
 
Oki dzięki za rady. Jutro trasa, w łikend tylko troszkę pojeżdżę na miejscu, a w poniedziałek wymiana łożyska.
Zlecę fachowcowi ze względu na brak czasu, a i narzędzi nie mam fachowych w stylu ściągaczy do łożysk i garażu brak.
Zszedłem dla pewności jeszcze teraz przed blok, po ciemku autko w górę, ale żadnych luzów nie wyczuwam. Raczej wszystko ołkej.
  
 
ja bym nie był optymistą.

Jak miałem essa (fakt 270tyś na karku), ale z tyłu łożyska mi nie wyły, w nocy, 5 osób na pokładzie, jedno (wg kumpla siedzącego z tyłu) zaczęło lekko wyć, ujechałem jakieś 15km i rozsypało się, nie polecam nikomu takiej sytuacji -> auto zaczęło mi pływać po całej drodze jak statek, szczęście że nic z przeciwka nie jechało.

do domu wracałem jadąc 20 km/h
  
 
Ja mialem przypadek w FSO Truck ze mi ukrecilo trzpienia zwrotnicy i kolo mi doslownie odpadlo .
Na dodatek to byl Grudzien i sypalo sniegiem kilka km od domu.
Ale lozysko to mi nie wylo tylko chrobotalo.
  
 
Cytat:
2009-10-23 00:02:48, artiko pisze:
Ja mialem przypadek w FSO Truck ze mi ukrecilo trzpienia zwrotnicy i kolo mi doslownie odpadlo . Na dodatek to byl Grudzien i sypalo sniegiem kilka km od domu. Ale lozysko to mi nie wylo tylko chrobotalo.




teściowi przy audi 80 b4 td, też odpadło, prawdopodobnie się zagrzało (albo za mocno dokręcone, albo klocek obcierał o tarczę)i na autobanie pod berlinem ukręciła się ośka przy 130km/h i koło go wyprzedziło............. pamiętam jak pugiem z częściami naginałem (300km w jedna stronę)
  
 
Skąd ja to znam...mi łożysko zaczeło wyć tydzień po kupnie Foki (przebieg 97,000) co mnie bardzo zdziwiło bo ess ma nakulane 330,000 i taki problem nie wystąpił...a tu prosze...sprawy nie zlekceważyłem i od razu wymieniłem tyle,że miałem wyczuwalne luzy...
ps.jesteś pewnien,że to łożysko?a może zimówki założyłeś i to one tak wyją?
  
 
hmm.. no jak lozysko wyje, to zapewne nie wyje bez powodu. mniej nasmarowane, ciezej pracujace wydziela wiecej energi cieplnej... przy duzym obciazeniu (tak jak ktos pisal - 5os na pokladzie) + duza predkosc i skutki moga byc dosc tragiczne...

ale przyznaje ze sam zrobilem na wyjacym lozysku ok 500km i nic sie nie dzialo... luzow nie bylo... wylo lewe tylne - super bylo to slychac na kazdym zakrecie w lewo gdzie byla mocniej dociazona lewa strona...


ale podepne sie pod pytanie bo temat takze mnie troche znow zlapal...
wymienialem lozyska w warsztacie u znajomego... robilem u niego naprawde duzo rzeczy... zawsze super..
jak wymieniam lozyska to odrazu parami. po wymianie dalej wylo... zdziwiony - pewnie przod tez zaczal wyc i niesie po aucie tak ze ciezko stwierdzic czy przod czy tyl - wymienilem przednie lozyska (+ przgub i pare innych spraw). odbieram auto szczesliwy ze w koncu cicho bedzie - a tu niespodzianka... dalej wyje... duzo ciszej ale wyje... zmiana opon na zimowe nie pomogla... :/
da sie spie....zepsuc wymiane lozysk? albo moze wyc cos poza lozyskami? jeszcze cos mowili mi kumpla mechanicy, ze mozliwe ze jakas tam tulejka juz jest wyjezdzona i ona odrazu uszkodzila lozysko (ze np. srodkowa tuleja lozyska jest za malo wcisnieta wzgledem tej zewnetrznej tulei). o chrupiacym nowym przegubie nie wspomne... dzisiaj na 9:00 jade jeszcze raz na kanal jako "reklamacja" przegubu... bo on mnie bardziej martwi, ale maja tez na te lozyska zobaczyc... a lozyska to chyba SKF(?).

pozdrawiam
  
 
Cytat:
2009-10-23 07:37:45, archivi pisze:
hmm.. no jak lozysko wyje, to zapewne nie wyje bez powodu. mniej nasmarowane, ciezej pracujace wydziela wiecej energi cieplnej... przy duzym obciazeniu (tak jak ktos pisal - 5os na pokladzie) + duza predkosc i skutki moga byc dosc tragiczne... ale przyznaje ze sam zrobilem na wyjacym lozysku ok 500km i nic sie nie dzialo... luzow nie bylo... wylo lewe tylne - super bylo to slychac na kazdym zakrecie w lewo gdzie byla mocniej dociazona lewa strona... ale podepne sie pod pytanie bo temat takze mnie troche znow zlapal... wymienialem lozyska w warsztacie u znajomego... robilem u niego naprawde duzo rzeczy... zawsze super.. jak wymieniam lozyska to odrazu parami. po wymianie dalej wylo... zdziwiony - pewnie przod tez zaczal wyc i niesie po aucie tak ze ciezko stwierdzic czy przod czy tyl - wymienilem przednie lozyska (+ przgub i pare innych spraw). odbieram auto szczesliwy ze w koncu cicho bedzie - a tu niespodzianka... dalej wyje... duzo ciszej ale wyje... zmiana opon na zimowe nie pomogla... :/ da sie spie....zepsuc wymiane lozysk? albo moze wyc cos poza lozyskami? jeszcze cos mowili mi kumpla mechanicy, ze mozliwe ze jakas tam tulejka juz jest wyjezdzona i ona odrazu uszkodzila lozysko (ze np. srodkowa tuleja lozyska jest za malo wcisnieta wzgledem tej zewnetrznej tulei). o chrupiacym nowym przegubie nie wspomne... dzisiaj na 9:00 jade jeszcze raz na kanal jako "reklamacja" przegubu... bo on mnie bardziej martwi, ale maja tez na te lozyska zobaczyc... a lozyska to chyba SKF(?). pozdrawiam



Może Wyć też Skrzynia Biegów zmień Olej w niej
2sprawa czemu klekocze Przegub ? skoro jest nowy
3sprawa jesteś pewien że Mechanik nie leci w kulki już takich też artystów widziałem w swym Życiu co kroili za coś czego nawet nie robili .

ps. polecam zostać na Warsztacie i Przyglądać się uważnie Mechanikowi zwracać uwagę na to co on robi / Skutkuje w 100%
  
 
Cytat:
2009-10-23 07:37:45, archivi pisze:
wylo lewe tylne - super bylo to slychac na kazdym zakrecie w lewo gdzie byla mocniej dociazona lewa strona


Myślałem,że gdy skręca się w lewo, to dociąża się prawa strona bo działa siła odśrodkowa...
  
 
Powiem tyle - ręce opadają, temat nadaje się tylko do wywalenia.
To jest pytanie typu - czy można jeździć z gwoździem w oponie, albo czy można jeździć z niedokręconym kołem.

Panowie bądźcie poważni - jak czytam mądrości typu - "jeździłem 10 miesięcy po 2000 tyś miesięcznie z wyjącym łożyskiem" to zastanawiam się skąd się Ci ludzie biorą.

Po 1 łożysko nie wyje bez powodu i zwykle oznacza to , że niedługo się skończy. Jeżdżąc z wywalonym łożyskiem w najlepszym przypadku nie będzie się działo nic, w gorszym rozwalisz piastę, a w najgorszym ... nie chciałbym byś w twojej skórze gdy przy prędkości 130km/h nagle rozpada się łożysko w kole.

Porada w stylu - "nic się nie stanie, ja jeździłem tak przez rok i było ok" to nie tylko brak powagi, ale ... nie chce się tego komentować.
  
 
ja przejechałem na padniętym 700 km bo musiałem, ty musisz jechać to jedź. Wrócisz i wymienisz. Proste.
Wymieniałem wiele razy łożysko i raz coś mi wyło po wymianie opon i okazało się to łożysko, rozsypało się wracałem powoli do domu. Nie jedź szybko to dojedziesz. 200 km nie jest dużo.

Odpowiedź na twoje pytanie:
Jak musisz jechać to jedź ale jak najszybciej wymień.
  
 
Nie no najlepiej, jakby zaczęło wyć to od razu na lawetę z eskortą do najbliższego warsztatu, no i wymiana bezzwłoczna...
Bez przesady, pytanie było typu, "czy przejadę ok. 200km na wyjącym łożysku"
Odpowiedź prosta - jeśli nie ma luzu to się nie rozsypie tak szybko!
Nie szalejmy, ktoś prosi o pomoc to jej udzielmy a nie udawajmy arbitrów bezpieczeństwa drogowego, dla których każda usterka oznacza wyeliminowanie auta z ruchu.
  
 
W tamtym roku wyły mi z tyłu więc wymieniłem.
Wtedy usłyszałem że z przodu też wyją i tak do dzisiaj sobie wyją ale jutro już wymiana.
Wcale się nie zdziwię jak tylne usłyszę