[Bysiorek] RS 2000 mkVI Czarnuch - Strona 4

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Jak to w jakimś filmie powiedzieli " To jest droga zabawka ,czaisz ?"

Szkoda że swojego sprzedajesz ale tak to czasem bywa

mój mnie teraz zabije pod względem kasy ale myślę ze dam rade
  
 
Cytat:
2010-09-27 20:59:49, Seba pisze:
Jarcio,farmazonow nie opowiadaj. Rs nie jest skarbonka ze wzgledu na silnik - Jak nie stac Ci na zakup 3 RSow to nie bedzie Cie stac na utrzymanie jednego.



A gdzie ja powiedziałem że ze wzgledu na silnik? Co chwile coś się w nich sypie,więc mówie o całości. Chyba sam wiesz ile w swojego cabsa włożyłeś już kasy...i niestety nie każdy ma jej tyle samo,dlatego też sporo ludzi poległo w walce z rs-em Poza tym sam sobie przeczysz ostatnim zdaniem...


[ wiadomość edytowana przez: Jarcio81 dnia 2010-09-27 23:30:16 ]
  
 
Ups ale dyskusja się narobiła
Koledzy źle mnie zrozumieliście brak kasy jest spowodowany tym iż mam dwa auta i jednego niestety muszę się pozbyć A sam RS-ik śmiga Arek w tą niedziele był świadkiem w 5 osób na pokładzie na drodze do Torunia czasami jak trzeba było to i 160 śmigaliśmy przecież jak jechałem na spot Escortów nie mogłem sobie pozwolić aby mnie ktoś wyprzedził
PS. zresztą zbieram zbieram kasę na Forda CAPRI ale to na przyszła wiosnę.
  
 
Cytat:
2010-09-27 20:59:49, Seba pisze:
Jarcio,farmazonow nie opowiadaj. Rs nie jest skarbonka ze wzgledu na silnik - ten silnik jest taki sam jak kazdy inny,baa nawet lepszy bo watpie,ze zetec wytrzyma 20 lat katowania. Ooo ,a ze teraz wiekszosci rsow zbliza sie latek 18-20 to co sie dziwic,ze naprawic trzeba - raz na 20 lat to tragedia ?? Powiedz jaki procent escortow to katowane od zawsze 1,6?? Zgodzisz sie ,ze wiecej RSow (wg mnie kazdy dostaje i dostawal w palnik) ma ciezki zywot?? Trzeba na pewne sprawy obiektywnie spojrzec i racjonalnie podejsc do sprawy. Zeby trzymac sportowe auto (do polowy lat 90tych RS z pewnoscia nim byl) i w dodatku tak stare niestety ale trzeba miec $$ tak juz jest. Nie problemem jest sam zakup,to jest najmniejszy pikus. Jak nie stac Ci na zakup 3 RSow to nie bedzie Cie stac na utrzymanie jednego.




mało tego,potrafi zabic wiekszość terażniejszych "sportowych" aut ze świateł i nie gadajcie ze to skarbonka bez dna bo mnie rozśmieszacie j.ja swojego oddaje tylko na ustawienie zbierznośći.reszte można spokojnie zrobić samemu,a jaka satysfakcja to auto staje się samochodem dla koneserów...więc trzeba tez inaczej na to patrzyć.a jak ktoś chce bezawaryjne auto to zonk bo nie ma takich
  
 
Cytat:
2010-09-28 10:15:29, lukirs pisze:
...a jak ktoś chce bezawaryjne auto to zonk bo nie ma takich




  
 
dokładnie. Niektórzy to chyba nie wiedza co pisza albo faktycznie nie wiedza czym jezdza...
Czym sie różni RS od zwykłego escorta oprócz silnika, osprzetu i wyposażenia?? niczym wszytsko to samo zaiwas, podłoga czy progi. a N7A jest jednym z lepszym motorów forda lat 90 wiec jak czytam wypowiedzi niektórych z was to normalnie idzie sie wściec, oczywiście pozytywnie nie umie inaczej;]

Seba piszesz ze sportowe auto do połowy lat 90... Moim zdaniem jeśli ktos produkuje sportową wersje danego samochodu to ona zostaje do konca a nie przeistacza sie w posportową w którym benzyniaku 2 bieg konczy ci sie po niecalych 7sec?, jakim autem zrobisz taka srube na drodze jak 20letnim RSem?. Kolejna sprawa zeby miec jednego RSa trzeba miec na 3 funduszy... Ja mam 2rski a nie stac mnie na zadnego i jakos jezdza. Jednego mam ponad 3 lata, ojciec 1,5roku. Różnica taka ze jezdze jak jezdze i wszystko co możliwe juz utargałem w tym aucie dookoła silnika i jeżdzi dalej. Ojciec jezdzi spokojnie i oprócz skrzynki bezp i linki sprzegła nic nie wymieniałem u niego. nawet hamulce czy zawias nie ruszane. Stzreli ci poducha od czego jest klej do szyb? Peknie ci łapa miedzy skrzynia a poducha, od czego jest migomat? Zadajcie sobie kilka prostych pytan a dopiero pozniej analizujcie sprawe.

prosta zasada zapiexxalac trzeba umiec ale z głowa. Ja przykładowo raz albo 2 razy w tygodniu standardowo przeczepuje całego RS od spodu i wokol silnika i dopiero wtedy jade sie z nim pobawic - on to rozumie i sie odwdziecza.

Skarbonka bez dna to jest np audi S3 1.8T, s8 4.2 ale nie escort gdzie całe zawieszenie to 100-200pln i spokój na conajmniej rok

takze chlopaki lepiej podniesc moc w 1.8 105Km zakładając mu magnetyzer, brewki i chomika do alternatora a nie kupowac takiej skarbonki bez dna jaka jest RS
  
 
Cytat:
2010-09-27 23:28:50, Jarcio81 pisze:
A gdzie ja powiedziałem że ze wzgledu na silnik? Co chwile coś się w nich sypie,więc mówie o całości. Chyba sam wiesz ile w swojego cabsa włożyłeś już kasy...i niestety nie każdy ma jej tyle samo,dlatego też sporo ludzi poległo w walce z rs-em Poza tym sam sobie przeczysz ostatnim zdaniem... [ wiadomość edytowana przez: Jarcio81 dnia 2010-09-27 23:30:16 ]


Wiem co mowie ...

W swojego nie liczac wymiany silnika nie wlozem ani zlotoweczki,nawet zarowka sie nie przepalila od kiedy nim jezdze - czyli jakis rok.
  
 
Było jedno głoszenie później drugie ogłoszenie i nawet nikt nie przyjechał go obejrzeć hmmm. Teraz wstawiam furę znowu na warsztat yeeea coś mi ładowanie się spitoliło kontrolka od ładowania gaśnie ale jak przykładam miernik do aku pokazuje mi 12V po dodaniu gazu nic nie wzrasta a przy zapaleniu światełek spada V hmmm. Ale najdziwniejsze jest to że dziś rano byłem w firmie zajmującymi się takimi sprawami (rozruszniki, alternatory itp) i wszystko było OK sam mechanik powiedział że to jak z dentystą jak ząb boli to się idzie do lekarza a jak już się jest u dentysty to przestaje boleć hehe podejrzewam że coś się dzieje z kabloteką gdyż po całym dniu jazdy znowu znikło mi ładowanie . Po naprawie tej duperelki już mam zamówione zimowanie w garażu a wtedy na wiosnę znowu nim wyjadę i pogrzebie już wiem że pójdą białe fele do mojego czarnucha może przez zimę kupię jakieś nowe zawiasy
Ogólnie furka stała 2 tygodnie i dziś go odpaliłem i dziś cała Bydzia była moja hehe ahh jak ja to lubię
  
 
Fajnie ze bryczka nie odchodzi w żadne niepowołane ręce tylko zastaje u ciebie
  
 
Witam ponownie po zimowej przerwie
Niestety ledwo nim wyjechałem to mi babka na skrzyżowaniu też wyjechała wrrr tłumaczyła się tym że miała zieloną strzałkę na szczęście jakoś udało mi się uniknąć zderzenia centralnego w jej bok i mam tylko zarysowany zderzak lekko wgnieciony błotnik + postojówkę przerysowaną






Teraz czekam na wycenę od jej ubezpieczyciela i zobaczymy co dalej.
ps. Najśmieszniejsze było to że chciała się dogadać i proponowała mi 200zł od ręki lub po naprawie miałem jej wystawić fakturę
  
 
za 200zl to nawet nie pomalujesz jednego elementu. dobrze, ze jezdzi , bo ja swoim to nie wiem kiedy wyjade. plany sie troche pozmienialy i juz dostaje czasami szalu.