Bezwładność wskazówki prędkościomierza

odgrzewam kotleta
Mam właśnie problem z taką skaczącą wskazówką prędkościomierza.
Z wstępnych oględzin wychodzi na to, że końcówka linki (wkręcana w prędkościomierz z kwadratową "wsuwką") jest starta, tzn. starł się jeden z kątów wsuwki.
W związku z powyższym chce zapytać starszych i mądrzejszych , czy jest jakiś patent który można wykożystać unikając wymiany linki.

Żeby końcówka z powrotem była kwadratowa, polutuj końcówkę cyną, a potem nadaj odpowiedni kształt pilnikiem.

"Litosci, linka szybkosciomierza kosztuje dwadziescia pare PLN, czy naprawde nie mozna jej wymienic???"

To akurat wiem, tylko moje lenistwo sprawdza czy nie ma innej - mniej czasochłonnej metody ( tym bardziej, że jeszcze tego nie robilem)

"ponoć plastelina i trochę siuwaksu robi robotę" - HA - HA - HA

"Żeby końcówka z powrotem była kwadratowa, polutuj końcówkę cyną, a potem nadaj odpowiedni kształt pilnikiem. "

Hmmm... tylko czy cyna nie będzie za miękka?? spróbujemy

No i problem zażegnany , no ale od początku.

Pomysł z cyną i rzemieślniczym odnawianiem końcówki w moim przypadku okazał się nie najlepszy, to znaczy zadziałał ale nie w 100%. Zanim cyna odpadła wskazówka faktycznie mniej skakała, ale cykanie pozostało.

W związku z tym dokonałem rzeczy niemożliwej - pokonałem swoje lenistwo i pobawiłem się w mechanika.

Problemem faktycznie okazała się być końcówka, ale nie do końca.

Zrobiłem jak doradził kolega Andrzej wołający do Litości - zakupiłem linkę na 19,50 i z zapałem zacząłem ją wymieniać. Okazało się, że nie jest to jakieś strasznie trudne. Wystarczył krzyżak, podnośnik i kartonik pod plecki. Jednak za nim do tego doszedłem chciałem troszkę oszukać i pokusiłem się o wymianę samej linki bez pancerza. Wyjąłem starą, wsunąłem nową i ku memu zdziwieniu okazało się , że nowa jest dłuższa. Pogrzebałem w necie i znalazłem - linka od Lady 2107, którą jak się okazało kupiłem jest o parę centymetrów dłuższa.

No i niestety musiałem się pobrudzić. Okazało się, że mocowanie drugiego końca pancerza i linki znajduje się obok miejsca połączenia wału ze skrzynią. Odkręciłem paluszkami koniec pancerza, wyciągnąłem i założyłem drugi (z już wsuniętą weń linką). Poskręcałem wszystko do kupy i zrobiłem teścik. Niestety nie pozbyłem się skakania wskazówki, a zamiast cykania pojawił się szum... I w tym momencie ogarnął mnie szał. Ale spokojnie - pomyślałem... i jak to mawiał mistrz Yoda - użyłem mocy, mocy dedukcji.

Wszystko fajnie... brak cykania oznaczał, że końcówka linki pasuje; szum spowodowało tarcie, więc sowicie nasmarowałem linkę wewnątrz pancerza... Tylko jedno mnie zastanawiało - dlaczego wskazówka dalej skacze!

W końcu do tego doszedłem. Nie spodziewałem się, że ułożenie pancerza ma tak duże znaczenie. W miejscu, w którym pancerz wchodzi do kabiny ( zaraz za wentylatorem ) zaczyna mocno skręcać. U mnie ten skręt ( z racji dłuższej linki ) był większy niż 90st. Wystarczyło wejść pod auto, złapać i szarpnąć pancerz żeby parę centów wyciągnąć go na zewnątrz. Ze skrętu wewnątrz zrobił się delikatny łuk ( bez zagięcia ).

Zrobiłem test drive i jak ręką odjął ( w tym przypadku prawie dosłownie )

[ wiadomość edytowana przez: Gumbass dnia 2011-05-13 16:11:16 ]