[FSO] Polonez 1.5 X - Strona 6

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Wracam do gry

Wersja 1.5 C
Rok 1983
Silnik AA skrzynia IV (aktualnie bez czwórki)
Kolor oryginalnie „groszek”, obecnie „mglisty poranek”

Poprzedni 2 właściciel w 2010 wyruszył polonezem na złombol i zajechał bez większych problemów do Istambułu i z powrotem, za co wielki szacun.

Stan techniczny auta, jest ok. balacha w kilku miejscach będę potrzebować interwencji blacharza , mechanika ok, zawias raczej do wymiany, brak wydechu, hamulce wyszły, elektrykę trza przejrzeć, środek ogarnąć ...standard

Razem z autem dostałem tez furmankę części z rozebranego wąskiego caro : silnik, most, skrzynia, wał, resory, jakieś felgi itd. Co mnie bardzo cieszy









tapicera w całkiem dobrym stanie po sciagnieciu rarytasnych pokrowców

  
 
No i super. Gratulacje zakupu
  
 
Fajnie, że wracasz do gry, ale to auto w porównaniu z tamtym wygląda tragicznie. Dużo pracy przed Tobą, ale życze powodzenia i bede kibicował
  
 
Superrr!!! Widać,że masz zapału masę i jesteś Furiat Aż euforia mnie ogarnia jak widzę,że się nie zraziłeś.Tylko weź wymień przewody paliwowe odrazu i sprawdź kable żeby nie było zwarcia
  
 
no dużo dużo pracy!
ale gratulacje za powrót!
  
 
Ten polonez wisiał na alledrogo dłuższy czas miło że trafił w Twoje ręce Powodzenia w pracach pamietając i mając nadal widok poprzedniego Twojego poloneza wiem że świetnie podołasz temu wyzwaniu gratulacje raz jeszcze .
  
 
Dobrze że cośsiędzieje, tylko pamiętaj - gumowy fagumit najlepiej zbrojony
  
 
hehe no roboty jest, ale to sama przyjemność
Poprzedni poldon nie wyglądał lepiej w dniu zakupu tak wiec sie nie zrażam, ważne ze doświadczenie zostało i narzędzia bo zaczynałem od zestawu majsterskiego z ikei.

Na pierwszy ogień idzie wydech, hamulce i migacze, bo przegląd wczoraj wyszedł, a muszę tarantulą dojechać 120km do rodzinnej posiadłości gdzie bede mógł spokojnie porozkręcać auto.

  
 
Trzymam kciuki
i gratki za samozaparcie.
  
 
podbijam

Zakończyłem pierwszy etap prac tzn. dojechałem autem w miejsce "popełnienia" remontu.

Dojechać musiałem 120km wiec na dzień dobry poszły do roboty hamulce:
wymieniłem serwo z pompą na nowszy model

Co trzeba było wymienić to wymieniłem

Reszta była w dobrym stanie, jeden cylinderek wymagał przeszlifowania całość poskładana na paście miedzianej.

wymieniłem tez wydech prawie kompletny pomijając tylny tłumik (był w w dobrym stanie) kupiłem "zestaw naprawczy" (dwururka,rura, środkowy tłumik) na autozłomie za szalone 30zł


Następnie pokonałem wspomniane 120km z zawrotna prędkością 60km/h (brak 4biegu) jeszcze niepłatną A4, i co by nie przeszkadzać za bardzo w ruchu wyruszyłem o 5 rano

Aktualnie auto za tydzień jedzie na remont blacharsko-lakierniczy tak wiec zostało tez prze ze mnie odpowiednio przygotowane.



Blacharz będzie miał co robić dziur, dziurek od groma ale generalnie nic poważnego.

peace.









[ wiadomość edytowana przez: madmat dnia 2012-05-03 14:33:15 ]
  
 
gratki takie projekty lubimy
  
 
Madmat najwazniejsze ze dzialasz Pamietaj co Cie nie zabije to Cie wznocni
  
 
mała aktualizacja.

było/jest



zostały zlikwidowane wszystkie otwory po listwach met.-gum. drzwiowych, tylnym spojlerku, wycieraczce tak jak to powinno wyglądać w wersji kryzysowej C poloneza.

Podwozie zostało zakonserwowane co trzeba było pospawać pospawane, generalnie jestem zadowolony, cudów sie nie spodziewałem za kase jaką zapłaciłem.

Niestety z braku czasu, auto czeka na montaż gratów u rodziców w ogródku





  
 
No i git majonez Najważniejsze że działasz pmalu a do celu
  
 
A zrobię sobie małe podsumowanko sezonu 2012, bo raczej w tym roku juz nic więcej sie nie wydarzy w temacie z powodu braku czasu :/

Poldas stoi na kołach ale nie porusza sie o własnych siłach, z powodu częściowego demontażu serducha i innych duperelów.


jak widać podziurawiłem zderzaki (bez wycięcia metalowego stelaża, bezpieczeństwo przede wszystkim)bo robię sobie wersje 1.5c rally stradale edyszon

będzie jeszcze macha w czarnym macie, czarne atsy z pomarańczowego PNa no i ciut lżejszy silnik.

Jezeli chodzi o wnętrze auta to z grubsza ogarnięte.




pasy to wszystkim znane racingi 3 punktowe 2 calowe, kierownica to gift od HEMIGTX (dzięks ) jakaś alu zaślepka będzie miejscem na dodatkowe włączniki (2-gi wentylator i halogeny) licznik muszę poskładać do kupy bo coś tam nie działało. generalnie wnętrze jest pozbawione wszelakich wygłuszeń, filców, jeno tapicerka sie ostała

plan na zime:
wymiana zawiasu (komplet juz czeka w pudełku)
muszę zakupić jakieś opony z mniejszym profilem, myslałem o markgumach 185/60 r13 albo jakieś używki 175/50 no i jakiś dystans skombinować ale z centrowaniem na piaste polonezowa czyli 58,5mm czyli raczej na zamówienie.
no i wymiana silnika

no i tyle
peace




  
 
Korzystając z 2 dni ładnej pogody i wolnego czasu udało mi się wytargać żeliwne serducho poloneza i zdemontować caluchny zawias przedni, kurna te sprężyny to sa niebezpieczne, pomimo ściągaczy jakoś jedna sie uwolniła i poszłaaa, na szczęście nie było mnie na drodze.

poldas zostaje przy wąskim zawiasie, mocowania dolnych wachaczy zostały poprawione ażeby mona było uzyskać negatyw i poprawić zachowanie auta w zakrętach, sprężyny zostaną skrócone, amory to magneti marelli do fiata 132, rezta zawiasu to części nowe lub używki w b.dobrym stanie.








  
 
To jakiego ściągacza używałeś? Powinien być talerzowy lub coś w ttym stylu, tym do mcphersona to się można zabić

-----------------
SOVA - Synthetic Online Violence Android
  
 
mam coś takiego

Niewygodne dziadostwo niemiłosiernie, większość czasu przy zawiasie to się męczyłem ze sprezynami, tak wiec siagacz bede musiał przerobić na talerzowy.
  
 
zdecydowanie tylko ściągacz talerzowy.. używanie "pazurków: w przypadku poloneza/125p to masakra
  
 
Dobra, odświeżę sobie mój dziennik pokładowy, bo później pozapominam co i jak.

Fot brak bo dziewucha zakosiła aparat na urlop, a się działo kurka!

zdemontowałem te wyjąca świnie (most) i powymieniałem wszytko co było do niej poprzykręcane, wjechały:

-nowe amory kayaba,
-nowe drążki reakcyjne,
-resory zmieniłem na mniej śmigane ale niestety 2 piórowe (poprzednie miały wyjebane chyba wszytkie gumy i w jednym pióro było ułamane w pół),
-nowe kolumienki ścięte na zero (wcześniej właściciel jeździł na prawie przegniłych kolumienkach!!!),

most dostał nowy olej i wymieniłem sylikon na uszczelkę która mi sie teraz ładnie poci :/ kur....a

następnie,

cudownie nie demolując auta, udało mi sie zainstalować nową jednostkę napędową produkcji brytyjskiej wraz ze skrzynia biegów produkcji polskiej całość została spięta na nowym sprzęgle i osadzona na nowych poduszkach, w silniku oczywiście zagościł świerzy olej 10w40 wraz z filtrem, nowe świece, przewody WN, ACHA i miska olejowa z alumenium

W sumie polonez strzelił tylko jednego faocha, bo na koniec ukręciłem gwint w podłużnicy gdzie mocuje się poduszkę skrzyni no ale to mu wybaczyłem

Mam jeszcze jeden zgryz ponieważ, auto z przodu ma lekki tzw TATRA look :/ mam seryjną sprężynę PN obciętą o 2 zwoje, górny wahacz standardowo "siedzi wasko", dolny siedzi w belce rowerovskiej z przesuniętymi otworami do wewnątrz o 1,5 cm na strone co by był negat. WTF????