Start Monte Carlo Historique 2012 z Warszawy - Strona 8

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
to może jakaś relacja ???
  
 
Pisałem to cały dzień,wiec wklejam:

Kilkanaście dni temu zakończył się XVI Historyczny Rajd Monte Carlo. Zespół BANYMOTORSPORT zdążył już wrócić do domu i delikatnie mówiąc odespać niemal dwutygodniowe wojaże po pięknych terenach południowej Francji. Czas na podsumowanie tego co nasz Zespół robił i co osiągnął po niemal rocznych przygotowaniach.

Reprezentowaliśmy barwy macierzystego automobilklubu Rzemieślnik. W porównaniu do zeszłego roku zmieniliśmy pilota, samochód, a co za tym idzie klasę pojemnościową na najbardziej liczną i najbardziej obsadzoną. Pilotował mnie kolega zespołowy Karol Wyka (młody jeszcze, no i utalentowany) startujący od kilku sezonów w Wyścigowym Pucharze Polski.

Samochód do tegorocznego rajdu wybrałem sam. Po sprzedaniu Zosi (Zastavy – przyp. red.) padło na Ładę - tylnonapędową 2106 1500S. Rozwiązanie proste, wydawało się nawet na początku tanie, ale trafione. Kolejny raz udało mi się wybudować samochód, który nieźle się spisywał na krętych, górskich trasach i raczej pod auta WRC niż pod zabytki. Lada jest moim rówieśnikiem, pamięta czasy stanu wojennego i płynu Lugola. Też trzyma się nieźle. Zrobiliśmy wszystko, by reklamowała nas jak najlepiej.

W ostatniej fazie po przygodach z mechanicznymi problemami stwierdziłem, że bezpieczniej będzie jechać na seryjnym silniku. Po zeszłorocznej edycji w śniegu „po pas” wiedziałem, że moc ma drugorzędne znaczenie. Niestety w tym roku sytuacja się odwróciła, rajd WRC jechał po śniegu, a my po suchym (może dlatego Loeb jechał tak wolno J) Tak czy inaczej, opony z kolcami schodziły szybko. Na lodzie nie było czym hamować i skręcać - na szczęście wszyscy mieli tak samo.

Podobnie jak w zeszłym roku powoli z etapu na etap przesuwaliśmy się do przodu. Po pierwszym etapie mieliśmy 126 miejsce w generalce, 3 wśród Polaków. Punktów karnych łapaliśmy dużo mniej, ale była to niewielka pociecha , bo każdy zawdonik łapał ich mało. Po pierwszym dniu i 2 odcinkach spadliśmy na 155 miejsce. W trakcie drugiego etapu Valence-Valence notowaliśmy miejsca kolejno: 131, 177, 90 (77pkt!), 117. Po drugim etapie byliśmy na 108 miejscu i znaleźliśmy główny problem - nasza halda liczyła coś, co nie było średnią. Zresztą do tej pory nie wiadomo co to było, tak czy inaczej wróciliśmy do starego sprawdzonego sposobu. Na wyniki nie trzeba było długo czekać. Na pierwszym odcinku pętli Valence -Gap zajęliśmy 27 miejsce! Potem kolejno na odcinkach: 61, 92, 52-gie. Etap zakończyliśmy na 68 miejscu w klasyfikacji generalnej - było już nieźle, choć szkoda że tak późno. Przed kolejnym etapem założyliśmy nowe opony na przód i nie pozostało nam nic innego jak cieszyć się tym, że po regroup`ingu numer za nami jedzie sam bratanek Księcia Alberta! Na odcinkach łapaliśmy kolejno miejsca 119 (318pkt), 128 (418pkt). Wysokie miejsca, a mała liczba punktów świadczy o tym, że odcinki były bardzo proste. Wygrywał ten kto miał lepiej skalibrowana haldę i opisany odcinek. My nie mieliśmy ani jednego, ani drugiego. Jednak ku naszemu zdumieniu przesunęliśmy się na 60 miejsce w generalce! Oznaczało to, że ponad 200 załóg było gorszych od nas i naszej Łady! Pozostało nam na noc założyć nowe opony, wyrzucić wszystko co zbędne z samochodu i liczyć na nasz talent i doświadczenie.

Na nocnej pętli trochę zdradliwej, ale też jako jedynej opisanej przez nas przed rajdem, było bardzo ciekawie. Czarny lód, samochody wbite w skałę, pierwsze wyprzedzania. Start do etapu odbywa się co 30 sekund, co daje czasami lekkie korki na starcie do odcinka, a cały etap jedzie się jak oes, zwalniając tylko na ograniczeniach. Pamiętałem o tym z zeszłego roku, gdzie złapaliśmy spóźnienie na mecie i 1000pkt. Staraliśmy się jechać tak, żeby nas nikt nie wyprzedził, na dojazdówce, na oesie wiedzieliśmy, że nikt nie da rady. Notowaliśmy miejsca: 91, 62, 113. Jak później się okazało dalekie miejsca na pierwszym i ostatnim odcinku spowodowane były zbyt wczesnym wjechaniem na metę odcinka, obawialiśmy się zupełnie czegoś odwrotnego. Na osłodę zostaje fakt ze środkowy odcinek pojechaliśmy najlepiej z Polaków i wyprzedziliśmy Daniela Elenę, który prawie tam mieszka! Na metę etapu przyjechaliśmy bez problemu ponad pół godziny przed wyznaczonym czasem.

To kolejny ukończony rajd Monte Carlo Historique dla zespołu BANYMOTORSPORT. Ostatecznie i oficjalnie zajęliśmy 56 miejsce w klasyfikacji generalnej i 2 jako załoga z Polski (zdobywając 8230 pkt - następni Polacy mieli ich już ponad 12200). Klasę IV 1 którą wygraliśmy rok temu wygrał Daniel Elena na Peugeocie 104. Biorąc po uwagę warunki jakie napotkaliśmy na trasie, problemy ekonomiczno –logistyczne przed rajdem wynik uważam za bardzo dobry. W takim ,,secie'' rok temu bylibyśmy super przygotowani, zaś w tym roku rajd był dla nas trochę… za prosty. Na pewno nie udało by się wystartować bez pomocy chłopaków z zespołu: Bartka, Tomka, Karola i Puśka. Doświadczony zespół i czysta atmosfera to podstawa wyniku.

Natomiast pomoc której nam udzielili Sponsorzy i Partnerzy projektu zasługuje na szczególne wyróżnieni. A byli to: Radom -siła w precyzji, radomskie spółki Radpec i Administrator, Extrafelgi.pl – oryginalne felgi w extra cenie, ODF Nemos, Fort Zakroczym, Piekarnia Halina ze Starościna, Auto –Koczyk Wola Ducka, Pixel TV, Na Obrotach, Maffoto.pl, Serwis Opon M. Janduła. Wszystkim Wam razem i każdemu z osobna bardzo i szczególnie dziękuję!
  
 
No to sie działo.
Co było wynikiem złego działania haldy ? - przełożenie i jego zmiana w skrzyni ?
Czy coś innego.
A fotki i filmy?
  
 
Czujniki od haldy mamy z przedniego koła wiec nie mo mowy o pomyłce.Błąd był wiekszy im wiecej razy goniliśmy średnią.
Wygląda na to ze urzadzenie ma jakąś bezwładność lub poprostu
małą moc obliczeniową.

filmy:

http://www.youtube.com/watch?v=pBW50XLI1aU
onboardy:
http://www.youtube.com/watch?v=G1V_o3GUjBo

http://www.youtube.com/watch?v=I60Np3roHds
szybki serwis:
http://www.youtube.com/watch?v=Rn9VCXZQQZM

reszte wkrótce-padł dyskoodzyskujemy dane