Wyskakujące przewody ze świec w starlet- dlaczego ?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Od jakiegoś czasu w starletce mojej córki zaczęły wyskakiwać końcówki przewodów ze świec. Wiem, że muszę wybrać się do mechanika, ale przedtem chcę poznać Waszą opinie w tej sprawie co jest grane? Mało tego ponowne wciśnięcie tych przewodów nie jest łatwe bo budową przypominają gumowy tłok wciskany w rurkę a jak się je już wciśnie to za chwilę mogą znowu wyskoczyć.
  
 
kable są oryginalne czy jakieś tanie podróby nieprecyzyjnie wykonane,świece są prawidłowo dokręcone(może ciśnienie je wypycha),ile tych przewodów wyskakuje?może ich nasadka co wchodzi na świece jest uszkodzona-skrzywiona lub za luźna,musisz pooglądać dokładnie bo jest to dziwna,niespotykana usterka która może okazać się banalnie prostą sprawą.
  
 
Cytat:
2012-03-04 13:58:56, syd pisze:
kable są oryginalne czy jakieś tanie podróby nieprecyzyjnie wykonane,


Kable są oryginalne, samochód ma 137 tys km przebiegu i w nim nie było jeszcze nic wymieniane.
Cytat:
świece są prawidłowo dokręcone(może ciśnienie je wypycha)


Byłem już kiedyś z tym problemem u mechanika, więc powinien zacząć od teoretycznie prostych, ale i oczywistych spraw, czy jednak sprawdził dokręcenie świec ? Tego nie wiem. Wygląda na wypychanie końcówek przez ciśnienie, samo ponowne wciśnięcie tych gum w gniazda nie jest łatwe.
Cytat:
ile tych przewodów wyskakuje?


Wyskakują różne, ale ostatnio tylko jedna od strony akumulatora.
Cytat:
może ich nasadka co wchodzi na świece jest uszkodzona-skrzywiona lub za luźna


Mechanik przy mnie ściskał te końcówki i według niego luźne końcówki to właśnie przyczyna wyskakiwanie, ale po dogięciu wyskakują nadal. Jednak czy w ogóle można je docisnąć, końcówki w obudowie są dość głęboko więc nie jest to łatwe.
Cytat:
musisz pooglądać dokładnie bo jest to dziwna,niespotykana usterka która może okazać się banalnie prostą sprawą.



Nie tylko dziwna, ale i denerwująca, wczoraj gdy jechaliśmy samochodem dwa razy wyskoczyła ta sama końcówka. Za każdym razem należy się oczywiście zatrzymać bo silnik zaczyna przerywać. Dziękuję za rady jutro muszę sam to dokładnie obejrzeć. Zacznę od dokręcenia świec, być może przy okazji muszę je wymienić na nowe, ale wpierw muszę zdobyć klucz do świec bo u mnie tylko diesle i ten do tej pory nie był mi potrzebny.

pzdr
  
 
fajka powinna swobodnie wchodzić do tulei bez żadnych oporów,a jak wskakuje na świece to słychać taki charakterystyczny klik, a co do dokręcenia świec to nie dokręcaj zbyt mocno ,świece dokręca się 19Nm,najlepiej użyć klucza dynamometrycznego.
  
 
Cytat:
2012-03-04 16:48:02, syd pisze:
fajka powinna swobodnie wchodzić do tulei bez żadnych oporów


No własnie a podczas wpychania końcówka mimo, że silnik jest wyłączony podnosi się do góry. Podczas wpychania końcówek czuje pod ręką wyraźne ciśnienie. Pisałem już o tym wyżej końcówka działa jak tłok, spręża powietrze w tej rurce do której się ją wpycha.
Cytat:
jak wskakuje na świece to słychać taki charakterystyczny klik


Tak właśnie jest, jak już uda się ją ( końcówkę ) wepchnąć to wyczuwa się ten ostatni moment wskoczenia końcówki w świecę. Według mechanika to właśnie te końcówki są już zbyt rozgięte i próbował je dogiąć.
Cytat:
a co do dokręcenia świec to nie dokręcaj zbyt mocno ,świece dokręca się 19Nm,najlepiej użyć klucza dynamometrycznego.


Klucza nie mam, więc muszę to zrobić na czuja. Chcę zacząć od wymiany świec bo przyznam się , że samochód trochę zaniedbałem i po kupnie samochodu ich nie wymieniałem, więc nie wiem jaki jest ich " przebieg" .


Przy ostatnim wciskaniu końcówki zauważyłem, że jedna z gum jest już naderwana i lada moment się oderwie. Chodzi mi tu o tą gumę która jest na dole końcówki. Do czego jest ona potrzebna i czy w tym przypadku musi być przewód/przewody wymienione na nowe i czy jest możliwe wymienienie samych przewodów czy z przykrywą rozdzielacza ?

Dzięki za zainteresowanie tematem i pozdrawiam
  
 
W instrukcji (albo którejś książce) do Cariny to zjawisko jest opisane i była informacja żeby zwrócić na to uwagę. Przed finalnym założeniem górnego kaptura w gniazdo trzeba upewnić się że ciśnienie zostało spuszczone z tulei.
Natomiast ciekawe jest to zjawisko powstawania ciśnienia w czasie wkładania przewodu. Wygląda na to że guma jest zbyt szczelna względem tulei.
Czy przypadkiem tuleje nie są zaolejone w środku ?
Druga ciekawa sprawa jest taka, że u mnie oryginalne kable i obecne zamienniki NGK mają odpowietrzniki. Wylot odpowietrznika jest w miejscu gdzie łapie się za kabel do wyjęcia. Czyżby Starletom pożałowali tego patentu ?
Widzę ze 3 wyjścia z tej sytuacji.
1. Wkładać fajkę jak najkrzywiej w pierwszym etapie żeby dolna guma nie uszczelniała się do tulei.
2. Spróbować wsadzić kawałek drutu miedzianego (byle równy, gładki, a nie prostowany z kłębka) przy ściance tulei i wkładać fajkę po drucie żeby guma się nie uszczelniła. Przed samym klikiem wyjąć drut i może będzie git.
3. Wyjąć wszystkie kable WN i każdemu do gniazda gdzie ma być świeca, wlać trochę benzyny ekstrakcyjnej. Jeżeli będze uciekać i wylatywać przy uchwycie to znaczy że odpowietrznik jest i działa. A jeśli jest w jednym, to w reszcie też powinien być i działać.
Powodzenia.
  
 
Cytat:
2012-03-05 13:38:09, Perzan pisze:
W instrukcji (albo którejś książce) do Cariny to zjawisko jest opisane i była informacja żeby zwrócić na to uwagę. Przed finalnym założeniem górnego kaptura w gniazdo trzeba upewnić się że ciśnienie zostało spuszczone z tulei.



Czyli nie jest to jakieś nadzwyczajne zjawisko, już się bałem, że jest jakiś inny powód np. awaria.

Cytat:
Natomiast ciekawe jest to zjawisko powstawania ciśnienia w czasie wkładania przewodu. Wygląda na to że guma jest zbyt szczelna względem tulei. Czy przypadkiem tuleje nie są zaolejone w środku ?



Czy są zaolejone, hm,... na pewno nie są suche, ale muszę to sprawdzić.

Cytat:
Druga ciekawa sprawa jest taka, że u mnie oryginalne kable i obecne zamienniki NGK mają odpowietrzniki. Wylot odpowietrznika jest w miejscu gdzie łapie się za kabel do wyjęcia.



Łapie do wyjęcia, czyli w tym modelu kwadratowa guma, która wchodzi w pokrywę? Niestety takich odpowietrzników nie ma. Pomysł z drutem myślę, że jest wart wypróbowania.
Dzięki.

[ wiadomość edytowana przez: sagram dnia 2012-03-06 10:17:11 ]
  
 
Cytat:
2012-03-06 10:14:22, sagram pisze:
[...]
Łapie do wyjęcia, czyli w tym modelu kwadratowa guma, która wchodzi w pokrywę? Niestety takich odpowietrzników nie ma. Pomysł z drutem myślę, że jest wart wypróbowania. Dzięki.



Tak, tamta okolica. Otworek jest malutki. Sam przez prawie 10 lat żyłem w nieświadomości chociaż miałem kable w łapach nie jeden raz i czyściłem je wielokrotnie
Sprawdź benzynką czy przeleci.
Pozdro.
  
 
Cytat:
2012-03-06 13:14:34, Perzan pisze:
Tak, tamta okolica. Otworek jest malutki. Sam przez prawie 10 lat żyłem w nieświadomości chociaż miałem kable w łapach nie jeden raz i czyściłem je wielokrotnie Sprawdź benzynką czy przeleci. Pozdro.



Tak rzeczywiście teraz znalazłem ten otworek, cały czas myślałem, że należy go szukać patrząc na silnik od góry a nie z boku. Prawdopodobnie przyczyną wyskakujących przewodów było niedokręcenie świec lub ich poluzowanie, bo po ich wymianie na nowe jest już dobrze. Rurki w które wciska sie przewody w dwóch gniazdach były mokre, lekko zaolejone i gdy palcem zebrałem nalot wyraźnie był odczuwalny zapach benzyny, ale tylko w pierwszym i czwartym otworze. Przy odkręcaniu świec te dwie wyraźnie się lżej odkręciły, dlatego do dokręcenia nowych użyliśmy odpowiedniego klucza. Teraz jest już dobrze. Oczywiście otworki do odpowietrzania przedmuchałem powietrzem. Wciskanie za pomocą druciku to dobra rada. Przy okazji wymieniłem pasek , rolkę i napinacz. Mój znajomy twierdzi, że jak masz toyotę to nic w niej nie musisz robić, jemu na pewno chodziło o awarie a nie o rzeczy oczywiste takie jak wymiana świec, pasków, klocków itp. Zbyt dosłownie potraktowałem jego słowa. Dzięki za pomoc pozdrawiam