[MKV] Rdzewiejący numer nadwozia

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
nie długo przegląd na stacji kontroli martwi mnie w połowie niewidoczny ( skutek działania rdzy ) numer nadwozia w podłodze mojego escorta . Moje pytanie : czy warto zainwestować w numerator i poprawić niewidoczny numer ? Czy są możne inne sposoby odnowienia numeru ?

[ wiadomość edytowana przez: thomas77 dnia 2012-04-12 17:50:34 ]
[ powód edycji: poprawa tytułu(cyfry rzymskie) ]
  
 
sa. z godnie z prawem. dzwonisz do rzeczoznawczy samochodowego. wystawia ci zaswiadczenie o nie czytelnym vinie. udajesz sie do wydzialu komunikacji z tym zaswiadczeniem i wydzial nadaje ci nowy numer ( wybierasz sobie okregowa stacje kontroli pojazdow, ktora ma dokonac nabicia nowych numerow ). jedziesz na ta stacje. nabijaja ci nowe numery i nowa tabliczke i cieszysz sie czytelnymi numerami. po nabiciu nowych numerow z zaswiadczeniem od diagnosty o nabiciu nowych numerow plus przeglad udajesz sie znowu do wydzialu komunikacji i wyrabiasz nowy dowod rejestracyjny.

ja sie zamknalem w kwocie 500zl.

aha. musisz przejsz przeglad na tej okregowce.


poprawianie samemu nie czytlenych numerow to duze ryzyko. jak zle to zrobisz to bedziesz mial duze klopoty. no i punktator musi byc taki sam jak te czytelne numery ( czcionka ), a jak masz nie czytelne numery z powodu rdzy to jak przylozysz punktator i mlotkiem udezysz to jeszcze ci dziura wyleci, a tak to nabija ci nowy numer na kielichu i spokoj.


[ wiadomość edytowana przez: smallsize dnia 2012-04-06 15:43:02 ]
  
 
Cytat:
2012-04-06 15:39:49, smallsize pisze:
sa. z godnie z prawem. dzwonisz do rzeczoznawczy samochodowego. wystawia ci zaswiadczenie o nie czytelnym vinie. udajesz sie do wydzialu komunikacji z tym zaswiadczeniem i wydzial nadaje ci nowy numer ( wybierasz sobie okregowa stacje kontroli pojazdow, ktora ma dokonac nabicia nowych numerow ). jedziesz na ta stacje. nabijaja ci nowe numery i nowa tabliczke i cieszysz sie czytelnymi numerami. po nabiciu nowych numerow z zaswiadczeniem od diagnosty o nabiciu nowych numerow plus przeglad udajesz sie znowu do wydzialu komunikacji i wyrabiasz nowy dowod rejestracyjny. ja sie zamknalem w kwocie 500zl. aha. musisz przejsz przeglad na tej okregowce. poprawianie samemu nie czytlenych numerow to duze ryzyko. jak zle to zrobisz to bedziesz mial duze klopoty. no i punktator musi byc taki sam jak te czytelne numery ( czcionka ), a jak masz nie czytelne numery z powodu rdzy to jak przylozysz punktator i mlotkiem udezysz to jeszcze ci dziura wyleci, a tak to nabija ci nowy numer na kielichu i spokoj. [ wiadomość edytowana przez: smallsize dnia 2012-04-06 15:43:02 ]



Dokładnie, tak jak kolega pisze... Ja właśnie przerabiam ten temat.

-----------------
2004-2007: FSO Polonez Caro Plus 1.6 GLI
2007-2010: Ford Escort Flair 1.8 16v (RKC) MK7 Turnier
2010-2016: Ford Escort CLX 2.0 16v (NGA) MK6 Hatchback 5d
2016-20xx: Ford Focus Ghia 2.0 16v MK1 FL Turnier
2019-20xx: Ford Escort XR3i (RQB) MK5 Cabrio
  
 
Poszukaj tematu. Ja tam opisałem całą procedurę .
  
 
z ciekawości: jak nabijają to ten sam numer czy nowy?
W sensie czy da się uratować oryginalny VIN?
  
 
Nie wiem jak jest u Was, ale ja mam VIN umieszczony również na tabliczce znamionowej która jest na przednim pasie (około zamka maski). Skoro VIN jest czytelny to w czym problem dla diagnosty?
Tydzień temu robiłem przegląd i tam sobie odczytał.


[ wiadomość edytowana przez: luckyboy dnia 2012-04-06 20:25:32 ]
  
 
Cytat:
2012-04-06 20:14:37, Gibbin pisze:
z ciekawości: jak nabijają to ten sam numer czy nowy? W sensie czy da się uratować oryginalny VIN?



nowy numer
  
 
Ja również miałem nie czytelny VIN w podłodze ale w żadne sposób to nie przeszkadzało, diagnosta odczytał go z tabliczki znamionowej i tej która jest za szybą. A na ten w podłodze (był w połowie zardzewiały) machną ręką i powiedział "mogłem nie zaglądać w końcu to ford".
  
 
Cytat:
2012-04-06 20:43:30, krojek pisze:
Ja również miałem nie czytelny VIN w podłodze ale w żadne sposób to nie przeszkadzało, diagnosta odczytał go z tabliczki znamionowej i tej która jest za szybą. A na ten w podłodze (był w połowie zardzewiały) machną ręką i powiedział "mogłem nie zaglądać w końcu to ford".



no wlasnie i potem jezdza takie rdzewiejace padla i w razie udeznia lamia sie jak zapalki. ja jak bym potraktowal swoja prace jak diagnosta twego forda to stracilbym prace. w tym kraju nie bedzie normalnie do poki bedzie takie podejscie do sprawy.
  
 
Cytat:
2012-04-06 21:00:02, smallsize pisze:
... w tym kraju nie bedzie normalnie do poki bedzie takie podejscie do sprawy.


i dopóki będziemy mieli płace niczym w kambodży...
  
 
Cytat:
2012-04-06 21:00:02, smallsize pisze:
w tym kraju nie bedzie normalnie do poki bedzie takie podejscie do sprawy.



A jakie podejście do sprawy proponujesz?
  
 
Cytat:
2012-04-06 21:00:02, smallsize pisze:
no wlasnie i potem jezdza takie rdzewiejace padla i w razie udeznia lamia sie jak zapalki. ja jak bym potraktowal swoja prace jak diagnosta twego forda to stracilbym prace. w tym kraju nie bedzie normalnie do poki bedzie takie podejscie do sprawy.



Nie. To nie było rdzewiejące padło. Czasami po prostu trzeba przymknąć oczy na pewne sprawy (parę nie czytelnych literek) żyć dalej i zaoszczędzić 500 zł (tak jak koledzy piszą z wyrobieniem nowego VIN).
  
 
Cytat:
2012-04-06 22:07:01, luckyboy pisze:
A jakie podejście do sprawy proponujesz?



normalne, a nie w stylu. "moglem nie zagladac. w koncu to ford." skoro jest rdza to auto nie powinno byc dopuszczone do ruchu. jak ja swoim pojechalem na przeglad i byla jedna cyfra nie czytelna to nie przeszedlem przegladu. diagnoste nie interesowalo, ze jest jeszcze tabliczka znamionowa. powkurzalem sie, ale takiego podejscia oczekuje. poszedlem do blacharza i zrobilem auto.


jestem uczciwym czlowiekiem, a przynajmniej staram sie nim byc i tego samego oczekuje od innych. denewuje mnie kombinowane podejscie do sprawy. skoro sa przepisy i nie jest to trudne to trzeba isc ta scieszka.


maylo, ja tez nie zarabiam kokosow ( do sredniej krajowej mam daleko ), ale nie poszedlem na skroty, tylko wydalem te 500zl i zrobilem tak jak nalezy i mam czyste sumienie i wiem, ze jak pojade na przeglad to nikt mi nie powie, ze cos jest nie halo.

mam remont w domu, nie dokonczony samochod, ktorym chcialbym juz jezdzic, uczaca sie jeszcze zone i za jej nauke tez trzeba placic i jest na dodatek bezrobotna i jakos nie zastanawiam sie jak tu kombinowac. czy wziac punktak i poprawiac numery.


wiele osob mysli jakby jeszcze zylo w prlu. w tedy sie kombinowalo, bo nie bylo nic, a teraz mamy wszystko i nadal sie kombinuje, zamiast isc i zrobic to jak nalezy.


tyle ode mnie w tym temacie. pozdrawiam
  
 
Mój ess zaraz po kupnie pojechał na przegląd - gdy gość mnie zobaczył powiedział co jest nie tak i podbił - wiedział ze w ciągu trzech tygodni auto będzie sprawne i nie robił żadnego problemu ( tego samego dnia zostało już rozebrane i nie wyjechało na drogę jako niesprawne). Progi były wspawywane razem z kawałkami podłogi, numer choć pordzewiały to został przytwierdzony do budy na kawałku nieodciętej blachy i obspawany dookoła (po odsłonięciu podłogi widać że nie był wycięty) Sam numer własnoręcznie wyczyściłem druciakiem na wiertarce, wytrawiłem tym chemicznym przeciwutleniaczem do metali żelaznych i polakierowałem - po odsłonięciu klapki w wykładzinie widać pod lakierem delikatnie szlaczki od masy bitumicznej ale literki dają się odczytać i nie sądzę aby ktokolwiek miał do mnie o to jakieś pretensje. A i auto nie powinno teraz przejść przeglądu - zaczepiłem środkowym o kawałek betonu i jest delikatnie rozszczelniony na łączeniu z katalizatorem. Przejdzie przegląd bez problemu, bo auto jest zadbane, dobrze utrzymane i bardziej bezpieczne niż nie jeden 5-cio latek który ledwo przegląd przechodzi z kasą w dowodzie.
  
 
To co piszesz jest godne pochwaly i zyczylbym Tobie, sobie i innym abysmy w takich realiach mogli zyc. Niestety w tym kraju tak zyc nie da sie - jezeli nie kombinujesz, to tylko sobie robisz krzywde, robisz sobie pod gore.
  
 
Cytat:
2012-04-06 23:15:00, evol_umf pisze:
Przejdzie przegląd bez problemu, bo auto jest zadbane, dobrze utrzymane i bardziej bezpieczne niż nie jeden 5-cio latek który ledwo przegląd przechodzi z kasą w dowodzie.



Ja miałem przegląd w ubiegłym tygodniu. Wjechałem i wyjechałem nie było najmniejszego zastrzeżenia, a podszedłem z biegu i bez przygotowań