Sortuj wg daty: rosnąco malejąco |
A13 SYMPATYCZNY GOŚĆ Lada 2107 Warszawa | 2012-04-17 19:21:19 Kiedyś słyszałem historię o gościu, co na karetkach robił. Po remoncie generalnym ciągali żukasem fiaciszory i polonezy po parkingu, bo nie dało rady zakręcić wałem.
Były baaardzo ciasno złożone. |
SzokoLada (S) MEGA ŁADZIARZ 2102/03/05/2111 Legnica (mała Moskwa) | 2012-04-17 19:27:30 Jak to zwykle u mnie, kiedys kiedys jakis czas temu, po remoncie silnika, zeby go uruchomic trzeba bylo auto wziac na line i dopiero obrocil. Potem palil bez problemu.Drugi raz, w innym silniku tuz po remoncie, krecilem bez problemu grzechotka. Smarowales olejem jak skladales silnik? |
Rzoooq 21072 Warszawa | 2012-04-17 23:14:45 Kolejny raz dziękuję za szybkie odpowiedzi i chęć pomocy
>> andrzej_krakow O luz spytam, będę dzwonił do warsztatu jutro albo w czwartek. Wał nie drgnął, klucz się wygł, ale to tylko kawałek blachy z wychetaną dziurą - przed remontem wystarczał. Przy wykręconych świecach tak samo. Zaopatrzę się w końcu w nasadkę i będę mógł powiedzieć więcej jak go czuć pod ręką. Silnik siedzi w aucie. Skok jałowy sprzęgła sobie ustawiłem, z ruszaniem nie ma problemu, tyle co jechałem to 1, 2 i 3 wchodziły. >> A13 Ciekawe info będzie w dalszej części posta. >> SzokoLada Nie składałem sam silnika, ale akurat takie info dostałem - przy składaniu wszystko smarowane było czymś właśnie do takiego montażu. >> grzechu Aku naładowane (Centra Futura 60Ah, dobry sprzęt, przejechaliśmy na nim ponad 100km zakorkowaną gierkówką w kierunku Katowic, brak ładowania zauważyliśmy dopiero jak zaczęło kropić i włączyliśmy wycieraczki, ale to inna historia A teraz najpierw obiecany dokładniejszy opis co się działo Plan był taki – silnik 1.3 bez udziwnień i modów, niewyżyłowany, taka porządna seria. Nie potrzebuję mocy, potrzebuję silnik możliwie jak najbardziej niezawodny. Druga głowica była przygotowana już dawno temu. Masa drobnicy też już była pozbierana, a część rzeczy była wymieniona niedawno. Dogadałem warsztat, odstawiłem Ładę i się zaczęło. Założyłem sobie że zajmie to miesiąc (tydzień rozbiórka, tydzień szlify i pozbieranie reszty gratów, tydzień poskładanie, tydzień rezerwy). Warsztat podał wersję optymistyczną na 2 tygodnie, realną na 3. Skończyło się na 2 miesiącach (najdłuższa lekcja cierpliwości jaką do tej pory zafundowała mi Łada). A to choroba, a to było coś innego pilnego, a to czegoś brakowało, typowy scenariusz „zawsze coś”. Pierwsze optymistyczne info było ze szlifierni – wał był w bardzo dobrym stanie i nie był szlifowany, a cylindry łapią się na 1 szlif. Po kolejnych opóźnieniach w końcu nadszedł dzień odbioru. W rozmowie, wyszło kilka nowych informacji. Okazało się, że silnik miał wcześniej przestawiony rozrząd o 2 zęby na wałku. Niestety od kiedy, to już pozostanie na zawsze zagadką – może już taka była kupiona? Łada była oddana pod tym względem (zawory, zapłon itp.) na przejrzenie do mechanika „Ładziarza” jeszcze przed wyjazdem do Loch Ness. Swoją drogą, to jedna z napraw tego mechanika była przyczyną naszej pierwszej awarii, jeszcze w drodze do Katowic... ale to inna historia. A może przeskoczył już w trasie? W każdym razie ja rozrządu nigdy nie dotykałem. Druga rzecz o której się dowiedziałem, to właśnie problem z ciasnością silnika zaraz po złożeniu, nie mogli obrócić wału. Wzięli ją na hol i pociągnęli na biegu, jak tylko dostała ciśnienie oleju i wszystko się w środku nasmarowało, to problem ustąpił. Rozrusznik jednak zaskakiwał dopiero za 2-3 razem. Przełożyli automat, ale nie pomogło. Wcześniej rozrusznik ani razu nie sprawiał problemu. Dzięki niemu udało nam się nawet zepchnąć Ładę z ruchliwej drogi gdzieś w Anglii.. ale to też inna historia. Załadowałem ją na lawetę (nie mam przeglądu, ani geometrii) i dokładniej zacząłem wszystko oglądać już u siebie w garażu. Pusty zbiorniczek wyrównawczy i górny przewód chłodnicy były puste. Benzyny było pół baku, jak ją oddawałem to było właśnie w tych okolicach. Więc raczej zbyt długo nie chodziła. W niedzielę trochę obgarnąłem, odpaliłem, chwilę pochodziła, uzupełniłem płyn. W poniedziałek rano miałem oddać Ładę na regulację gaźnika do speca do którego mam 3 km. Odpaliłem, i przed 7 na ssaniu zacząłem się powolutku toczyć, dojechałem do pierwszych świateł, odpuściłem gaz, zgasła i rozrusznik już nie zakręcił, słychać było tylko klik. Do warsztatu zostało 1,5 km, zaholowałem ją z myślą, że to coś z rozrusznikiem i ogarną mi to przy okazji. Jednak spec odmówił zajęcia się gaźnikiem, bo rozrusznikiem się nie zajmie. Obok było jeszcze parę warsztatów, w tym elektryk, ale lało, dzień zaczął się fatalnie, zrezygnowałem i zaholowałem Ładę z powrotem do domu. Dziś rano sprawdziłem tylko ręcznie kluczem wał. Teraz wieczorem na rozruszniku bez zmian – nie kręcił, tylko klikał, ręcznie też nie daję rady zakręcić wałem. Po wykręceniu świec, płynu nigdzie nie znalazłem. Poziom oleju też się nie zmienił, jest na 4/5. Ale na wykręconych świecach rozrusznik zakręcił bez problemu. Po wkręceniu świec, ale bez podłączonych przewodów ani cewki do aparatu też zakręcił. Po podłączeniu wszystkich przewodów najpierw 2 razy najpierw tylko kliknął i dopiero następnym razem zakręcił i odpaliła. Nie wiem czy to przypadek czy podłączenie rzeczywiście miało wpływ (sprawdzę to jeszcze raz). Na koniec dwa nagrania: - pierwsze jak jeszcze się rozgrzewała, na ssaniu YouTube - drugie jak już się rozgrzała, do ~45 sekundy jeszcze na ssaniu, trzymana w okolicach 1700 obrotów, potem bez ssania, utrzymywała sama w okolicach 400. Link wrzucę jutro rano. Na dziś tyle, idę spać, w tygodniu mogę posprawdzać tylko jakieś drobne rzeczy, większe działania to dopiero w weekend :/ |
Rzoooq 21072 Warszawa | 2012-04-18 06:54:54 Drugi filmik YouTube
Obroty nie są ustawione. |
SzokoLada (S) MEGA ŁADZIARZ 2102/03/05/2111 Legnica (mała Moskwa) | 2012-04-18 16:54:18 A jak wygląda sprawa z masą silnika? Może nie przykręcona? Według mnie silnik pracuje normalnie. Może trochę zaworki poprawił bym. |
SzokoLada (S) MEGA ŁADZIARZ 2102/03/05/2111 Legnica (mała Moskwa) | 2012-04-19 20:49:08 A ja zawsze każdemu gadam, żeby zalać do silnika pełny syntetyk. Tylko taki leje, do każdego silnika. Najgorszy syntetyk zawsze będzie lepszy od najlepszego mineralnego. Osobiście używam Mobil 1 5w50.
Na rosyjskim forum piszą, ze używając syntetyka robią lada 250-350tys, a silnik jest czyściutki w środku. Tylko tam polecają Motul. |
Rzoooq 21072 Warszawa | 2012-04-20 21:15:45 Info o luzach pewnie już przepadło, bo zostało w szlifierni.
W sklepie w którym kupuję oleje, aku itp mają Castrol Magnatec syntetyk 5W40 API SM 4+1L w przyzwoitej cenie i pewnie w coś takiego się zaopatrzę na następny weekend. Będę miał aparat pod ręką, więc jak coś ciekawego się wydarzy spróbuj uwiecznić. Zrobię teraz kilka zdjęć starych tłoków, głowicy, wałka itp. Taka sekcja to zawsze ciekawy materiał A tu przy okazji kilka galerii związanych z olejami... 1 2 3 4 5 |
Rzoooq 21072 Warszawa | 2012-04-21 21:55:32 Niestety nie mam szczęścia do warsztatów, mimo że nie wybieram ich z przypadku, a z polecenia :/
Dziś nie miałem żadnych rąk do pomocy, ale trochę podziałałem i mam nowe info. Zakręcić silnikiem przez tylne koło nie dałem rady (sprawy nie ułatwiło to, że trochę chuchro ze mnie). Postawiłem potem tył na kobyłkach, koła kręcą się swobodnie. Przeczyściłem wszystkie styki obwodu rozrusznika. Zakręcił bez problemu, za pierwszym razem. Pochodziła ok 30 minut, ale zaczęła mieć momenty jakby ją "łapało", mrugała przy tym kontrolka ciśnienia oleju (mam filmik, potem wrzucę) i zgasiłem na 30 minut. Odpaliłem znowu, pochodziła ok 45 minut i znowu trochę zaczęła zwalniać, zgasiłem. Ale wcześniej jak sobie siedziałem w środku (tył podniesiony, ręczny zwolniony, skrzynia na luzie) wcisnąłem sprzęgło - i momentalnie zgasła. Próbuję odpalić, najpierw 2 kliki, rozrusznik zaskoczył za 3 razem. Filmik jak się zachowywała przy wciskaniu sprzęgła: YouTube Jak tylko kończy się skok jałowy, silnik zaczyna zdychać. Nie było dziś nikogo, ale jutro obejrzę na ile wał się przesuwa przy wciskanym sprzęgle i czy na zimnym jest tak samo. Tak jakby luz był na tyle duży, że zamach przesuwa się na tyle, że automat nie załącza rozrusznika. To by też tłumaczyło 2 podkładki włożone między blachę osłaniającą a kielich skrzyni, taki dodatkowy dystans, tak jakby wcześniej obcierało (chodzi o blachę którą się przykręca między zamachem a blokiem). Co do kasy i nerwów... Kasa bardzo rozkłada się w czasie, przy Ładzie nie można też powiedzieć, żeby było jakoś drogo. Nerwy są, ale jest też zdobyta wiedza i umiejętności. A jak uda się ją ogarnąć, to w tym roku znowu uda się podarować uśmiech przynajmniej kilku dzieciakom. [ wiadomość edytowana przez: Rzoooq dnia 2012-04-21 21:56:18 ] |
felype 21061 Warszawa | 2012-04-22 07:05:48 A co z warsztatem? Wzięli kasę i umywają ręce? Ja bym ich cisnął aby robili aż będzie dobrze. Napisz w ogóle ich dane aby ktoś następny nie wbił się na minę. |
A13 SYMPATYCZNY GOŚĆ Lada 2107 Warszawa | 2012-04-22 16:26:09 Może masz faktycznie kłopot z masą, jak pisali przedmówcy. Po obejrzeniu filmu wydaje się, że jedyna masa na silnik idzie przez siłownik sprzęgła, który po naciśnięciu zmniejsza w jakiś sposób powierzchnię styku.
W Polonezach była linka sprzęgła i czasami cała masa na silnik po tej lince szła. W trakcie kręcenia rozrusznikiem, kiedy 60A idzie, duży prąd po niej przebiegał i można było spalić furę, lub zaspawać ją na sztywno. Tak swoją drogą to może przydałaby się taka negatywna reklama warsztatu, aby go unikać. |