Czyżby sprzęgło diabli wzieli?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Ratunku. Umiem reperować koty, ale nie samochody.

Objawy:
- nagle pedał sprzęgła zaczął chodzić letko (tzn chodzi tak jak powinien bo wczesniej to było baaaardzo ciężko go wcisnąć)
- rozrusznik nie ma siły obrócić jak jest wcisniete sprzęgło (nawet na luzie)
- na luzie na wolnych obrotach, jak wcisne sprzegło obroty maleją prawie do zera

Co ciekawe, do tej pory pisnąć oponkami sie nie dało - sprzęgło sie ślizgało, teraz popiskuje nawet na dwójce. ( dla wyjaśnienia, nie piszcze oponkami na co dzięn, robie to tylko jak testuje samochodzik po jakistam naprawach)

Czyżby moje sprzęgiełko umarło????
  
 
ja z kolei umiem glownie pisac
ale: raczej nie umarlo, bo gdyby padlo, to raczej by nie piszczal.
predzej cos na linii pompa-wysprzeglik.
zobacz, czy w zbiorniku masz plyn,potem sprawdz, czy on gdzies nie ucieka. Niech ktos pompuje sprzeglem, a ty patrz, moze gdziesik swista
ja mialem podobny objaw gdy zdecha pompa. Od razu powiem, ze raczej nie warto jej regenerowac, lepiej dac nowa, kosztuje chyba - o ile pomne - ze 60 zyli. Jak masz fundusze, to przy okazji przewody i wysprzeglik tez warto wymienic - w sumie jedna robota.

A czy awaria "twardej" czesci sprzegla tez daje takie objawy - to nie wiem. Niech sie wypowiedza bieglejsi. Ale te hydraulike sprawdz - to ponoc typowa przypadlosc, slyszalem ze fabrycznie nowe pompy potrafia byc zepsute... To tak jak ciasta z hipermarketu
  
 
Nie wiem czy dobrze mysle ale wydaje mi sie ze jedynym elementem ktory potrafi tak przeszkadzac jest lozysko wyciskowe sprzegla.Normalnie lozysko nie dotyka sprezyny dociskowej sprzegla (sloneczka) i wszystko jest ok.Ale w momencie gdy naciskasz pedal sprzegla lozysko wyciskowe jest przesuwane na wałku i dotyka do sprezyny dociskowej sprzegla (sloneczko).I jesli cos sie popsulo z lozyskiem (zatarte lub pekniete) to moze ono dziala jak hamulec dla silnika?Bo w momencie naciskania sprzegla silnik zwalnia obroty albo nie potrafi zapalic czyli dzieje sie w momencie gdy lozysko wyciskowe sprzegla dotyka do docisku sprzegla (czyli do sloneczka).nie wiem czy to jest na pewno to,wiec dobrze by bylo gdyby ktos sie jeszcze wypowiedzial w tym temacie.W sumie nie mam pojecia co jeszcze by tam jeszcze moglo sie popsuc?I nie ma mozliwosci zeby to lozysko zaczelo sie obracac na walku (w razie gdyby bylo zatarte) bo jest przytrzymywane przed obracaniem sie przez widelki wyciskowe sprzegla-tam jest takie naciecie w widelkach.Raczej to wina lozyska bo hydraulika nie miala by wplywu na prace silnika.
  
 
Adam w tym momencie potwierdziłeś to czego sie obawiałem.
Byłem u paru mechaników, oni też coś wspominali o słoneczku. Że to albo łożysko sie walneło, albo łożysko rozwaliło słonecko (tzn wsuwa sie w wygięte już "promienie " tego słoneczka).
No cóż - rozbieram sprzęgło
Shit i znowu 2 dni nie bede widział mojej Lajdaczki przed blokiem.
Nie wiem czy przezyje to rozstanie.
  
 
Ja bym stawial na uszkodzone lozysko wyciskowe.jesli to tylko to to koszt ok 30 zl
Ale zastanawia mnie czemu nagle sprzeglo zaczelo tak lekko chodzic?Mozliwe ze czesc blaszek w sloneczku jest peknieta,albo powyginana.A sloneczko (czyli docisk) to juz ok.100zl.Wszystko sie okaze po zdjeciu skrzyni.
  
 
Koszty:
tarcza - ruska 60 pln / włoska 90pln
docisk - ruski 90 pln / włoski 110
łożysko - nie wiem
robota 130

Drogo???
Dużo lepsze są te włoskie?? Warto dopłacić??

[ wiadomość edytowana przez: raski dnia 2003-09-25 10:01:00 ]
  
 
A co byście powiedzieli na takie objawy pedał sprzegła raz jest ok czyli twardy ładnie wysprzegla, wraca do pozycji wyjściowej za chwilę miękki jak diabli nie diabła nie chce wysprzęglić muszę go kilka lub kilkanaście razy "kopnąć" naciskać i raz wraca wszystko do normy za chwilę znowu do d.... . Dwa tygodnie temu wymieniłem całe sprzęgło tzn docisk, tarcze i łożysko ale wydaje mi się, że to nie jest powodem bo wszystko było ok. Docik PANTHERA, tarcza ruska, łożysko niemieckie jakiś zastępnik.
  
 
Jak dla mnie 100% hydraulika. Zobacz czy masz plyn w tym zbiorniczku. Jak ubylo to czeka cie wymana prawdopodobnie tlyko wszystkich uszczelek. u mnie pomogło
  
 
Zgadza się sądząc po objawach - popmpa albo wyprzęgnik ci padł!!
  
 
Raski-nie mam pojecia czy wloskie sa lepsze czy rosyjskie.Jesli to oryginal italy to moze byc niezle.Oby tylko to bylo naprawde made in italy.Jak kupowalem dla brata do malucha tarcze sprzegla to niby mial byc Fomar,a sie okazalo ze tylko okladzina jest Fomar a wielowpust byl jakis nie tego (prywaciak) i sie zacinal-wymienili mi to w sklepie na Fomar i jest ok.
Papec-jak dla mnie to sa objawy zapowietrzonego ukladu,ewentualnie masz cos z hydraulika (nieszzcelnosci na pompie lub wysprzegniku).Moze pompa przepuszcza cisnienie?Ale bardzo podobne objawy do zapowietrzenia.
  
 
Płyn jest tylko o dziwo przypomina on jakąś ciesz która kiedyś była zielona "R3" a teraz jest szaro, brunatno mętna. Zauważyłem że niem mam osłonki gumowej na wysprzęgliku może tamtędy coś się dostało do układu lub tam jest syf albo padła hydraulika nic muszę się temu dzisiaj przyjżeć z bliska. I znowu z dwie godziny po robocie pod Ladką w garażu. DOo soboty muszę zrobić jeszcze ręczny i wymienić okładziny w hamulcach z tyłu chyba przeprowadzę się do garażu na stałe.
  
 
to jak nie masz gumki, to tloczek mogl sie wytrzec jaskimis syfami i rozszcelnic. Niech ktos silnie wciska sprzeglo, a ty patrz, czy gdzie nie leci albo syczy. W kazdym razie walczylem z tym dziadostwem dlugo, ale skurte4cznie. Najlepiej wymienic od razu wszystko - i pompe, i przewody i wysprzeglik....

adasco
 
 
Cytat:
2003-09-25 09:31:06, adam2106 pisze:
.Raczej to wina lozyska bo hydraulika nie miala by wplywu na prace silnika.


Pewnie masz racje, ale przeciez nie rozlaczone dobrze sprzeglo powoduje wlasnie takie myk z silnikiem. A na rozlaczanie tez ma wplyw hydro chyba... Nie wiem dokladnie, ale moze wyjasnij te kwestie... tak mi jakos sie zdaje...

adfas
 
 
No dobra. Okazało sie. Kumpel - mechanik. Otworzył sprzęgło. Do wymiany jest:
-łożysko
-docisk
-tarcza
No i jeszcze koło do przetoczenia bo sie frezy porobiły.

Bomba. A wszystko przez to że sie rozpękło łożysko
No to jestem lżejszy o trzy stówy. Hip Hip Hurra
  
 
coz, buywam omylny. Niestety, na mechanice sie nie znam. Pzepraszam, przykro mi, ze nie moglem pomoc
moze nie bede wypowiadal sie w sprawach mechanicznych...


a tak BTW: ile moze kosztowac wymiana przedniego uszczelniacza walu (?? ten oring za kolem pasowym) - cosik mi tam popuszca. Oczywiscie robota tez, jesli ktos wie....
  
 
Adasco,nie rozlaczone sprzeglo samo w sobie nie powoduje takich kaprysow silnika.Po prostu na luzie sprzeglo czy wcisniete czy nie nie powinno miec takiego wplywu na silnik.Jesli pedal sprzegla nie jest nacisniety to lozysko nie dotyka do sloneczka (docisku sprzegla) i silnik pracuje normalnie.Jesli nacisniemy sprzeglo to lozysko jest dociskane do sloneczka i dowoduje wylaczanie sprzegla.W tym przypadku lozysko bylo pekniete i nie chcialo sie obracac,przez co przy nacisnietym pedale sprzegla stwarzalo bardzo duzy opor dla silnika.Silnik jest w stanie pokonac taki opor (po prostu nie bedzie sie krecilo lozysko tylko sloneczko bedzie sie slizgac po jego powierzchni,ale jest to tak duzy opor dla silnika pracujacego na biegu jalowym ze powoduje jego gasniecie lub zwalnianie obrotow).
Hydraulika ma najczesciej wplyw na niepelne wylaczanie sprzegla (czyli pedal wcisniety do podlogi a autko jedzie,zgrzyty przy zmianie biegow) albo powoduje slizganie sie sprzegla (najczesciej jesli nie jest prawidlowo ustawiony luz na wyprzegniku).
Mam nadzieje ze choc troszke wyjasnilem te kwestie.
  
 
dzieki, rozumiem. ale w takim razie jezdze z takim czyms juz dwno i w dodatku przy wymianie wysprzeglika samo sie naprawilo... od czego jeszcze mogl gasnac??? No bo w takim razie to jhakis glupi zbieg okolcznosci... Masz pomysl, co to bylo???? Bo ja juz zglupialem....
ato mi pelzalo na wcisnietym pedale, biegi gzytaly, a jak do;lalem plynu to - nim plyn zdazyl uciec - przy wcsnietm pedale silnik gasl... Po naprawie hydra - ja reka odjal, piszczalem jeszcze na trojce, czego efekty wydostaja sie teraz z rury wydechowej
  
 
U Ciebie pompa albo wysprzeglik puszczaly cisnienie i sprzeglo nie bylo do konca rozlaczone.Pewnie te objawy z gasnieciem silnika miales na wlaczaonym biegu?Bo jesli tak to role hamulca dla silnika pelnil sam uklad napedowy(a nie tak jak u Raskiego uszkodzone lozysko).To tak jakbys przy sprawnym ukladzie sprzegla wciskal pedal do polowy i chcial normalnie jezdzic.Beda zgrzyty,bedzie pelzac, i bedzie gasnac na wolnych obrotach.U Raskiego byl problem bo silnik pracowal normalnie tylko na puszczonym pedale sprzegla.Gdyby nie to to tez bym szukal po stronie hydrauliki.
  
 
Niestety,dzis rano,wyjechałem z Auchana,1,potem 2,a auto ledwo jedzie Nie szło przekroczyc 60 km/h,prawie zero ciągu.
Wczoraj jakos dojechałem z Siemiatycz do Białego (100km) i nic nie wskazywało na to,zeby były kłopoty ze sprzęgłem.
Próbowalismy z ojcem regulować siłe docisku tarczy czy cos takiego,ale niestety bez rezultatów.Za godzine-póltorej skonatktuję sie z mechanikiem i mam nadzieje ze na jutro lub wtorek weźmie sie za robote.
Ehh,ale jestem wkurwiony.Nie mogło to wyleźć w wakacje,jak jest ciepło i człowiek ma czasu więcej??
pzdr Grzesiek


[ wiadomość edytowana przez: Grzesiek_Bialystok dnia 2003-11-02 15:19:50 ]
  
 
Aby nie otwierać nowego tematu opisze tutaj o co chodzi:
Silnik zimny (hehe - skrzynia biegów też - ogólne wszystko zimne):
1. Jedynka wchodzi dosyć ciężko (ale zawsze chyba tak było)
2. W momencie gdy przełączam na dwójkę serce skacze mi do gardła. Wchodzi ciężko, czasem słychać coś jakby tryby po sobie jechały (takie zgrzytnięcie) zanim bieg wejdzie.
3. Inne biegi wchodzą bez problemu

Silnik ciepły (cała reszta też):
1. Jedynka czasem wchodzi ciężko czasem lekko czasem wcale i wtedy musze puścić sprzęgło i po ponownym wciśnięciu jest ok.
2. Dwójka wchodzi jakby trochę lepiej ale też nie idealnie. Nie ma już jeżdżenia po trybach ale takie zacinanie się przy wrzucaniu biegu.

Niezależnie od temperatury:
1. Przy puszczonym sprzęgle słychać łożysko w skrzyni (ale o tym to już ktoś pisał że to nic takiego) tylko że to nie jest szum tylko coś jakby w rodzaju cichego gwizdo-szumu
2. Przy wrzucaniu biegów (szczególnie jedynki) czuję to na tylnym moście
3. Charakterystyka wysprzęglania jest dosyć ostra tzn. wciskam sprzęgło, wrzucam bieg, puszczam powoli sprzęgło i ono nie łapie liniowo tylko w pewnym miejscu. Nie jest to zmiana skokowa ale taka no.... nieliowa (jak to opisać)???

Skok jałowy sprzęgła ustawiony chyba ok, tzn po wciśnięciu i wrzuceniu biegu nic się nie dzieje więc chyba wysprzęgla. Po puszczeniu sprzęgła jedzie ładnie i jest troche "zapasu" na pedale.

Czekam na propozycje.