[dzeju93] Chwilowa śmierć z nieznanego powodu... - Strona 2

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
w drzwi jakieś głośniki dałeś ?
Wygłuszyłeś coś w tym aucie zanim audio sobie założyłeś ?
  
 
Jak to mowili nasi znajomi co smigali na neostradzie, Przepraszam teraz autora, ale powiem tak, "zal". Fajny pomysl audio, wykonanie tragedia + material z odsyku jakiejs szafy chyba. Kolego, malo jest kombi w dobrym modzie i stylu wiec mam nadzieje, ze kiedys sie nawrocisz. Pozdrawiam
  
 
Jak przeczytałem że Twój tata kupił Passata i chciał sprzedać Escorta to od razu przypomniała mi się moja historia. Bo miałem niemal identycznie, z tym że u mnie Escort miał zostać, jako auto "do dojebania". Ale się nie dałem i zacząłem powoli pakować w mojego kasę, dając mu drugie życie. Choć jeszcze daleka droga przede mną. Ale kończę już ten drobny OT.

Generalnie jak popatrzałem na fotki i opis w pierwszym poście to zapowiadało się ciekawie. Przyzwoity Escort, ambitne plany i całkiem ciekawe pomysły (z wyjątkami ).

Jednak patrząc na tą Twoja zabudowę to trochę się zawiodłem. Jasne rozumiem że nie na wszystko jest kasa, że czasem się chce mieć "coś fajnego" tanim kosztem. Albo zrobić coś samemu od podstaw, ale patrząc na to co zrobiłeś to słabo to widzę. Ani to nie wygląda, ani to nie gra. Jedynie zajmuje miejsce i uniemożliwia korzystanie z oryginalnej rolety. (Ta dorobiona roleta to w ogóle szkoda gadać...) Wiem że trochę czasu na to poświęciłeś, i za to masz plusa, ale żeby uzyskiwać lepsze efekty musisz się jeszcze więcej postarać.

Masz całkiem fajną furę tylko o nią zadbaj, zrób najpierw to co musisz i potem myśl o modach, ale myśl z głową. A jak już je robisz to postaraj się trochę bardziej. Może wydasz więcej pieniędzy na jakieś potrzebne rzeczy, ale wtedy efekt końcowy na pewno będzie dużo ładniejszy. Powodzenia w dalszych pracach i mam nadzieję że tym razem będzie to bardziej zaplanowana praca a nie prowizorka.
  
 
Ehh... Widzę, że nie wszyscy zrozumieli...

Ta zabudowa bo bardziej zabawa na wakacje, niż poważny projekt. Chodziło mi głównie o zabicie wolnego czasu...
Zresztą sam sposób w jaki to opisałem Chyba nikt normalnie by się nie cieszył z jakiś błędów które wyszły?


Na poważnie to chcę...
Cytat:
- pozbycie się rdzy i wgnieceń
- poprawki lakiernicze (sporo odprysków i rys na masce i zderzakach)
- wymiana fragmentu progu
- przyciemnienie szyb
- wypucować komorę silnika od całego syfu, który nazbierał się przez lata jeżdżenia po polskich drogach
- gruntowne czyszczenie środka
- z zewnątrz po poprawkach lakierniczych jakaś polerka całości


Czyli tak naprawdę spróbować doprowadzić do stanu "zbliżonego" do oryginału... A potem myśleć co dalej.

Cytat:
Zmieniło się chociaż coś pod względem "łup, łup"

Zmieniło i to sporo.


Cytat:
Kolego, malo jest kombi w dobrym modzie i stylu wiec mam nadzieje, ze kiedys sie nawrocisz.

Nawrócę, nawrócę


Cytat:
Masz całkiem fajną furę tylko o nią zadbaj, zrób najpierw to co musisz i potem myśl o modach, ale myśl z głową.


Tak też zrobię

[ wiadomość edytowana przez: dzeju93 dnia 2012-08-02 02:04:19 ]

[ wiadomość edytowana przez: dzeju93 dnia 2012-08-02 02:06:48 ]
  
 
Dopiero teraz widzę, że kolega z okolicy witam podoba mi się, że kombi i to nie brzydkie kombi, na początku wydawało mi się, że wątek dobrze się zaczyna bo od dobrej strony chciałeś się do tego zabrać - najpierw doprowadzić do ładu samochód potem go modyfikować ale to audio to się średnio udało - tak tak wiem, że to dla zabawy ale na pewno będą to oglądać ludzie chociażby na ulicy jak będziesz ładnie wkładać zakupy do bagażnika i jak myślisz co sobie pomyślą?;D Jak chcesz się tez zabrać do modów to możesz do mnie uderzać - mam trochę części, które zbierałem do swojego essa więc może coś Ci się przydać. Jakbyś porzebował też nie takie złe koło to też mam tyle, że w rozmiarze 15 Rial model Viper.
  
 
Jak dla mnie spoko, lepiej żebyś wakacje przesiedział przy Escorcie niż biegał na bombie i zaczepiał przechodniów .
Powiem tak, jak ja miałem pierwszego Escorta zaczynałem w nim coś robić na własną rękę, poza serią, ale później dojrzałem i doszedłem do wniosku, że mi się to nie podoba. Ty zrobisz jak uważasz!
Gratulacje, że wrzuciłeś zdjęcia i nie bałeś się krytyki kolegów z forum. To ma się Tobie podobać
  
 
Pomijając walory estetyczne których ta zabudowa nie posiada, to raczej nie ma też żadnego sensu...
Głośniki poumieszczane jakby z przypadku, więc o scenie muzycznej nie ma mowy.
Są tam jakieś kanały lewy, prawy czy po prostu podłączone na pałę?
Głośniki użyte chyba z demobilu bo każdy widzę uszkodzony.
Dodatkowo montując "zabudowę", pozbawiłeś nadwozie kombi głównej zalety, pakowności.

  
 
Cytat:
2012-09-07 09:11:36, spinacz25 pisze:
Dopiero teraz widzę, że kolega z okolicy witam

Witam. Skąd dokładnie jesteś?

Cytat:
2012-09-07 12:12:19, snuffy pisze:
(...) Są tam jakieś kanały lewy, prawy czy po prostu podłączone na pałę? Głośniki użyte chyba z demobilu bo każdy widzę uszkodzony. Dodatkowo montując "zabudowę", pozbawiłeś nadwozie kombi głównej zalety, pakowności.

Oczywiście, że są kanały prawy, lewy.
Jeżdżę głównie sam lub z dziewczyną. Ewentualnie z kumplami do szkoły, więc bagażnik nie jest dla mnie najważniejszą częścią auta.
A gdy potrzebuję przewieź coś większego, to mam hak i przyczepkę do tego.




Wszystko stoi w miejscu, przez nagłe wydatki i dużo mniejszą liczbę pracy, żeby móc coś dorobić Do tego dochodzi szkoła...
Aby pozbyć się pierwszego negatywnego wrażenia jakie wywołałem "zabudową" chce powiedzieć, że w najbliższym czasie może już uda się ruszyć z blacharką.
  
 
Wymienione łożysko...
Niby nic, a cieszy
  
 
Przyszła paczka z progami, więc można zacząć zabawę z blacharką




Jest co robić. Z prawej strony próg prawie cały do wymiany, a z lewej tylna część...
Poza tym kilka małych ogniw rdzy: na tylnej klapie, ranty drzwi oraz obok listw.




Wczoraj udało się wyciąć zgniłe fragmenty progów i pomalować podkładem.
Dzisiaj zaliczone spawanie oraz usunięte pozostałe ogniwa rdzy.

Mam nadzieję, że w tygodniu będzie pogoda, żeby to wszystko zrobić już tak jak trzeba. Potem lakier i będzie można odhaczyć blacharkę z listy rzeczy do zrobienia przy aucie.
  
 
Trochę zmądrzałem i zrozumiałem, że zanim zacznę cokolwiek modyfikować muszę doprowadzić auto do bardzo dobrego stanu technicznego.


Dlatego też jak pisałem zająłem się z tatą blacharką
Powiem szczerze, że wyszło bardzo ładnie. Nie ma ani grama rdzy na karoserii... Zajęliśmy się każdym ogniwem, jakie tylko dało się znaleźć. Wszystko ładnie wyprowadzone. Tam, gdzie trzeba było, czyli w miejscach pokrytych szpachlą + cała maska i dach (ponieważ były strasznie już zniszczone) położony został kolor.
Żeby autko trochę odświeżyć (a przede wszystkim zabezpieczyć) całe zostało zmatowione i pokryte klarem


Kilka zdjęć z początku prac.
Później przez natłok wszystkich innych obowiązków, przy robieniu z autem jakoś zapomniałem o dokumentowaniu wszystkiego na zdjęciach :



Później przyszła pora na delikatne zmatowienie przed polerką i oczywiście porządną polerkę.


Auto w porównaniu do tego co było wygląda, jakby wyjechało z salonu
Na wiosnę prawdopodobnie będzie powtórzona polerka i dalsze rozmyślanie co jeszcze trzeba w autku zrobić.




Czekam na Wasze sugestie, na co jeszcze w odnowie auta powinienem zwrócić uwagę.

Pozdrawiam,
Andrzej
  
 
a podłużnice? podłoga?
skoro progów nie ma to i podłogi i podłużnic. Zrób jeszcze to, widzę że umiesz słuchać.
  
 
Staram się słuchać


Podłużnica z prawej strony była robiona, bo znaleźliśmy jedno miejsce przy cięciu progów. Nie wiem, czy jest coś jeszcze
W każdym razie będę szukać...

Problem w tym, że autem jeżdżę do szkoły z kolegami. Tydzień jeździmy moim samochodem, a tydzień kolegi...
Niestety, ale on też teraz robi z autem, więc nie bardzo mogłem sobie pozwolić na rozebranie całej tapicerki i bawienie się z podłogą. Co nie znaczy, że tego nie zrobię

Czekam, aż będzie trochę więcej wolnego czasu, żeby na spokojnie znowu wszystko z auta wywalić i w razie czego od razu wspawać nowe (zdrowe) elementy.
  
 
Niestety, ale tak to już jest, że gdy w portfelu świeci pustkami to z autem musi się coś stać

Wczoraj w nocy w czasie jazdy, auto po prostu zgasło. Najgorsze jest to, że nie znam powodu. Próbowałem odpalić, ale nic nie pomaga. Kręci dobrze, akumulator nowy, ale za nic nie chce zaskoczyć...

Wstępna diagnoza: padła pompa paliwa...
Zawsze było ją słychać przed rozruchem, a teraz jakby cisza

Tylko jak się upewnić
  
 
Po przekręceniu kluczyka i załączeniu prądu powinno być ją słychać. Możliwe, że po prostu nie dostaje prądu, bo coś się rozłączyło.
  
 
Dziwne że padła w czasie jazdy.
Najszybciej i najtaniej, sprawdź piny we wtyczce do pompy, może nie ma styku, jak będzie ok to możesz jeszcze pokopać z nogi w skrzynkę bezpieczników

[ wiadomość edytowana przez: Hex dnia 2013-01-15 18:29:54 ]
  
 
Tak jak Hex pisze. Może być to skrzynka. Moja też tak "nagle" padła i auto przestało odpalać. Myślę że jak ją wyjmiesz okaże się, że jest w niej sporo do poprawienia
  
 
Do pompy dołożę wyłącznik bezwładnościowy , dopiero na koniec skrzynka.
Sprawdź napięcie na pompie, zwłaszcza na wtyczce, tam lubi tracić połączenie.
  
 
Cytat:
2013-01-15 18:09:38, darek4488 pisze:
Po przekręceniu kluczyka i załączeniu prądu powinno być ją słychać. Możliwe, że po prostu nie dostaje prądu, bo coś się rozłączyło.

Przekręcałem i w momencie gdy dostaje prąd jest cisza.


Cytat:
2013-01-15 18:28:11, Hex pisze:
Dziwne że padła w czasie jazdy.
Najszybciej i najtaniej, sprawdź piny we wtyczce do pompy, może nie ma styku ( … )

No właśnie tez przeżyłem szok. Normalna redukcja na 2 bieg przed skrzyżowaniem. Dodałem gazu i przejechał kawałek, a po chwili nagła cisza i stoję na środku drogi. Z jednej strony rów, a z drugiej drzewa. Nie było nawet miejsca, żeby zepchnąć auto na bok. Tyle dobrze, że akurat nie ma tam ruchu, bo droga przez jakiś czas była zablokowana, zanim tata przyjechał, żeby mnie holować do domu.

Czyli czeka mnie wyjmowanie baku i sprawdzanie pinów… Chyba, że zrobię tak jak na poradniku TUTAJ i wytnę trochę podłogi pod fotelem.

Później sprawdzić wyłącznik bezwładnościowy i skrzynkę.


Jak coś się wyjaśni to będę pisać. A na razie dziękuję za porady


[ wiadomość edytowana przez: dzeju93 dnia 2013-01-16 00:54:50 ]
  
 
Mialem to samo u siebie w MK6. Zostawilem auto normalnie i po powrocie juz nie odpalilo. Krecil i krecil i nie bylo opcji odpalic. Pompy nie bylo slychac. Winna byla skrzynka bezpiecznikow. Niestety wypalila sie sciezka ktora jest w srodku skrzynki, czyli trzeba ja otworzyc i zrobic mostek. Auto stalo tydzien. Grzebalismy w pompie, pompa sprawna, w kablach do pompy no i na koncu w skrzynce. Radze od niej zaczac bo na 99,9% to jej wina.