2.0 Argenta

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam.Mam pytanie. Co wymieniac w tym silniczku od Argenty aby jezdzil jak "nowy".Mam do kupienia taki silnik na chodzie, ale interesuje mnie ile trzeba w niego wlozyc aby porzadnie jezdzil.Co z tuningowych akcesoriow do niego pasuje? Silnik jest na wtrysku.
  
 
Nie wiem jak inni, ale ja nie jestem czarodziejem i na odleglosc nie powiem co wymienic. Geeralnie najlepiej silniczek rozebrac i zweryfikowac zuzycie czesci / wymienic. Przy okazji przemyc kanaly olejowe, poczyscic wsio, popatrzec na korek od oleju czy cos nie lezy, sprawdzic stan panewek i calej reszty.
  
 
Wiatm,

Generalnie to wam powiem, ze ewentualny remont tego silnika to dosc duzy koszt, moze nie sama robota, ale czesci ...
Poniewaz sa to dosc stare silniki to napewno zeby pojezdil dobrze to trzeba go rozebrac i zweryfikowac wszystko. Jedno powiem, jak sie to wlozy do Fiata 125 to niemilosiernie zapier ***, tylko na mosty trzeba uwazac, bo jak masz tez skrzynie od argenty to szybko padaja ...

Powodzenia
  
 
A pytam dlatego bo za 1000zl mam do kupienia cala Argente na wtrysku.Samochod jezdzi i wszystko jest podobno spoko.
  
 
Wybor oczywiscie nalezy do ciebie - bo co moge powiedziec nic nie widzac. Moim zdaniem cena nie wygorowana, ale potem licz sie z tym ze bedzie troche roboty z przelozeniem silnika - nie wiem jak tam u ciebie z warsztatem itp dlatego nie wnikam dalej. Aha ewentualnie kupujac warto zwrocic naturalnie szczegolna uwage na uklad napedowy, bo reszta jak rozumiem ci sie nie przyda - no chyba ze komus sprzedac jakies drobne podzespoly.
  
 
Pigal remontuj i ganiaj Argentą !!!!!!!!!!!!!!!
Bawienie się w przekładkę jest bez sensu. Jeśli jest w dobrym stanie to lepiej wyremontować i ganiać. Ja tak zrobiłem jak kupiłem 132 z zamiarem przełożenia silnika do 125p. Teraz nie żałuję, że wyremontowałem 132. Nie ma porównania do 125p a i Polonez się chowa z komfortem jazdy.
Moje zdanie jest takie jeśli kupujsz jeżdżący egzemplarz to go remontuj !!!!!!!!!!!!!!
  
 
To tez jest jakies wyjscie, kwestia tego co lubisz. No i stanu technicznego pozostalych podzespolow auta jak i blacharki.
  
 
Facet dlatego go sprzedaje bo blacha jest zgon wiec remont odpada.
  
 
no to watek renowacji odpada. Jak wyzej - sprawdzic silnik skrzynie i most (most pewnie sie nie przyda ale mozna sprzedac celem zminimalizowania kosztow ) .
  
 
Most wręcz przeciwnie, przyda się i to bardzo !!!!!!!!!!
Musisz włożyć jego środkową część do mostu polonezowskiego i masz dużo lepiej niż z mostami od poldka 1.4 czy 1.9.
Nie sprzedawaj tylko wykorzystaj !!!!!!!!!!
  
 
A mozesz opisac potrzebne przerobki, przelozenia i ogolnie caly przebieg przekladania? Wszystkie czesci pasuja czy trzeba cos (i co) przerabiac/dorabiac? Jak potem zachowuje sie calosc i wogole?
  
 
Drogi kolego w dziale Warto Wiedzieć masz kilka rad dotyczących wkładania silnika od Fiata 132 do poloneza lub Fiata 125p. Poczytaj , może akurat będziesz miał odpowiedz. Miłej lektury.
  
 
Nic dodać nic ująć drogi kolego
  
 
No ale ja pytalem o przerobke tylnego mostu a nie o wrzucanie silnika - a tego w tym dziale nie widze, wiec ponawiam pytanie.
  
 
Tylny most nie bedzie pasował, most w 132 jest na sprężynach a w Fiacie czy polonezie jest na resorach, z tego co pamiętam to dyferencjał czyli środek mostu od 132 można założyć do naszych bolidów ale jest holernie dużo roboty (zwykły mechanik tego nie zrobi) tylko taki który zajmuje się mostami (problemy z ułozeniem w odpowiednim pionie i poziomie) itd. Może Mrozek ci pomoże w tym temacie (jest bardzo dobrze poinformowany) wal do niego na maila.
  
 
Shilton - pytalem o ten teamt bardziej informacyjnie, po prostu nie sadzilem zeby to bylo proste ze wzgl na pasowania pary kol zebatych stozkowego walka ataku i talerzowego. W dawnych fiatach 125 w moscie "okraglym" lub jak kto woli jugoslowianski byla mozliwosc wyjecia przekladni glownej wraz z obudowa jako calosci z pochwy mostu. W pozniejszych typach nie bylo takiej mozliwosci dlatego pytalem jak sobie goscie radza.
  
 
No więc i sam adresat się wypowie .

Więc tak: da się przelożyć parę kół zębatych (koło zębate i wałek atakujący - przełożnie 41/11, czyli najbardziej według mnie odpowiednie do silnika 2.0, zwłaszcza w PF 125p - i są wykonane z lepszej jakościowo stali) z mostu argenty do mostu poloneza, ale nikomu nie polecam jej wykonania samemu. Bo trzeba dokładnie naciągnąć łożyska: wałka napędzającego (z tym łatwiej jednak - dokręcając nakrętkę odpowiednim momentem i konieczne są nowe tuleje odległościowe - stare się odkształcają i są "jednorazowego" użytku) i koła talerzowego czego się w warunkach domowych zrobić nie da: pierścienie (a jest ich 51 - jeden jest prawidłowy) mają grubość stopniowaną co 0,02 mm (!!!) a prawidłowość naciagu łożysk ocenia się sprawdzając odkształcenie budowy (pochwy) przekładni głównej. W tej sytuacji regulacja osiowa (likwidacja luzu) łożyska wałka atakujacego za pomocą jednego z 22 pierścieni stopniownych co 0,05 mm zakrawa na małe pifffko . Wszelkie niedokładności powodują wyyyyyyycie tylnego mostu i szybkie jego zużywanie się. Co po prawdzie (niedokładność montażu fabrycznego) jest główną przyczyną szybkiego wyszumienia się seryjnych mostów.

Więc taką przekładkę należy wykonać w naprawdę dobrym warsztacie - najlepiej specjalizującym się w naprawach tylnych mostów.

Ale jest inne rozwiązanie: można zastosować kompletny most od argenty - trzeba tylko dospawać mocowania resorów (i oczywiście przykręcić do tego resory) oraz mocowania drążków reakcyjnych - w argencie owe drążki są ustawione ukośnie, ich mocowania więc się nie przydadzą i można je śmiało ściąć. Łatwiejsze to niż operacja opisana powyżej. Oczywiście należy dokładnie (tolerancja 1-2 mm) pomierzyć w moście PN odległości w jakich mają być te mocowania dospawane. Przy okazji ułatwimy sobie życie na przyszłość - z tyłu zamiast strasznie upierdliwego tarczowego układu hamulcowego (kto tam grzebał ten wie o co chodzi ) będziemy mieli spore bębny, większe niż w lucasie (nareszcie bedzie extra ręczny) . I gwinty przewodów hamulcowych (tarczowego typu) pasują gładko. No i trwałość (oraz komfort pracy) tego mostu (nie spotkałem się aby miały tą przykrą przypadłość wycia) jest nieporównywalnie wyższa.

"nie sadzilem zeby to bylo proste ze wzgl na pasowania pary kol zebatych stozkowego walka ataku i talerzowego. W dawnych fiatach 125 w moscie "okraglym" lub jak kto woli jugoslowianski byla mozliwosc wyjecia przekladni glownej wraz z obudowa jako calosci z pochwy mostu. W pozniejszych typach nie bylo takiej mozliwosci dlatego pytalem jak sobie goscie radza" - uwaga ta odnosi się do tylnych mostów fiata 131 - ten faktycznie jest mniejszy. We fiacie 132 i argencie jest już wielkością zbliżony do polonezowskiego. Przynajmniej tak to wyglądało w moim egzemplarzu.
  
 
QWA Mroziu ale masz gadane (pisane)
gratuluje
  
 
No ma chlopak wiedze
Takich nam trzdeba
  
 
Ale wiem o co chodzi - lepiej wymienic calosc niz p.. sie z przelozeniem samej przekladni glownej. Ze wzgledu na duza dokladnosc pasowan i male tolerancje luzow jest to chyba dosc klopotliwe - o czym zreszta piszesz.