[Mk VII] geometria analiza wyników - Strona 2

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Tyłem bym się nie przejmował ...

Co do przodu - kup inną zwrotnice lub / i amory - może być lekko krzywa zwrotnica (nie będzie tego widać) lub amortyzator w miejscu gdzie siedzi w zwrotnicy
  
 
Cytat:
2016-04-07 21:53:49, Seba pisze:
Tyłem bym się nie przejmował ...


a dlaczego
  
 
Cytat:
2016-04-07 21:53:49, Seba pisze:
Tyłem bym się nie przejmował ... Co do przodu - kup inną zwrotnice lub / i amory - może być lekko krzywa zwrotnica (nie będzie tego widać) lub amortyzator w miejscu gdzie siedzi w zwrotnicy



No właśnie. Też bym chciał wiedzieć dlaczego tyłem byś się nie przejmował? To właśnie tył przysparza mi najwięcej zmartwień bo zniszczył mi już drugą parę opon!

Co do przodu, krzywa zwrotnica - wątpię. Jeśli coś miało by się skrzywić po wjechaniu w dziurę to wszystko ale zwrotnica najmniej. Amortyzator - tak, nawet uwierzę, że się kielichy mocowania Macphersona rozjechały ale zwrotnica to kawał żelastwa - nie wygląda mi na element który się odkształci przy byle dziurze.
Co do dłuższych wahaczy - wykluczam tę teorię, kupiłem 2 sztuki oryginalne z logo Forda, żadne zamienniki. W pierwszej kolejności zajmę się tyłem. Zdemontuje belkę, wypiaskuje ją - wtedy zobaczę jak to wygląda, może coś dospawam - pomaluję, podkładka pod piastę i naprzód. W drugiej kolejności wezmę się za przód, zdemontuje kolumnę i popatrzę jak to wszystko wygląda. Amory mam w sumie b.stare bo od 2007 jak tylko kupiłem tego Escorta ich nie zmieniałem mają >70% skuteczności więc nie ma sensu ale muszę zobaczyć bo może coś jest krzywe. A jaki wpływ na geometrię (szczególnie na pochylenie koła) by miało uszkodzone łożysko kolumny?
  
 
Cytat:
2016-04-07 13:56:38, kiciek pisze:
Kolumny McPhersona maja wpływ na geometrie.



ostatnio zmieniałem całe kolumny i faktycznie - geometria jest zupełnie inna

a po zakupie samochodu pare lat temu po wymianie wahaczy nie wyszła geometria wogóle
koleś na diagnostyce powiedział, żeby wymienić miejscami amory, żeby wyeliminować problem
po wymianie geometria też nie wyszła, ale wyniki były dokładnie odwrotne

w przodzie obstawiałbym kolumny - amory

co do mocowania kolumny do kielicha - tam otwory nie są na tyle duże, żeby mogły mieć duży wpływ na geometrie - u mnie śruby w kielich wchodzą dość pasownie
  
 
Mi też się zawsze przestawia zbieżność jak zmieniam choćby jeden wahacz (nawet na ten samej firmy) , dlaczego to nie wiem. Ale na pewno zmienia się też zbieżność jak zmieniam amortyzatory z przodu, w każdym fordzie moim tak się przestawia. Osatnio zmieniłem same sprężyny w fiescie 2006 to się przestawilo. Może przy wkladaniu amora do zwrotnicy jakieś minimalne zmiany powstają i jest potem konieczna regulacja.

Za to w Ff 2 jak zmieniałem amory to nie zauważyłem jakiejś zmiany w ustawieniu kiery i prowadzeniu.

Więc nie wiem o co w tym chodzi
  
 
Cytat:
2016-04-07 23:01:56, R_O_Y pisze:
No właśnie. Też bym chciał wiedzieć dlaczego tyłem byś się nie przejmował? To właśnie tył przysparza mi najwięcej zmartwień bo zniszczył mi już drugą parę opon! Co do przodu, krzywa zwrotnica - wątpię. Jeśli coś miało by się skrzywić po wjechaniu w dziurę to wszystko ale zwrotnica najmniej. Amortyzator - tak, nawet uwierzę, że się kielichy mocowania Macphersona rozjechały ale zwrotnica to kawał żelastwa - nie wygląda mi na element który się odkształci przy byle dziurze.


Ja skrzywioną zwrotnice przerabiałem więc może się skrzywić - amor też się skrzywił.
Co do tyłu - nie czytałem wątku od początku - myślałem ,ze przód Ci tnie.
  
 
Potwierdzam, że da się zgiąć zarówno zwrotnicę, amor, sworzeń wahacza, drążek kierowniczy oraz sanki zawieszenia i to jednym uderzeniem. Najtrudniej oczywiście zwrotnicę, więc tam odkształcenia są zawsze najmniejsze.
Jeśli taka jest sytuacja, że nie wiesz co jest krzywe to ściągasz cały przedni zawias z auta i parami przyrównujesz do siebie elementy najlepiej na jakiejś płaskiej powierzchni. Jak się tam nie doszukasz to masz pewnie walnięte sanki więc na koniec ściągasz jeszcze sanki i zakładasz inne.
  
 
Dzisiaj zmieniałem oponki u wulkanizatora i się okazało to co podejrzewałem od początku - obie felgi z lewej strony mam lekko zgięte. Świta mi w głowie taka sytuacja, że będąc w obcym mieście wjechałem w kałużę a tam była niespodzianka przy prawie 50km/h poszły oba koła. Jedna felga jest tylko minimalnie - ona była z przodu a ta co była na tyle jest nieco mocniej. Z felgami tragedii nie ma bo nawet mi powietrze nie uchodzi ale jak widać zawias się poddał.

Jak zakładałem koła z przodu przyjrzałem się jak wygląda to wszystko. Wahacze są ok, sworzeń ok, zwrotnica to tak jak wiadomo - kawał żelastwa, mocowanie amora do zwrotnicy jest spoko. To z lewej strony tej niby gorszej bo moooocno w minusie ale z prawej się okazało, że brakuje mi kawałek sprężyny!!! Prawe koło jest lekko w minusie jeśli chodzi o geometrię czy powodem może być krótsza sprężyna? Po weekendzie zobaczę jak wyglądają mocowania kolumn, rozważam dodanie rozpórki może to coś poprawi.

Mam prośbę - czy z userów kombi MK VII może mi ktoś zmierzyć miarą ale tak bardzo dokładnie jaki ma rozstaw między górami kolumn powiedzmy między krawędziami tych czarnych podkładek. Będę wdzięczny gdybym miał z 2-3 wyniki różnych Escortów to miałbym pogląd jak dokładnie są składane te auta i jaki wynik powinien być u mnie. Ja jutro zmierzę i wstawię fotkę z wynikiem pomiaru u siebie.
  
 
będę popołudniu jeździł autkiem to zrobię pomiar i podeśle foto
  
 
bez foto bo brakło ręki

107,7 cm

mierzone od środka śrub amortyzatorów
  
 
Witam ponownie.
Jestem na świeżo po remoncie tylnej belki. Remont obejmował:

1. Demontaż na czynniki pierwsze
2. Piaskowanie
3. Szczegółowa inspekcja
4. Spawanie
5. Malowanie proszkowe
6. Wymiana tulei
7. Wymiana szczęk hamulcowych
8. Montaż

Szczegółowa inspekcja wykazała korozję, nie wiedzieć czemu jedynie po jednej stronie i tylko w jednym miejscu. Wygląda to tak jak by producenci nie przyłożyli się do odpowiedniej konserwacji antykorozyjnej w tym jednym miejscu (być może bardziej od środka profili niż od zewnątrz) i teraz tak to wygląda.

Spawanie - niestety było konieczne. Miałem dylemat: dokonać wzmocnienia skorodowanego elementu belki lub kupić nową (czytaj inną używaną na szrocie). Wybrałem spawanie bo jak sobie przypomniałem zdjęcia belek leżących gdzieś w trawie pod płotem to byłem pewien że nie mogą być w lepszym stanie niż moja belka, a jeszcze może być bardziej krzywa bo auto mogło mieć historię wypadkową. Dospawałem 16cmx5cm element przygotowany z blachy 3mm wcześniej przegięty na prasie w celu wzmocnienia (blacha o lepszej jakości "okrętowa") po obu stronach jednakowy mimo, że druga strona belki nie była skorodowana i nie wymagała wzmocnienia. Przyznam, że po malowaniu belka wygląda jak nówka sztuka.

Co ciekawe tylko jedna strona była skorodowana i to nie ta która wykazuje odchyłkę od normy!

Oglądając belkę doszedłem do ciekawego wniosku:
Podczas konstruowania belki dopuszczalne są odchyłki od normy jeśli chodzi o kąt pochylenia koła. Świadczy o tym fakt, że w miejscach gdzie przykręcane są czopy kół wraz z płytą bazową układu hamulcowego przyspawane są podkładki powierzchnią odpowiadające powierzchni montażowej czopa. To nie jest dziwne bo pełnią one rolę wzmacniającą i usztywniającą połączenie. Dziwne jest to, że nie są one równej grubości. Wygląda to tak jakby surowa dopiero co zespawana belka miała znaczne odchyłki od prawidłowej geometrii i dopiero ostateczna korekta grubości tych podkładek ustala prawidłową geometrię koła. Wizualne jest to dość znaczna różnica w grubości na 80mm może to być ok. 2mm. Podkładka jest cieńsza u góry a grubsza na dole co wskazuje na ustalenie -1 stopnia pochylenia koła. W moim wypadku po jednej stronie to pochylenie wynosi 2st12` więc muszę skorygować o ponad 1st czyli de facto moja podkładka powinna być równej grubości. Nie mam fizycznej możliwości żeby skorygować ten kąt na belce więc muszę dorobić podkładkę która to skoryguje na szlifierce magnetycznej.

Uff. długi wywód mi się zrobił.

Jeszcze jedna ciekawostka - śruby mocujące tylną belkę, te przechodzące przez tuleje są wklejane w otwory w tych tulejach...
Jest to robione po to, żeby maksymalnie uniemożliwić tulejom obracanie się na śrubach, tuleja ma pracować skręcając się w materiale tłumiącym - w gumie. Gdyby nie była wklejona i zaczęła się obracać to mogła by się przecierać i łapać luzy. Tak się np dzieje b.często z gumami na drążku stabilizatora. Większość papraczy używa smaru żeby guma łatwiej wskoczyła na miejsce a przecież tuleja gumowa ma ściśle trzymać drążek stabilizatora a jej praca ma się odbywać w materiale a nie na połączeniu guma-drążek. Z chwilą kiedy guma ślizgnie się na drążku zaczyna się wycierać i szybko się kończy jajowatym otworem co daje nieprzyjemny hałas z zawieszenia.

Teraz czekam na podkładki a następnie muszę się wziąć za przód.

Pozdrawiam.

P.S.
Dzięki za pomiar o który prosiłem jutro sprawdzę jak to jest u mnie i wynik opublikuje.

[ wiadomość edytowana przez: R_O_Y dnia 2016-04-20 22:02:20 ]
  
 
Nie rozumiem tego zdania że śruby są wklejanie w otwory tuleji belki...

Demontowalem to u siebie,raczej nigdy nie ruszane śruby bo tuleja na pewno nie była ruszana i żadnego kleju tam nie widziałem,poza klejem do gwintów