Czekoladowa чeтвёpka dawbialo1 - Strona 5

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Panowie, potraficie ocenić po zdjęciu czy dobrze podłączyliśmy podciśnienia?

Niby robiliśmy zdjęcia, ale nie jestem pewien czy tak to powinno być.

  
 
Nie dobrze.
  
 
te dwa koło siebie w podstawie gaźnika na odwrót chyba
  
 
Daleka droga jeszcze przede mną, ale idziemy do przodu. Wczoraj pierwszy raz przejechałem się Ładzianką po wymianie silnika. Nie mam na razie odwagi zmierzyć kompresji, ale silnik pracuje bardzo fajnie Zapłon ustawiony na razie na ucho więc podjadę gdzieś żeby ustawić porządnie.

Skrzynia niestety do poprawy, bardzo głośno pracuje na wszystkich biegach i nie działa licznik (mimo przekładania bebechów z 4-ki). Nie mam na razie pomysłu dlaczego. Trzeba będzie zwalić.

Muszę powalczyć z hamulcami. Jeszcze we Francji były zrobione na nowo prawie całe hamulce, ale auto stało 7 lat więc zostały przeczyszczone, zaciski rozruszane i wydawało się, że wystarczy. Niestety raz auto mi się zblokowało z przodu i już myślałem, że bez lawety nie ruszy. Na szczęście hamulce ostygły i po opukaniu puściły. Myślę, że gdzie w zacisku może być trochę jakiejś rdzy, która go przyblokowała.

A reszta to drobniejsze rzeczy. Gdzieś brakuje masy w układzie, bo przy włączeniu kierunkowskazu wariuje wskazówka ładowania (porusza się w rytm kierunkowskazów). Czasami brakuje świateł stop. Elektrykę trzeba przepatrzeć.

Nie leci ciepłe powietrze, silniczek jest nowy, bo stary ledwo chodził, ale leci tylko zimne, mimo, że wąż do nagrzewnicy ciepły dochodzi. Może zaworek zepsuty i nie puszcza do nagrzewnicy.

Pewnie za jakiś czas odezwie się zawieszenie, które na razie nie wykazuje luzów, ale tyle lat mogło zrobić wrażenie na gumach...

Ale ogólnie jeździ się ekstra!

Dziś ostatecznie zmyłem z Łady kurz francuskich dróg, zostaje doprowadzenie wnętrza do porządku

  
 
Tak czytam, czytam, oglądam i się zastanawiam, czy ty chłopie ogarniasz to wszystko? Czy przypadkiem nie przerasta to ciebie?
  
 
Życie pokaże Robię jak potrafię i się nie spinam. Jak ktoś coś czasem podpowie, pozwala to uniknąć błędów. Jak nie podpowie, to trzeba przyjąć na klatę i porażki. A na koniec dnia chodzi o przyjemność z tego wszystkiego!

Jak coś chcesz mi podpowiedzieć, to możesz trochę konkretniej, bo z twoich wątpliwości o charakterze ogólnym nie potrafię wyciągnąć za wiele konkretów na przyszłość
  
 
Masz jakąkolwiek książkę o ładach? Bo jest tam sporo informacji jak można samemu, bez specjalnych przyrządów naprawić łade. Nawet jak ustawić zapłon bez lampy i wyregulować gaźnik bez analizatora spalin.
  
 
Mam Ossowskiego, ale jest dla mnie mało przystępny. Niby wyjaśnia łopatologicznie, ale bardzo hermetycznym językiem.

Ostatnio zainwestowałem całe 13 zł w Jeznackiego z serii Sam naprawiam Z tej serii lepiej mi się zawsze korzystało. Czekam aż przyjdzie.

Główny problem to czas. Niestety nie ma go tyle, żeby samemu robić Ładę. Jak się coś umie, to idzie szybko, ale jak się najpierw trzeba czegoś nauczyć, a potem przetestować na samochodzie, to czasem jedna pierdoła zajmuje cały wieczór. Dlatego dla przyjemności drobniejsze rzeczy robię sam, ale większość robi mechanik. Ten co mi go kazałeś zmienić
  
 
Hehe. Co do mechanika, to nie zmieniłem zdania.
  
 
Śledzę wątek już jakiś czas... bo mam słabość do kombików.
Strzelił ci silniczek, kupiłeś drugi. Sam przeszedłem przez remont silnika, skrzynki biegów etc. Również byłem zielony. Chciałem oddać do robienia całość. Usłyszałem koszta, oraz kilka słów motywujących a także upodlających. Podstawa to CHĘCI i myśl, że będzie Ci WSTYD powiedzieć ludziom: zrobiłem remont! ale nie ja tylko mechanik bo sam nie dałem rady. Spiąłem pośladki i wziąłem się do roboty. Przeboje miałem niesamowite, ale silnik zrobiony , skrzynka też ( nie ruszyłem tylko mostu).
Nie mam zamiaru Cię zgnoić, tylko rozświetlić Twoje poczynania - nie wierzysz to zobacz, wszystko mam uwiecznione. Zdjęcia nie fotomontaż bo zrobiłem samochodem po remoncie 4,5k km jadąc na rajd charytatywny Złombol (nie licząc docierania).

Patrze na Twoje poczynania i zastanawiam się :

1) Wsadziłeś silnik, ale czy sprawdziłeś w jakim stanie są panewki wału korbowego chociaż (komplet chyba 70zł)?

2) Simeringi na wale wymienione (40zł)? Nie wspomnę o pierścieniach na tłokach.

3) Widziałem ze czerwony silikon poszedł w ruch. Są i zwolennicy i przeciwnicy tego specyfiku ale czy nie lepiej dopłacić 20 zł i kupić porządny silikon np Victor Reinz?

4) Masz stresiak sprawdzić kompresję. Nie dziwie się bo nie wiesz w jakim stanie jest głowica.

5) Skrzynie biegów wrzuciłeś. Sprawdziłeś na sucho czy szumi kręcąc wałkiem? Wiem że nikt nie patrzy pod samochód ale chociaż można było ją oczyścić Okazuje się, że łożyska do wymiany. Mechanik skasuje cię za kolejne roboty. A za zrzucenie i wrzucenie znowu sobie doliczy.
Czasem wystarczy tylko trochę pomyśleć i unikniesz zbędnych opłat.

Tak tylko głośno myślę bo mnie jak coś sie popsuje to po całości. Życzę Ci, aby Twoj swap jeździł bez zarzutu. Na przyszłość lepiej zainwestuj w cześci a nie w kolorowanie jednostki

A jak zauważyłeś : masz problem lub nie wiesz co jak zrobić to zazwyczaj uzyskasz pomoc na forum. Korzystaj też z wyszukiwarki - dużo info znajdziesz na forum. I słuchaj rad od kolegów.
Póki nie masz książki polecam kanał na YT - Теория ДВС

Tam znajdziesz bardzo dużo informacji a jak nie znasz Rosyjskiego to chociaż zobaczysz czemu jest tak a nie inaczej i co jak działa.
  
 
Ja to trochę inaczej widzę. Fajnie byłoby wszystko ogarniać w Ładzie samemu, ale na tym etapie życia to niemożliwe. Za dużo trzeba poświęcić w innych obszarach. Jakby była tylko Łada, to inna sprawa. Na szczęście nie jest tylko Łada

Za rady dziękuję. Do niektórych rzeczy już nie ma sensu wracać, ale nie jest tak źle jak zakładasz. Jasne, że uszczelniacze zmienione, że siedzi nowy rozrząd itd. Natomiast nie rozbierałem gruntownie silnika, bo straciłbym gwarancję, a na niej mi zależało.

Większość robił mechanik więc jeśli coś nie działa, to zostanie poprawione gwarancyjnie. Nie wiem dlaczego miałbym np. płacić za wyjęcie skrzyni. Jeśli trzeba będzie wyjąć żeby naprawić, to już jego biznes. Skrzynia miała być sprawdzona przed włożeniem, mnie nie było na miejscu przy wkładaniu więc moim zadaniem jest dostarczenie samochodu pod wskazany adres do poprawek

Czy byłoby fajnie zrobić wszystko samemu i się tego nauczyć? Jasne! No, ale nie było to możliwe...
  
 
więc skoro sam nie będziesz grzebał przy silniku...
to morze lepiej tego ciśnienia NIE MIERZ...jeździj i ciesz sie autem..

silnik chodzi, oleju nie bierze pali tyle ile trzeba...????

nie nacieszyć się tą ładzianką...tylko będziesz myślał co jest żle..itp..

ale to moje zdanie...

[ wiadomość edytowana przez: janjestemjan dnia 2016-02-07 21:23:18 ]
  
 
Cytat:
2016-02-06 21:18:40, politolog16 pisze:
Daleka droga jeszcze przede mną, ale idziemy do przodu. Wczoraj pierwszy raz przejechałem się Ładzianką po wymianie silnika. Nie mam na razie odwagi zmierzyć kompresji, ale silnik pracuje bardzo fajnie Zapłon ustawiony na razie na ucho więc podjadę gdzieś żeby ustawić porządnie. Skrzynia niestety do poprawy, bardzo głośno pracuje na wszystkich biegach i nie działa licznik (mimo przekładania bebechów z 4-ki). Nie mam na razie pomysłu dlaczego. Trzeba będzie zwalić. Muszę powalczyć z hamulcami. Jeszcze we Francji były zrobione na nowo prawie całe hamulce, ale auto stało 7 lat więc zostały przeczyszczone, zaciski rozruszane i wydawało się, że wystarczy. Niestety raz auto mi się zblokowało z przodu i już myślałem, że bez lawety nie ruszy. Na szczęście hamulce ostygły i po opukaniu puściły. Myślę, że gdzie w zacisku może być trochę jakiejś rdzy, która go przyblokowała. A reszta to drobniejsze rzeczy. Gdzieś brakuje masy w układzie, bo przy włączeniu kierunkowskazu wariuje wskazówka ładowania (porusza się w rytm kierunkowskazów). Czasami brakuje świateł stop. Elektrykę trzeba przepatrzeć. Nie leci ciepłe powietrze, silniczek jest nowy, bo stary ledwo chodził, ale leci tylko zimne, mimo, że wąż do nagrzewnicy ciepły dochodzi. Może zaworek zepsuty i nie puszcza do nagrzewnicy. Pewnie za jakiś czas odezwie się zawieszenie, które na razie nie wykazuje luzów, ale tyle lat mogło zrobić wrażenie na gumach... Ale ogólnie jeździ się ekstra! Dziś ostatecznie zmyłem z Łady kurz francuskich dróg, zostaje doprowadzenie wnętrza do porządku



Metro Wierzbno - też tam onego czasu zaglądałem Ladą na myjkę
  
 
z tymi kierunkami miałem to samo winny był na bank regulator napięcia i cały blok bezpieczników wymieniałem i po tym było ok.
  
 
Cytat:
2016-02-09 18:49:26, Astro2107 pisze:
z tymi kierunkami miałem to samo winny był na bank regulator napięcia i cały blok bezpieczników wymieniałem i po tym było ok.



Czekam już na regulator. Dam znać czy pomogło.
  
 
Do tej pory nie wiem co było. Wyjalem wszystkie bezpieczniki i włożyłem jeszcze raz, dopchnąłem kabelki przy skrzynce bezpieczników i pomogło. Grunt, że problem nie wraca

Choroby wieku dziecięcego w miarę ogarnięte. Ładą śmigam na co dzień. W cyklu Warszawa plus trasa pali lekko poniżej 9l.

Jeszcze trochę pojezdżę, jak nic nowego nie będzie wychodzić to zostanie autem do jazdy na co dzień na dłużej. Wtedy wpakuję jej gaz, bo jednak w aucie do jazdy koszt paliwa się liczy...

Z malowaniem trochę poczekam, bo jednak remont swoje pochłonął...
  
 
ja sie dziwię wszystkiego i wszystkim (prawie), laicy laikami, forum encyklopedią ale nie wiem dlaczego ale jest może ze 3-4 osoby, które mając problem zadzwonią i się spytają jak coś naprawić lub co z tym zrobić

a tu tony wypocin a żadnego efektu

swoją drogą 1, żaden mechanik nie da ci gwarancji na część używaną, którą miał sprawdzić bez rozbierania, bo niby jak sprawdzi łożyska w skrzyni albo w silniku cokolwiek ?? można ściągnąć dekiel dolny w skrzyni i pooglądać zebatki lub miskę zrzucić i popatrzeć na pompę czy panewki ale jakiej gwarancji od montującego oczekujesz poza tą na wykonanie ??

swoją drogą 2, nie wiem czy tak nie powinno być że amperomierz reaguje na kierunkowskaz skoro w jednej cheili na krótką chwilę wziększa się pobór prądu o około 50wat, gdyby się zaświeciły na stałe to alternator by to obrobił tak że po chwili wyrównał by ładowanie ale że to raz świeci a za chwilę nie i tak w kółko to dlatego amperomierz to wyłapuje ... ja mam tak samo i się tym nie przejmuję a założył bym się że do obojętnie jakiego samochodu podłączył byś się z amperomierzem to też spadki byś zaobserwował
  
 
Adam, to nie amperomierz, tylko woltomierz.
  
 
jeden pies
ale myśl i sens generalnie ta sama


[ wiadomość edytowana przez: morphio dnia 2016-03-19 21:28:11 ]
  
 
Ależ ja tu żadnej pretensji do mechanika nie mam. Nie widzi części na samochodzie więc nie wie czy jest sprawna. Grunt, że teraz ok.

A z woltomierzem - dzięki za info! Już nawet przestałem zwracać uwagę, ale jak tak ma być to jestem uspokojony