Zabezpieczenie-odc. zapłonu

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam. Chcę w poldku odciąć zapłon ale nie wiem jaki rodzaj przewodu mam dokupić ( na jaki prąd) oraz jakiej mocy ma być wyłącznik, oraz jak gdzie najlepiej to uczynić- czy wystarczy pod stacyjką roziąć przewody czy gdzieś indziej? Dzięki
  
 
proponuję kupić tzw. "okablowany przekaźnik blokady zapłonu" kosztuje jakies 10zł, czy też wziąść dowolny przekaźnik 12V o obciążalność styków co najmniej 10A przeciąć pod zegarami taki jeden kabelek co idzie od stacyjki, wstawić tam wspomniany przekaźnik, wolny kabelek poprzez wyłącznik mechaniczny połaczyc z masa pojazdu i gotowe. gdzy przełącznik będzie załączony to pomimo tego że rozrusznik bedzie kręcił samochód nie odpali gdyż obwód zapłonu bedzie rozłączany przez wspomniany przekaźnik. (a jaki kabelek to trzeba ustalić jak chcesz to zerkne do siebie pod zegary i powiem ci)
  
 
Ja używam do tego od dłuższego czasu zwykłego przekaźnika + przycisk (nie mechaniczny przełącznik). Po włączeniu zapłonu trzeba wcisnąć przycisk żeby móc odpalić. Inaczej będzie kręcił bez reakcji jak napisał Analyzer. Dzięki odpowiedniemu połączeniu wyłączenie zapłonu powoduje automatyczne rozłączenie przekaźnika. Po każdym wyłączeniu i ponownym włączeniu zapłonu trzeba wcisnąć przycisk. Dzięki temu nie ma możliwości zapomnienia o włączeniu zabezpieczenia, a w przypadku napadu wystaczy zgasić silnik i można spokojnie oddać kluczyk napastnikowi . Ja ponadto montuje to tak, że po włączeniu zapłonu zapala się kontrolka (dodatkowa lub jakaś "luźna" z zestawu), która gaśnie po wyłączeniu zabezpieczenia i wiadomo, że można odpalić. Oczywiście może to być również brzęczyk zamiast diody/kontrolki. Później zarzuce schemat podłączenia dla zainteresowanych .
  
 
Cytat:
2003-11-13 19:28:09, Race_D pisze:
Ja używam do tego od dłuższego czasu zwykłego przekaźnika + przycisk (nie mechaniczny przełącznik). Po włączeniu zapłonu trzeba wcisnąć przycisk żeby móc odpalić. Inaczej będzie kręcił bez reakcji jak napisał Analyzer. Dzięki odpowiedniemu połączeniu wyłączenie zapłonu powoduje automatyczne rozłączenie przekaźnika. Po każdym wyłączeniu i ponownym włączeniu zapłonu trzeba wcisnąć przycisk. Dzięki temu nie ma możliwości zapomnienia o włączeniu zabezpieczenia, a w przypadku napadu wystaczy zgasić silnik i można spokojnie oddać kluczyk napastnikowi . Ja ponadto montuje to tak, że po włączeniu zapłonu zapala się kontrolka (dodatkowa lub jakaś "luźna" z zestawu), która gaśnie po wyłączeniu zabezpieczenia i wiadomo, że można odpalić. Oczywiście może to być również brzęczyk zamiast diody/kontrolki. Później zarzuce schemat podłączenia dla zainteresowanych .


Jacek zarzuć mi jakieś szczegóły na maila, gdyż ostatnio planuję kilka (naście) alternatywnych zabezpieczeń swojego Poloneza i wszelkie podopowiedzi są mile widziane. Lecz jak zauważyłeś uniwersalne zabezpieczenia nie są dobre na dłuższą metę, gdyż każdy je zna, a projekty autorskie warto utrzymywać w tajemnicy i dawać wyłącznie wtajemniczonym
  
 
Dobra, ponieważ dostałem kilka pytań na priv to wrzucam opis. Nie bede rysował bo nie jestem w przedszkolu. Opiszę to możliwie prosto i dokładnie. Ostatnio wykorzystuje do tego takie przekaźniki:


ROZŁĄCZAMY AKUMULATOR (na wszelki...)
1. Wybieramy obwód który chcemy zabezpieczyć, np. cewka zapłonowa. Przecinamy kabel wychodzący ze stacyjki, który podaje (+) na cewke po włączeniu zapłonu.
2. Podłączamy w miejscu przerwania obwodu nasz przekaźnik:
- część przeciętego przewosu idącą ze stacyjki podłączamy do zacisku oznaczonego nr 30.
- do 85 podłączamy stałą masę (z najbliższego miejsca)
- koniec rozciętego przewodu idący do cewki podłączamy do 87
- przycisk podłaczamy miedzy 30 a 86, tak by po wciśnięciu zwierał te dwie końcówki
- 86 łączymy ponadto z 87 na stałe
- 87a łączymy z dodatnim biegunem diody lub kontrolki włączanej plusem (ofcoz ujemny biegun diody na stałe do masy )
3. Przygotowujemy gaśnicę (też na wszelki)
4. Podłączamy aku i sprawdzamy czy nowy układ działa prawidłowo. Jeśli nie wyzywamy na autora tego opisu i jak nam przejdzie piszemy o problemach w tym temacie .
5. UWAGI:
Przekaźnik należy wpiąć w miejscu możliwie najtrudniej dostępnym, głęboko pod deską, nie przy samej stacyjce. No i oczywiście trzeba dobrze ukryć przycisk - pozostawiam to Waszej inwencji.
Dla większej pewności można przeprowadzić cewkę w inne miejsce by uchronić ją przed podłączeniem "na krótko" do aku. Można ją schować np. we wnękach kół (pod osłonami) lub innym niewidocznym miejscu.
Jeżeli wpinamy się w przewód minusowy (bo i tak czasem sie zdarza podobno) to wszystko podłączamy analogicznie j.w. z tym że do 85 podpinamy stały plus (zabezpieczony). Nie polecam tej wersji, ale jeśli ktoś musi...

Przy połączeniu wg. podanego schematu po włączeniu zapłonu przekaźnik sam "się trzyma" dopóki ze stacyjki płynie prąd. Wyłączenie zapłonu (stacyjką) powoduje rozłączenie przekaźnika, którego należy włączyć przyciskiem po ponownym włączeniu zapłonu. Dioda (kontrolka) świeci się tylko gdy jest włączony zapłon ale nasz przekaźnik jest wyłączony (obwód zabezpieczony) i gaśnie po załączeniu przekaźnika (obwód odbezpieczony).
Mam nadzieje że sie nie pomyliłem nigdzie bo za każdym razem podłączam to z głowy (improwizacja ). Jak ktoś zauważy błąd to proszę mnie o tym poinformować.
Powodzenia!

ps. O wiele prościej jest kupić gotowy wyłącznik do którego podłącza się go chyba trzema przewodami i działa na dotyk (drugą ręką gdzieś do masy). Co kto lubi.

Jeff, a tobie po co tyle zabezpieczeń? Przecież masz alarm z kombiaka, możesz go łatwo rozbudować o prosty immobiliser (mam nadzieje że jest się gdzie podłączyć ). Pogadamy jak zobacze swój film z "kręciołka"


[ wiadomość edytowana przez: Race_D dnia 2003-11-13 23:24:26 ]
  
 
Jezeli mamy zaplon klasyczny (z przerywaczem) to najprosciej (i najskuteczniej, bo cewke na krotko podpiac potrafi kazdy kto zna zasade dzialania ukladu zaplonowego) jest polaczyc przedow od obrotomierza polaczyc za pomoca tajnego wylacznika z masa. Iskry nie bedzie, zasilanie na cewce bedzie i bardzo prawdopodobne jest, ze zlodziej da sobie spokoj z naszym autem. Ja z koleji wymyslilem nieco inne rozwiazanie w przypadku mojego auta, ale nie bede sie tym chwalil (rozni ludzie moga czytac to forum....
  
 
Cytat:
2003-11-14 09:00:21, kosa131 pisze:
Jezeli mamy zaplon klasyczny (z przerywaczem) to najprosciej (i najskuteczniej, bo cewke na krotko podpiac potrafi kazdy kto zna zasade dzialania ukladu zaplonowego) jest polaczyc przedow od obrotomierza polaczyc za pomoca tajnego wylacznika z masa. Iskry nie bedzie, zasilanie na cewce bedzie i bardzo prawdopodobne jest, ze zlodziej da sobie spokoj z naszym autem.


Hmmm... nie qmam zbytnio jak to by miało działać więc chyba trzeba będzie doświadczalnie ten temat obadać . Cewke na krotko nie jest wcale tak latwo podlaczyc tak by troche podziałała o czym sam sie przekonałem . Ale tak jak napisałem - nie jest przyspawana do nadwozia, można ją przenieść w inne miejsce (przedłużenie kabli chyba nie jest problemem).

Cytat:
Ja z koleji wymyslilem nieco inne rozwiazanie w przypadku mojego auta, ale nie bede sie tym chwalil (rozni ludzie moga czytac to forum....


Specjalnie to napisałeś. Wiedziałeś że każdy sie bedzie teraz zastanawiał cóż takiego wymyśliłeś, a znajdą się na pewno tacy którzy poproszą chociaż o małą podpowiedź - np JA
  
 
A ja mam już kilka kolejnych pomysłów, z czego jeden bardzo dobry IMHO. Za kilka(-naście) złociszy można np. trwale unieruchomić silnik nie dotykając nawet instalacji zapłonowej . Mam na myśli autka z zamontowaną IG (lpg). Pewnie sporo osób już wykorzystała tą możliwość bo jest to genialnie proste, dość niezawodne i łatwe do ukrycia. Niestety przy takim zabezpieczeniu numer z przekaźnikiem, który opisałem powyżej nie przejdzie - byłoby to zbyt uciążliwe. Potrzebny jest mechaniczny przełącznik rozłączający na stałe dwa osobne obwody . Pewnie już wszyscy zagazowani domyślają się o czym pisze .
  
 
Jeden z moich kolegów kiedyś w samochodzie zrobił nastepujacy patent, aby uchronić od podłączenia cewki na krótko. Wykorzystał przekaźnik z dwoma parami styków. Jedna para oczywiście rozłączałą zasilanie cewki a druga dołączała zasialnie cewki do masy. Wiadomo co działo się jak podłączało się do niej zasilanie na krótko
  
 
Cytat:
2003-11-15 20:13:58, MacGavor pisze:
(...) Jedna para oczywiście rozłączałą zasilanie cewki a druga dołączała zasialnie cewki do masy. Wiadomo co działo się jak podłączało się do niej zasilanie na krótko


Pewnie mały pożar pod maską lub uszkodzenie akumulatora jeśli złodziej użył mocnego przewodu
Patent Kosy już mi się bardziej podoba, szczegolnie że po przeanalizowaniu schematów elektrycznych (kabel od obrotomierza ) i krótkim zastanowieniu się nad zasadą działania układu już zrozumiałem jak to działa. Uff, jednak nie jestem taki tampy jak myślałem


[ wiadomość edytowana przez: Race_D dnia 2003-11-16 04:03:09 ]
  
 
mozliwosci wlasnych zabezpioeczen jest naprawde sporo. Znajomy ma np odciecie zasilania pompy paliwa (elektrycznej oczywiscie- opel na wtrysku). Inny znajomy w fiacie na wtrysku wykorzystal przekaznik podwojny i odcina zasilanie na wtryskiwacze. Pomysl z odcieciem zasilania na centralke od gazu tez nie jest zly, ale rowniez jest latwy do obejscia (kabel od akumulatora na elektrozawor i jazda) Mozna kombinowac z dodatkowym elektrozaworem benzyny gdzies miedzy bakiem a pompa (w dfie chyba zmiescilby sie on pod klapka serwisowa czujnika poziomu paliwa przy kole zapasowym).
  
 
Elektrozawory, podobnie jak i cewke, można schować przeprowadzając w inne miejsce lub zabudowując z głową.
Z każdym zabezpieczeniem można sobie poradzić ale jeśli złodziej nawet rozpracuje że musi podłączyć na krótko cewkę, elektrozawory, odciąć kabel od obrotomierza i jeszcze pare innych rzeczy obejść to praktycznie najlepiej zrobić sobie całą nową instalacje dla potrzeb kradzieży. A jeśli już wszystko podłączy po jakiejś godzinie kombinowania i wtedy zauważy że w aucie nie ma akumulatora, kierownicy czy paliwa to w napadzie szału może porozbijać wszystkie szyby lub co gorsza podpalić nasze dzielne autko