[BuMeL] Escort MK7 Kombi w TDI - Strona 2

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Już są gatunkiem na wymarciu.
  
 
Dziadek robi sporo kilometrów.
  
 
Po dłuuższej wymianie korespondencji, zdjęć, obustronnych argumentów "moja racja jest najmojsza", reklamacji reklamacji - Rotinger uwzględnił wadę tarcz i wyprodukuje dla mnie nowe, galwanizowane antykorozyjnie ..... we wrześniu. Po półtora miesiąca stania na klockach dziadzio wyjechał na tymczasowych litych NK i sfrezowanych Steinhofach.

Nowa przednia, grzana, zielona szyba na nowej uszczelce siadła perfekcyjnie i działa na całej powierzchni.

Gumy drążka stabilizatora, koszt 5pln/szt a roboty na 5 godzin jeśli ma być jak mi honor nakazuje. Trzeba odkręcić sworznie, końcówki drążków, łączniki drążka, zdjąć tarcze, odkręcić tylną poduszkę skrzyni, stabilizator skrzyni, stabilizator tylnej poduszki silnika, maglownicę i bez rozbierania wydechu i wybieraków skrzyni spuścić całą kołyskę ..... dwie gumy po 5 złotych.

Gałki wymienione, zbieżność zrobiona, mechanik nie chciał się mnie słuchać jak mówiłem, że chcę ustawienia z RS2K i ustawił mi na STD, następnym razem będę mocniej tupał nogą.

Wymienione WSZYSTKO prócz sanek i górnych poduszek kolumn i dalej coś z lewej strony stuka, ki chochlik nie wiem ale za tydzień wyjeżdżam na kilka tys kilometrów i musi to być zrobione więc pewnie znowu weekend w warsztacie.


Czy ktoś próbował założyć sprężyny od MK5 RS2K do MK7 ? siada czy nie siada ? szukam czegoś do obniżenia przodu ale zawsze preferowałem fordowskie rozwiązania (ot takie zboczenie), jak nie to może ktoś ma coś solidnego dziadziowi do odsprzedania ? Tylko przód na razie.

Będę też szukał boczków drzwiowych we w miarę sensownym stanie więc jak ktoś coś to prv.
  
 
Sprężyny siądą jak zmienisz też amortyzator na mk5
  
 
Dzięki. Byłem dzisiaj na szarpakach i mam wywaloną przednią, lewą tuleję wahacza. Kupiłem wahacze 3 miesiące temu więc reklamacja a w poniedziałek będą nowe.
  
 
Febi to były?


[ wiadomość edytowana przez: wiesiu666 dnia 2019-07-20 23:47:32 ]
  
 
Teknorot. Jeździłem już na tych elementach i dotychczas nie powiem złego słowa. Tureckie, najwidoczniej trafił się feler, tuleja zachowuje się jakby była z galarety, nie widać na niej żadnych zewnętrznych uszkodzeń.

Dzisiaj godzina w garażu po pracy i jest cacynka



[ wiadomość edytowana przez: BuMeL dnia 2019-07-22 21:49:24 ]



[ wiadomość edytowana przez: BuMeL dnia 2019-07-22 21:54:33 ]
  
 
Dobra, dawno nas tu nie było ale wszystko wiąże się z okrutnym brakiem czasu ...

od ostatniego wpisu udało mi się spełnić dwa największe marzenia, jednym z nich są dwaj przyszli kierowcy i pomocnicy na warsztacie (w zasadzie myślałem o jednym synu ale dwóch to już TEAM ) :



drugim upragniony kanał, który w zasadzie zrobiony jest całkowicie pod mój projekt, wymiary 600x101x180cm, rama z kątownika 50x50, kraty z Mostostalu 100x50x5cm plus zamówiłem deski 50mm. Nie powiem, bo praca w takim kanale to czysta przyjemność w porównaniu do leżenia pod podnośnikami



w międzyczasie u dziadzia też się podziało, mamy zregenerowaną turbinę, fabrycznie nowy EGR za paczkę fajek, wymienione wnętrze bagażnika na niepołamane i ładne, nowy numer VIN nabity, trochę spinek i plastików, czekamy też na nowe sprężyny, wymieniony wydech od kata do końca. Z wcześniejszych tematów udało się pozytywnie rozpatrzyć reklamację tarcz hamulcowych i dziadzia dostał wersje galwanizowane Rotinger GT ale z braku czasu jeszcze nie założone. Mamy znowu nowe wahacze, łożyska tylne, olej, filtry jak co sezon i wiele wiele innych niewidocznych drobiazgów



nie obeszło się też bez różnych dziwnych niespodzianek jak zerwane szpilki, spadnięty łącznik turbo, uszkodzony spływ olejowy, uszkodzona uszczelka dolotu plus można jeszcze powymieniać.



Życie toczy się dalej, remonty w domu i ogrodzie trwają, dzieci się chowają, Escort starzeje a my dziadziejemy. Na tuningi na razie nie ma czasu ale wszystko jeszcze przed nami.

Pozdrawiam !
  
 
Kłóciłem się z blacharzem, kłóciłem z mechanikiem, jak zacząłem kłócić się z moją babą to doszedłem do wniosku, że to walka z wiatrakami.

Po kilku latach pięknej relacji, muszę pożegnać się z dziadziem.

W styczniu wpadł mi hamulec, być może pompa a być może któryś przewód, niestety lekko zaparkowałem na czyimś tyle. Postanowiłem umieścić auto w warsztacie i dalej posunąć prace blacharskie. Po rozebraniu okazało się, że od dłuższego czasu podciekała woda przez purchla w lewym nadkolu i systematycznie gniła podłoga pod tylną kanapą i wokół bagażnika do momentu, aż karoseria zaczęła oddzielać się od podłogi ..... tej dziurki nie zauważył poprzedni "Janusz-blacharz-lakiernik", który miał to przed oczami po tym, jak rozbierał bagażnik (sic!). Ponadto zawiasy drzwi kierowcy zaczęły pracować razem ze słupkiem.

Przykre to bo naprawdę ratowałem jak mogłem i bardzo mi dziadziuś pasował do codziennej jazdy i pracy.

Jest do wzięcia ale na lawecie, przegląd do listopada, polisa jakoś do sierpnia - leci w ogłoszenia z resztą tajli.

[ wiadomość edytowana przez: BuMeL dnia 2021-05-28 22:05:58 ]