Jakiś s(censored)w ładzie próbował mnie zabic.....

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Dzisiaj rano prawi zaliczyłem dzwona......
Sytauacja taka - jade Z Łodzi do Tomaszowa - prosty odcinek szosy doganiał łade Samare jadącą ok 50 przepuściłem samochody jadące z naprzeciwka i zaczynam wyprzedzać....
a ten S(censored) zaczyna sie scigać - wujechał samochód z naprzeciwka - jaj chce odpuscic a tn h(censored) równo ze mna - ja hamuje on też a przyśpieszam on też...... uciekłem na lewe pobocze cudem unikając czołówki lub walnięcia w drzewo (stratny jesztem tylko lusterko bo przychaczyłem samym końcem o pień i szkło pękło - już wymienione)
Jak spotkacie czerwoną samare z napise GTI TOUCH na tylnej szybie rejestracja LWE5.... Lub LWF5..... to lepiej uważajcie
Kierowca to jakiś sczyl ......
Niestety (a moiże stety bo bym go chyba zabił) musiałem sie zatrzymać i ochłonąć i już go nie dogoniłem - musiał gdzieś skręcić.....
  
 
To napewno nikt od nas...

pozdr OSS
  
 
a to kolo
niech no tylko na moja gablote trafi, ja raczej tak zaskoczyc sie nie dam jak wyprzedzam to zapodaje trzy silnik powyzej 4000 rpm i jazda 100 koni do roboty
  
 
było gnojowi porządny wpier..... spuścić
  
 
a to fiut!!!

Bede go szukał
  
 
Cytat:
2003-12-03 11:21:10, Cosmo pisze:
a to fiut!!!

Bede go szukał



Po co go szukać, sam się znajdzie na jakimś drzewie.
  
 
o ja pier@#$%$e niezla jazda, takiego to tylko dorwac i sklepac tak zeby go mamusia nie poznala.
  
 
RATMAN wyślij chociaż maila do drogówki. Niech mają go na oku , albo wezwą i niech się tłumaczy. To nic ,że nie masz całych numerów. Oni w kompie znajdą czerwone żygulce o podobnych numerkach i po sprawie. Nie może być ich wiele. To moze coś dać. Poczytajcie tutaj.
  
 
Mati dobrze prawi
Takich kutasów trzeba ustawić, bo jeszcze kogoś zabiją. Zadzwoń do drogówki i opisz sytuacje. Na pewno przyjmą zgłoszenie i znajdą gościa. Wtedy możesz zgłosić formalnie skargę. Ale nie to jest najlepsze. Jak go znajdą to będziesz miale jego dane i namiary. A wtedy wlecimy ekipą i zdejmiemy mu gacie i puścimy przez ruchliwą ulicę. Bez przemocy ale ze wstydem
  
 
Venus - do twojego przekleństwa można wysłać maila...
P.S. Dziwna nazwa serwera...


-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."

[ wiadomość edytowana przez: OLO dnia 2003-12-03 15:43:29 ]
  
 
Ja tam uwazam ze jesli spotkamy taka osobe na drodze to nie nalezy za wszelka cene sie z nia scigac, szkoda przez debila stracic zdrowie czy zycie. A taki kretyn tak i tak predzej czy pozniej zrobi sobie aułka ;p
  
 
nic tylko takiego dopasc i zaje....ac. Naprawde debili na tym swiecie nie brakuje. A na ta lade trzeba uwazac, moze ktos jeszcze na tego mlotka trafi.
pozdrawiam
cybertec
  
 
Ale skur... Mam nadzieję,że nie pojawi się w naszym klubiku czy na zlocie...A jak sie pojawi- załatwimy sprawę z gnojem za Ciebie - apamiętam to Hasło na szybie i tablice tej samary
ja bym skubańca chyba jednak starał się dopaśc od razu..Choć jak to był 1,5 to nawet 1,4 może miec problem , ale myslę ,ze to zalezy od kierowcy. ja raz gówniarza w BMW dopadłem felą diesel,który mnie wyprzedzil na przejściu dla pieszych gdy przepuszczałem ludzi. Pokazał mi jeszcze palec i zaczłą uciekać po drodze spychając prawie autobus do dunajca!!! . Ale dopadłem i przyblokowałem gnoja juz parę kilometrów dalej w Krościenku. troche się mu ręce trzęsły bo się chyba tego nie spodziewał , a BMW było nowe (chyba trójka)i jeszcze na domiar złego na niemieckich blachcach) dlatego się zagotowałem.
Tez uważam ,że nie warto ryzykowac życia - ale człowiek nie może się pwstrzymać widzą ctakich skurwieli
Dobrze ,że nic Ci się nie stało
Paweł

[ wiadomość edytowana przez: pawel_krakow dnia 2003-12-03 23:57:58 ]
  
 
A to menda...niech mu ziemia lekką nie będzie. Dobrze, że skończyło się na lusterku. Co za ludzie...tragedia
  
 
co poldkiem/fiatem 1.4 (rover) nie dogonie samary ?? chodzi mi o osiagi
  
 
Z drogówką nie chce mieć do czynienia....Jakoś nie mam do nich zaufania - Jak na parkingu pod marketem gosciu przerysował mi całuteńki bok w fiacie i odjechał zadzwoniłęm do nich zeby zgłosic a oni pierwsze pytanie - jaki samochód - duzy fiat to bedziemy za póltorej godziny - bedzie pan czekał ????
Nie czekałem - miałem kupe spraw do załatwienia .....
Poza tym Jak takiemu sk... udowodnić ze nie dał sie wyprzedzić .....
nie czarujmy sie - bedzie moje słowo przeciko jego słowu....
Jak było z Kotańskim - wypowiadał sie jakiś spaślak z policji w TV ze pan K nie zachował bezpiecznej predkości stracił panowanie nad samochodem i uderzył w drzewo....

A próbowaliście kiedyś zgłosić dziwnie zachowujący sie samochód (99% pijany kierowca) ????
Kumpel próbował.....
Zatrzymał sie koło stojacego radiowozu drogówki Panowie łaskawie go wysłuchali Obiecali zając sie sprawą po czym ruszyli.... Do Mac Donaldsa.....

[ wiadomość edytowana przez: RATMAN dnia 2003-12-04 02:38:28 ]
  
 
Niestety w naszym kraju najlepszym wyjsciem jest jednak argument sily.....

Wujas, jak kiedyś wiózł dziecko i koleś mu zajechał drogę, dogonił gościa i ponieważ tamten miał zamknięte drzwi to wyciągnął go przez szybę.......a kluczyki popłynęły ściekami....


Z kolei ja ostatnio jadąc z ojcem, prawie skasowaliśmy taksówkę (MB 190), która pojechała prosto z pasa do skrętu w lewo, koleś jak zobaczył że fiat to pomachał ręką i zaczął spie......, ale ojciec powiedział że mu nie odpuści - redukcja i gaz........troszkę to trwało ale go dogoniliśmy trza było widzieć jego minę jak nam nie mógł odejść na więcej niż 2-3 długości auta...... . Oczywiście gościu jeszcze był na tyle beszczelny że twierdził że to on miał pierszeństwo - zmiękł jak zaproponowałem zadzwonienie po niebieskich....

A teraz montuję syrenę z radiowozu i lampy jak w amerykańcach za atrapą chłodnicy....
  
 
Miałem niestety nie przyjemność trafić na drodze na takiego gnoja który zaczynał przyśpieszać podczas wyprzedzania .... cóż jestem mocno nerwowy , jak mnie ktoś wqrwi to się gotuje ... jedyną słuszna metodą był klakson , i zjeżdżanie na prawy pas na wysokości takiego buraka ....... zawsze wymienkali-zaczynali wpadać w panike , hamwali , w popłochu , żaden nie prubował podskakiwać ... , potem zwalniali (chyba żeby ochłonąć) na drogówke nie ma co liczyć , zawsze ci wytłumaczą że to Twoja wina ...
  
 
Nie będę używał niecenzuralnych słów bo i tak sporo już ich padło. Najlepszym rozwiązaniem jest zlokalizować klienta i udać się do niego na małą pogawendkę. Bardzo spodobał mi się pomysł rozebrania gościa i puszczenia go na chodnik na ruchliwej ulicy bez niczego. Co prawda on to napewno zgłosi i będą problemy. Zostaje więc jedyne wyjście dorwać gościa ciemnym kącie i spuścić porządne baty
  
 
RATMAN rozumiem i sie zastanawiam czy wszyscy kierowcy Lady samry sa tacy sami ale chyba nie. Mi sie zdazylo kiedys cos prawie identycznego. Na trazie Białystok Lublin dogonilem wlekaca sie Lade jechala moze 40 moze 50 km/h kiedy zaczynalem ja wyprzedzac gosciu poczul wole walki i zaczal przyspieszc. Pomyslalem dobra jedz. Ale za moment gosciu zwolnil do 50. Troszke mi sie spieszylo, wiec powtorka z rozrywki taki sam maewr wyprzedzania i znowu gosciu gaz do dechy. Znowu mu odpuscilem. Ja zwolnilem i on tez zwolnil. Tego bylo za wiele. Szybka decyzja redukcja i .... Na szczescie nie bylo samochodow z przeciwka ja 120 i on 120. Na moje szczescie. Na jego pasie znalazl sie traktor i musial lekko zwolnic udalo mi sie go wyprzedzic i odskoczylem. Myslalem ze to koniec. Mylilem sie. Po paru kilometrach widze ze mnie dogania, wlacza kierunek i bierze sie do wyprzedzania. Miarka się przebrala. Okolo 2 km jechal mi na ogonie. Kiedy natrafila sie okazja sznur aut z naprzeciwka. Przetestowalem mu hamulce. Dopiero wtedy sobie odpuscil. Moim zdaniem tak trzeba reagowac na takich kierowcow. Przepisy ruchu drogowego mowia wyraznie najechanie na tyl samochodu - nie dostosowanie predkosci do odleglosci. Jedyna nauczka w majestacie prawa. TYLKO czasami szkoda wlasnego wozu.