I nie ma lusterka i bok wgniecony i szok przezyty...........

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco

Dzis przezylem szok, jade sobie dwupasmowa w poznaniu dla tych co stad ( Grochowska przy targowisku ) chcialem sobie skrecac w lewo dlatego lewy pas na prawym korek ze szok, stoja jakies tiry obok, i nagle..........jakis facet potem sie okazalo ze zalany w sztok, nagle wychodzi sobie na srodek jezdni z za TIRA. W tym momecie szok przezylem facet 4m przedemna sie nagle znalazl, odbilem na przeciwlegly pas, dzieki bogu nic nie jechalo akurat tak blisko i zachaczylem go lusterkiem i bokiem ale uderzenie bylo wyrazne, odjechalem z 10m i na chodnik i biegne do goscia a tam juz koles z tira i ten co za mna jechal go ciagna na pobocze, i odziwo chodzilo im o to zeby mogli przejechac, koles noga wykrecona, podaje mi jakis koles moje lusterko , bok blotkika lekko wgdziciony, a pijaczek sie smieje i beczy na przemian, a jak sie uspokoil to mowi, BIORE wszystko NA siebie , kurde w szoku bylem.
ODrazu 10 widzow, wszyscy mi mowia ze widzieli itp ze jego wina, ale jak chcialem zeby ktos ze mna zostal az policja przyjedzie to wszyscy sie zmyli. Przyszli jacys nowi i mowili Kierowca uciekl dobre nie. Karetka byla po 1 min !!!! ale.... okazalo sie ze ona stala akurat 5 samochodow za mna w korku i ona go nie zabierze !!! bo factec cos tam mi tlumaczy i .... wzywa druga, druga sie pojawila po 15 min z zegarkiem w reku. Przyjechali na nosze go i odjechali w miedzy czasie ten z pierwszej Rki zawiadomil policje zeby przyjechala i numer byl taki ze wszyscy sie zawineli a ja czekalem dokladnie 45 min na policje !!! Najlepsze bylo ze policjanci mieli bardzo dobre humory, stwierdzili ze nie powinienem na pobocze zjezdzac tylko stac na srodku drogi bo UCIEKLEM z miejsca przestepstwa, no dobry numer w sumie racja, ale auta za mna to by mnie zepchnely gdybym nie zjecha, a Policjant do mnie ze mialem stac i czekac na nich (45min) przyjechali i sie pyta gdzie te korki o ktorych mowie ?!?!? , szkoda slow , zaczeli sobie kawaly opowiadac, potem bylo dmuchanko w alkomat, nic nie pokazalo bo ja nie pijacy. Za to kolesiowi jak kaza dmuchnac to ich obali. Szok.
Mozna jezdzic ostroznie i tak ktos nam sie moze na sile pod kola pchac. Pamietajcie zeby miec oczy z kazdej strony glowy i nie dac sie zaskoczyc, ja mialem szczesliwie dla goscia 40km na liczniku gdyby bylo 60 to mialbym go jak nic na masce i na zlamanej nodze to by sie nie skonczylo.
Tyle z przezyc na goraco...........ufffffffffffff.........
  
 
No to rzeczywiście szczęście w nieszczęściu, że autku (za dużo) i temu baranowi nic się nie stało, ale jak mówisz znak jakiś na błotniku jest ja bym go chyba tam szturchnął solidnie.
A z policją rzeczywiście, jak są jakieś obrażenia u ludzi to nie wolno Ci ruszać auta z miejsca, dopóki nie przyjadą, to nic że przetrącony koleś jest w zasadzie cały i korkujesz pół miasta na 45 ' Kurka, ale przykra przygoda, jednym słowem miasto to dżungla i nigdy nie wiadomo co, kiedy i skąd Ci wyskoczy przed maskę

  
 
współczuje, też raz miałem do czynienia z pjanym przechodniem, na szczęście jechałem wolno i lekko położył mi się na masce, zresztą tez wylazł zza auta, do tego było ciemno i padało, a najgorsze było to że wszystko się działo na pasach wiec jakbym leciał szybciej to miłbym już pewnie wyrok a gosc byłby połamany
  
 
Pijany czy nie ale zawsze to nie przyjemne przezycie. Dobre ze tak sie skończyło.
  
 
rany, ale rozrywki!
współczucia, pewnie kilka siwych włosów Cię to kosztowało
no i szkoda samochodu..
ale ważne jest to że nie skończyło się gorzej (a było o włos) i że nie byłeś z automatu obwiniany, a tak niestety się zdarza - jak potrącony pieszy to od razu "pirat drogowy" itd, a wystarczy że młody jesteś
  
 
Ja piernicze, przeżycia faktycznie niezłe. Dobrze, że tylko na takich szkodach w ludziach i sprzęcie się obyło.
Czas reakcji policmajstrów jest co najmniej dziwny. W końcu to nie była zwykła kolizja gdzie wgniata się dwa błotniki i rozbija jedną lampę Trzeba było spisać numer rejestracyjny tira spod którego wylazł Ci gościu. Facet musiałby wziąć udział w sprawie jako świadek. Ale tak można sobie dywagować na zimno bez emocji
Tak, czy inaczej, wielkie brawa dla poznańskiej policji za sprawne przeprowadzenie akcji Załoga karetki również dała popis. Hipokrates w grobie się przewraca
Jak rozwaliłem gościa w maluchu to policmajstry były może po 10min i chyba nawet godziny nie trwało całe zajście. Może dlatego, że facet wylądował w szpitalu z połamanymi żebrami, a maluch nadawał się do kasacji ?
Ech, życie i nasz polskie realia
Pozdro.
  
 
NoMysz wyrazy wsółczucia.
Całe szczęście że ani Tobie ani "pijaczkowi" nic się poważniejszego nie stało
  
 
qrcze balans wspolczuje szczerze
  
 
Biednyś! Dobrze, że jesteś cały i pijaczek właściwie też. Ale nerwów, które przeżyłeś, nikt Ci nie odbierze.

Pozdrawiam
  
 
A ja też wczoraj miałem ciepło.... Wracam sobie z pracy (w sumie 4 osoby na pokładzie, auto-Golf II kolegi(nie moją Toyotka) ale ja prowadziłem) 2 pasmówką Katowice-Bielsko... jedziemy jakieś 60-70 km/h (ciemno, slisko itd.) lewym pasem. Na wyskokości Kobióru prawym pasem jedzie jakaś cysterna. Zbliżam się do niej i zaczynam ją wyprzedzać (przejeżdżać lewym pasem obok) a tu nagle cysterna zjeżdża na mój pas (gwałtownie, bez żadnej sygnalizacji...) ja na hamulec i zjeżdżam do lewej krawędzi ale i tak nie zdążyłem i gościu zachaczył mi auto końcówką naczepy, tak że rzuciło mnie na pas zieleni (raczej śniegu). Na szczęście jechalem wolno i zdążyłem troche wyhamować no i śnieg był pomiędzy jezdniami więc nie wywaliło mnie na pasy w przeciwną stronę tylko utkwiłem pomiędzy nimi... Patrzymy na cysternę... a ta sobie jedzie dalej... więc my za nią (nawet nie patrząc co z autem ). W trakcie pościgu kolega dzwoni na 112 i mówi co i jak. Podaje widoczny już numer rejestracyjny cysterny i pyta policjanta przy telefonie czy mozemy próbować ją zatrzymać. Odpowiedź: tak. Więc wyprzedzam cysternę obtrąbiając ją, wjeżdżam przed nią włączam awaryjne i troche hamuję... a koleś z tira włącza długie i wjezdza mi prawie w tył... nie reaguje na machanie przez okno itp. sygnaly... Nie chcialem go całkiem zablokowac na drodze bo jeszcze by coś w niego walnęło :/ W tym czasie oddzwania do nas policjant i mówi że kawałek dalej na trasie stoi policja i ze ich poinformował o sytuacji no i żebyśmy dojechali do nich i wspólnie zatrzymali cysternę. Robimy więc tak jak powiedział, policjant już czeka, zatrzymuje od razu cysternę... tylko że niestety nie tą co trzeba... za chwile jedzie ta właściwa, ale kolega i mój brat (którzy stali z policjantem przy drodze) nie rozpoznają jej na czas no i niestety auto przejeżdża obok... (w sumie nie dziwię się że jej nie poznali od przodu bo na trasie patrząc do tyłu widać było tylko jej światła...). Z tyłu widzieliśmy, że była to cysterna Orlenu na rejestracji opolskiej No ale załatwiliśmy przynajmniej tyle, że ten patrol który próbował z nami zatrzymać cysternę sporządził od razu notatkę ze zdarzenia, zrobili oględziny i zdjęcia naszego auta (w sumie wgnieciony błotnik i może coś z zawieszeniem...) no i teraz czekamy aż znajdą cysterniarza... Co do jego manewru to prawdopodobnie coś wymijał, że tak nagle wjechał na mój pas... no ale mógł się potem zatrzymać... nie wierzę żeby nie widział albo chociaż nie skojarzył w całej tej sytuacji że nas uderzył... W każdym razie dobrze, że nie byłem kilka metrów dalej bo wtedy pewnie dostalibyśmy jego naczepą w bok (a nie tylko zderzakiem w błotnik) i możliwe, że nasz Golf poleciałby na czołówkę z autami jadącymi w przeciwnym kierunku... A poza tym to w tej sytuacji na policję nie mogę narzekać
  
 
O bosze, strach jeździć. Jak dobrze, że jesteście cali!
  
 
O q.... ale jazda! Panowie na brak emocji to chyba nie narzekacie.
  
 
No Niezle
Pigletto, to tez ciesze sie ze i Tobie sie nic nie stalo, SZOK,

Ja mam uraz, pijanego pieszego to #$@#$@%#$^$%&$%@#

UWAZAC UWAZAC UWAZAC, i jeszcze raz to samo. I teraz zima bedzie sie gorzej hamowac na lodzie, a pieszy tylko na to czeka, pewnie siedzi za rogiem i czai sie zeby wyskoczyc w ostatniej chwili , dzieki ludziska za wsparcie

[ wiadomość edytowana przez: NoMysz dnia 2003-12-17 11:36:10 ]
  
 
Ufff, aż strach siadać za kierownikiem. Dobrze że nie było większych strat w obu przypadkach.
  
 
Ciepło sie robi od samego czytania. Współczuje, nigdy nie wiadomo kiedy jakie g.. sie człowieka czepi.

Jak dawno dawno temu tacie wpadł pijak pod maske malucha to policmajstry myśleli, że walną w latarnie a gosć miał pare zadrapań.

No i dzięki za pouczenie, teraz będę stał jak wryty na srodku i korkował wszystkich. Najwyżej potem będę miał pare spraw do wytoczenia o odszkodowanie z powodu pobicia mnie przez tych z korka
  
 
Cytat:
Ja mam uraz, pijanego pieszego to #$@#$@%#$^$%&$%@#


No nie dziwię się... ja się zastanawiam czy facet w cysternie nie był czasem na gazie...

Jeszcze kilka godzin i jade znowu tą samą trasą co wczoraj... dziś warunki lepsze no i jestem Toyotą. Oby było OK