NORBLIN - Informuje - Strona 4

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
A z norblina pamietam wlasciwie tylko takiego jednego bialego analoga 1.9, że zacytuję to co stało na prawej podłużnicy:

"TABILCZKA ZASTĘPCZA"
"MODEL: FSO POLONEZ"
"TYP: ANALOG 1.9"
"..."

i miał jakieś takie dziurawe pole numerowe - tam gdzie byl typ nadwozia same zera

Najlepsze ze nie byl eksponatem i taki jeden didżej nim wjechał na teren norblina Dla mnie po prostu rewelacyjne autko i wyrazy niepohamowanego zachwytu slac mozna wlascicielowi.


[ wiadomość edytowana przez: robreg dnia 2004-01-12 03:41:25 ]
 
 
Niestety, my z Rusty i Białym nie zdfążyliśmy do Norblina na wykład. O godz. 11.47 wyjeżdzaliśmy spod giełdy i kierowaliśmy się do Błonia. nie pamiętam ile to km ale coś ok. 60. Trasę pokonaliśmy równo w 23 minuty wyprzedzając wszystko po drodze co się rusza i pędząc złoty czterdzieści do złoty pięćdziesiąt.

Acha - Toyota Awensis - ten słabszy model - ma taką dynamikę jak Fiacik.
  
 
Cytat:
2004-01-12 00:26:49, burza pisze:
ciesze sie ze dojechaliscie calo i zdrowo,assistance dziala


Aż się serce raduje jak się czyta takie rzeczy - WIELKIE DZIĘKI
  
 
Ufff... i po wycieczce
Wyklad byl rewelacyjny, po raz kolejny mozna bylo sie przekonac ile wiedzy nt. historii FSO tkwi w ich bylych pracownikach. Opowiesc byla ciekawa, zilustrowana bogatym materialem zdjeciowym.
Obiad z czescia ekipy warszawskiej takze wspominam bardzo mile aczkolwiek jazda po chodnikach i przystankach autobusowych w centrum Warszawy kolo pizzerii pod nosem Policji dostarczyla emocji i nabijania kilometrow
Szkoda, ze nie obylo sie bez problemow, ale o nich mozna bylo poczytac juz w tym watku wiec nie bede powtarzal.
A i jeszcze jedno - aby byla jasnosc: mimo ustalen jechalem tylko ze Slimaczkiem. Road z Ewelina i Lazikiem bez uprzedzenia wybrali sie osobnym wehikulem, co dostarczylo im niezapomnianych wrazen.

BTW:
Lazik:
Cytat:
P.S. A swoją drogą co poniektórzy powinni wprowadzić MAŁE poprawki w swoich deklaracjach w sprawie ASSISTANS E KLUBOWEGO


Czy mozesz napisac wprost, kogo masz na mysli piszac "co poniektórzy"?

Pozdrawiam
Adamus
  
 
Myśle Adamus że komentaż jest tu zbędny.
  
 
Lazik:
Szkoda, ze nie jestes w stanie napisac tego co myslisz, wnioskuje, ze chodzi Ci o mnie. Poniewaz jestesmy na publicznym forum musze przedstawic moj obraz faktow.
Jestem zdziwiony Twoim zachowaniem i jakimis zakamuflowanymi zarzutami, zwlaszcza po tym, ze w sobote osobiscie dzwonilem do Ciebie i zapraszalem na wyjazd samochodem ze mna. Spotkalem sie ze zdecydowana odmowa.
Mimo tego bardzo ucieszylem sie, kiedy wieczorem dostalem SMSa od Road`a z informacja, ze takze jedziecie. Umowilem sie z Wami na niedziele na godzine 6:30 w Elblagu i czekalem. Nad ranem zadzwoniliscie, ze spoznicie sie co najmniej pol godziny. Czekalem z zona na mrozie cierpliwie dalej. Po 40 min. przyjechaliscie i dopiero w Elblagu mowicie mi, ze "namyslelismy sie z Road`em i jedziecie jego Polonezem" a nie ze mna! To po co ja czekalem, skoro i tak nie mieliscie zamiaru jechac ze mna? Pomijam finansowy wydzwiek sprawy, bo i tak mogliscie sie zabrac za free - i tak jechalem i tak. Tak sie po prostu nie robi.
Po przejechaniu 120 km otrzymuje telefon, ze macie problemy z samochodem i ze stoicie 20 km wczesniej. Zatrzymuje sie i czekam na informacje. Oferuje, ze sie wroce po Was i pojedziemy dalej w moim samochodzie. Kazecie jeszcze poczekac. Czekam 20 min. Ponawiam propozycje stwierdzajac, ze jezeli samochod zepsuje Wam sie po raz kolejny nie bede mogl po Was wrocic, poniewaz spoznimy sie na wyklad w Warszawie. Mowicie, ze odpaliliscie samochod i chcecie jachac dalej Polonezem. Wiec jedziecie, az do... Glinojecka, gdzie rozkracza sie Wam samochod ponownie. Nie trzeba byc prorokiem by przewidziec taka sytuacje. Dzwonicie po pomoc do Warszawy i slusznie bo ja i tak bym sie juz nie mogl wrocic. Jechalem na wyklad, a nie ot tak sie przejechac.

W wyniku Waszych decyzji:
- nie zdazyliscie na wyklad
- zepsul sie Wam samochod
- zaplaciliscie znacznie wiecej za wyjazd niz mogliscie
- szargaliscie nerwy swoje, moje, ludzi z Warszawy

Jakie wnioski? Pagan moglby cos o nich tez powiedziec:
- nie oferowac zadnych okazyjnych wyjazdow niektorym klubowiczom
- nie traktowac niektorych klubowiczow powaznie
- nie traktowac serio tego co mowia
- nie wierzyc, ze nie stac ich na wyjazd gdziekolwiek
- nie wymagac od niektorych klubowiczow poczucia uczciwosci

Dla informacji nie jestem obrazony na kogokolwiek - po prostu poznalem troche ludzi.

Pozdrawiam
Adamus
  
 
Cytat:
2004-01-12 09:30:11, Lazik pisze:
Myśle Adamus że komentaż jest tu zbędny.



Mysle podobnie
  
 
Myslenie ma przyszlosc - tak mysle

Adamus
  
 
Adamus nie było moją intencją robienie komumkolwiek jakiś wyrzutów przy tej okazji. Chodzi mi o to że raz na jakiś czas powinniśmy zweryfikować nasze własne deklaracje w assistans klubowym( niejedokrotnie napisane pod wpływem emocji )
Jeśli moja wzmianka na ten temat tak Cię uraziła to przepraszam.
  
 
Lazik:
Nie lubie niejasnych sytuacji, dlatego...

...jezeli chodzi o obaszar dzialania to moj wpis brzmi
"3miasto w promieniu 30 km"

Pozdrawiam
Adamus




[ wiadomość edytowana przez: adamus dnia 2004-01-12 10:56:46 ]
  
 
dobrze że mnie nie ma w assistance
  
 
Jojo, niby Cie nie ma a wpadliście do Norblina zmeczeni, jak szalone mopsy z akcji ratunkowej
No to jak to tak? Jednak chyba ratownik z Ciebie niezly...
 
 
Cytat:
2004-01-12 10:30:14, adamus pisze:
W wyniku Waszych decyzji:
- zepsul sie Wam samochod



A ja myslalem ze w wyniku zuzycia sie czesci
  
 
już nie pierwszy raz udzielam pomocy w assistance klubowym i nie tylko. to chyba jakas mania, nie tylko w klubie, że jeśli cos sie dzieje to do mnie dzwonią.
  
 
Kontynuujac wesoly nastroj:
biorac pod uwage, ze przejechales 100 km od Elblaga, to gdybys pojechal z nami zepsul by Ci sie w... 3miescie

Pozdrawiam
Adamus
  
 
a wtedy adamus musialby ci pomoc, jakby chcial sie wywiazywac jednak wszystko mowi, ze lepiej byloby trzymac sie dupska adamusa

co jest pomiedzy trójką a czwórką?
 
 
trzy plus albo trzy i pół. Ale i tak nie rozumiem pytania...

-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."
  
 
Mysle, ze miedzy trojka i czworka jest zgrzyt

Adamus
  
 
jest LUZ, to byl cytat z Majchala...
 
 
Mi się podobał wykład. Fajnie też było zobaczyć na żywo prototypy FSO znajdujące się w muzeum.
Miło wspominam także obiad z grupą klubowiczów w picerii.
Reasumując: uważam, że warto było przyjechć.