Parkujesz - płacisz

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Większość dużych miast przywróciła pobieranie opłat za parkowanie w śródmieściach. Umożliwia to znowelizowana Ustawa o drogach publicznych

Kilka lat toczyła się dyskusja nad prawnymi podstawami wprowadzenia opłat za parkowanie w centrach miast. Ostateczny werdykt w tej sprawie wydał dopiero 10 grudnia 2002 roku Trybunał Konstytucyjny. W swym orzeczeniu zezwolił na pobieranie takich opłat od kierowców i dał jednocześnie parlamentowi rok na umieszczenie stosownych zapisów w noweli do Ustawy o drogach publicznych. Wszystkie większe miasta, w których strefy płatnego parkowania były wyznaczone (działały lub były zawieszone), skorzystały już z nowych przepisów.

W Krakowie zmienione stawki zaczęły obowiązywać już w grudniu ubiegłego roku, a np. we Wrocławiu od początku stycznia 2004 roku. Zgodnie z ustawą samorządy same decydują o wysokości opłat za parkowanie z zastrzeżeniem jednak, że opłata za pierwszą godzinę parkowania nie może przekroczyć 3 zł.

W ustawie po raz pierwszy znalazł się m.in. zapis mówiący o konieczności stosowania przez zarządców dróg (czyli głównie samorządy) progresji opłat. Do tej pory opłaty wnoszone przez kierowców były takie same, niezależnie od długości czasu parkowania. Teraz wprowadzono zapis o progresji opłat za pierwsze trzy godziny parkowania (zob. tabela). Wszystkie duże miasta (z wyjątkiem Łodzi) uwzględniły ten przepis.

Ze znowelizowanej ustawy usunięto sformułowanie "strefa" i "kompleks", zastępując je określeniami "strefa" i "podstrefa" płatnego parkowania, co oznacza obszary, w których można stosować różną wysokość stawek za czas parkowania (w strefie centralnej jest drożej niż w podstrefie). Z Ustawy o drogach publicznych wykreślono pojęcie "kary za parkowanie bez wymaganej opłaty", zastępując je sformułowaniem "opłaty dodatkowej". Jeśli nie zapłacimy za parkowanie, to "mandat" wystawi nam nie strażnik miejski, lecz upoważniony do tego pracownik (w większości przypadków miejskiego zarządu dróg). Ci sami pracownicy zajmą się także egzekucją należności, jeśli w terminie nie zostanie wniesiona wspomniana "opłata dodatkowa", która w zależności od miasta może wynosić od 20 do 50 zł.
  
 
Cytat:
2004-03-08 15:11:48, jackal pisze:
[...]
Jeśli nie zapłacimy za parkowanie, to "mandat" wystawi nam nie strażnik miejski, lecz upoważniony do tego pracownik (w większości przypadków miejskiego zarządu dróg). Ci sami pracownicy zajmą się także egzekucją należności, jeśli w terminie nie zostanie wniesiona wspomniana "opłata dodatkowa", która w zależności od miasta może wynosić od 20 do 50 zł.




Tiaa... u nas opłatami zajmuje się jakaś zewnętrzna (dla Urzędu Miasta ) firma. Ciekaw jestem skąd wezmą moje dane osobowe, a jeśli tak, to jak to się będzie miało względem ustawy o ochronie tychże ?
Skoro mowa jest o "opłacie dodatkowej", a nie karze, więc nie może być mowy o przestępstwie ani wykroczeniu, tak więc podstaw najmniejszych nie widzę do udzielenia informacji o moich danych przez UM.
Ale jak zwykle wszystko w tym kraju stoi na głowie, więc pewnie dane dostaną
Co innego gdyby opłatami zajmowali się pracownicy UM. Sprawa w gestii urzędu, żadne dane poza firmę nie wyciekają, ale tak... ?
Pozdro.
  
 
a czy ci pracownicy bedą mieli dostęp do danych posiadacza auta...i niby jak udowodnią że to właciciel nie usiscił opłaty......przedetm był system blokad...bodajże 3 nie uregulowane manadaty i blokada...i trza było płacić za zdjecie + chyba regulowac zaległosci...a teraz ?...no bo w sumie to osoba parkujaca autko musi uiscic opłate....a to nie zawsz jest własciel...a co z autkami w leasingu? albo z takimi zarejestrowanymi np na 2 osoby?...od której sciagac?...jak zwykle.....przepis sobie a wykonalnosc bedzie sobie....buehehhehe

Pozatym zawsze możesz powiedziec że to nie twoje autko tam stało..i iśc w zaparte ze ktoś sobie dorobił twoje tabliczki i leci na twoje konto...sam pamietam jak kiedys kolega musiał wyjasniać sprawe ze swoim autkiem bo dostał wezwanie żeby usunął swoje autko z jakiegoś osiedlowego parkingu bo stoi tam od kilku miesiiecy.....ten szok bo autko stoi u niego w garazu...ehheh...pojechał na Policje i wyszło że tam stoi autko takiej samej marki (Opel kadet) które ktos sobie kiedys zrobił na "blizniaka" ehheh i smigał...a jak padło to porzucił.....także rózne rzeczy bywają....ja tam w ta sciagalnosc nie wierze..tak samo jak w tych popierdolców którzy to wszystko wymyslaja....ale pożyjemy zobaczymy.....




[ wiadomość edytowana przez: El dnia 2004-03-10 14:07:00 ]
  
 
bardzo często tzreba płacić 2 razy,
raz - dla miasta wrzucić pare złotych to beznadziejnego urządzenia które nie wydaje reszty (już lepsze sa automaty do Coca-Coli bo wydają) a jak np chcę stanąć i kupic browar w sklepie albo kwiaty i zajmie mi to tylko 10 minut to powinienem wrzucić 50 gr, a jak mam 5 złotych to albo opłacę sobie od razu 2,5 godziny albo ryzykuje mandat 50zł (Miasto powie że to mój problem , ale ja bym polemizował),
2 raz - często pijaczki pytają "szefie poplinować" no i co powiesz nie to może jakiś kamień albo śrubkokręt wyląduje na masce i zapłacisz 500 za lakierowanie.

lepiej przesiąść się do autobusu hehhe
  
 
Cytat:
2004-03-12 12:11:49, Woytek pisze:

raz - dla miasta wrzucić pare złotych to beznadziejnego urządzenia które nie wydaje reszty (już lepsze sa automaty do Coca-Coli bo wydają) a jak np chcę stanąć i kupic browar w sklepie albo kwiaty i zajmie mi to tylko 10 minut to powinienem wrzucić 50 gr, a jak mam 5 złotych to albo opłacę sobie od razu 2,5 godziny albo ryzykuje mandat 50zł (Miasto powie że to mój problem , ale ja bym polemizował).


Ale niestety automaty parkingowe nie są zamykane na noc w pomieszczeniach tak jak automaty do Coca-Coli, a jakby miały wydawać resztę to znaczy że musiałyby być narażone na włamy w nocy, bo pierwszy lepszy żul weźmie łom i rozp.. taki automat dla 10 czy 20 pln w drobnych niestety
Też bym chciał żeby wydawały.
  
 
Cytat:
2004-03-12 12:11:49, Woytek pisze:
bardzo często tzreba płacić 2 razy,
raz - dla miasta wrzucić pare złotych to beznadziejnego urządzenia które nie wydaje reszty (już lepsze sa automaty do Coca-Coli bo wydają) a jak np chcę stanąć i kupic browar w sklepie albo kwiaty i zajmie mi to tylko 10 minut to powinienem wrzucić 50 gr, a jak mam 5 złotych to albo opłacę sobie od razu 2,5 godziny albo ryzykuje mandat 50zł (Miasto powie że to mój problem , ale ja bym polemizował),
2 raz - często pijaczki pytają "szefie poplinować" no i co powiesz nie to może jakiś kamień albo śrubkokręt wyląduje na masce i zapłacisz 500 za lakierowanie.



No właśnie. Jak się zatrzymuję na chwilę to nie płacę. W Białymstoku jest lepiej, tam są specjalne bilety na ileś tam czasu (np. 15, 30, 60 minut). Jeśli załatwiasz jakąś sprawę w centrum, to w niektórych kwiaciarniach, sklepach z ubraniami, etc. dają Ci za darmo kupon na 15 minut. Trzeba tylko wrócić do auta i wpisać godzinę rozpoczęcia postoju.
  
 
Ja jak stajemy gdzies na chwilę z żoną to siedzę sobie w aucie, a jak przychodzi jakiś pajac i mówi "a dzie jest bilecik?" to patrząc mu prosto w oczy mówię "szukam drobnych" Jeszcze chwilę na siebie patrzymy i sobie idzie
  
 
W sprawie parkowania się już nie denerwuję jak ktoś staje średnio 3 dni w tygodniu w strefie to bardziej jest opłacalne zapłacić sumarycznie 20 zł więcej i załatwić sobie miejsce na parkingu strzeżonym niż dawać zarabiać nie wiadomo komu bo na drogi to chyba nie idzie. Pozatym wtedy się nie martwimy co z naszym samochodem. Czy jakiś kretyn nie zarysuje go czy nie wybije szyby bo np. spodoba mu się "d..pa" od radia