Debata o losach stratopoloneza - 19.05.2004 Warszawa - Strona 4

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
niom...

-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."
  
 
Cytat:
2004-05-20 00:16:58, OLO pisze:
Foty prześle jutro. Moge ich nie zmniejszać?


jasne - przesyłaj oryginały, moja skrzynka przyjmuje w paczkach po 15MB pocztę
  
 
mówisz i masz. Jutro z budy

-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."
  
 
Dzięki OLO wiesz za co.

-----------------
--- Biały ---
ten zły admin
  
 
Wydaje mi się, że metodą na łańcuch rozrządu byłoby zdjęcie kół z wałków i podwieszenie łańcucha na drucie żeby nie wpadł do obudowy, tak jak się to robi w merolach, tylko że tam jest jeden wałek a tu cztery. Gość który pojawił się w trakcie spotkania, taki grubszy z bujną fryzurą, wspomniał mi, że ma jeszcze przyrządzik do ściągania kółek zębatych z wałków w tych silnikach bo kiedyś serwisował je w Fiatach Dino. Mam jego wizytówkę.
  
 
Cytat:
2004-05-20 09:37:39, predki pisze:
Wydaje mi się, że metodą na łańcuch rozrządu byłoby zdjęcie kół z wałków i podwieszenie łańcucha na drucie żeby nie wpadł do obudowy, tak jak się to robi w merolach, tylko że tam jest jeden wałek a tu cztery. Gość który pojawił się w trakcie spotkania, taki grubszy z bujną fryzurą, wspomniał mi, że ma jeszcze przyrządzik do ściągania kółek zębatych z wałków w tych silnikach bo kiedyś serwisował je w Fiatach Dino. Mam jego wizytówkę.


predki moze wspomorzesz remont swoją wiedzą a na letnim wstaniesz i powiesz

"koledzy trzeba wsomóc remot poldzia i prosze o dobrowolne składki"
i napewno zbiesze sie worek miedziaków bedzie i wzmianka w mediach ze remot finasowo i technicznie wspomógł klub miłośników FSO i to dopiero bedzie reklama
  
 
Bodziot to jest całkiem niegłupi pomysł ja Ci powiem

-----------------
--- Biały ---
ten zły admin
  
 
Cytat:
2004-05-20 11:53:10, BIAŁY pisze:
Bodziot to jest całkiem niegłupi pomysł ja Ci powiem


też o tym myślałem i osobiście jeśli będzie taka forma przewidziana to jestem na tak
  
 
A moze fundacja ratownia Stratopoloneza??
  
 
O właśnie i to jest dobry pomysł, trzeba jeszcze tylko przekonać do tego kolegów z Muzeum Techniki i ich dyrektora. A chętni do rzucenia groszem z FSO AK pewnie też się znajdą. W każdym razie ja jestem chętny i nawet mam firmę która zgodziła się wstępnie użyczyć miejsce i szyld dla prac.
  
 
trzeba kuc żelazo puki gorące, teraz albo nigdy
Zastanawia mnie jedno, co napisałeś predki, to Muzeum trzeba przekonywać do takiego kroku Dziwi mnie to....
To oni powinni stac w pierwszym rzędzie zainteresowanych odbudową tego auta
  
 
to by sie trzeba zorientowac co potrzeba zebrac do zalozenia takiej fundacji. A mozna sie pobawic w takie rzeczyz rowniez pod szyldem stowarzyszenia FSOAK
  
 
Cytat:
2004-05-20 12:55:24, Venus pisze:
..... A mozna sie pobawic w takie rzeczyz rowniez pod szyldem stowarzyszenia FSOAK


zdecydowanie w takiej formi jeśli to możliwe
  
 
Ciekawe bardzo ciekawe , chetnie jak kazdy chcialbym zobaczyc jeszcze raz tego potwora w akcji , najchetniej na barborce !
A z drugiej strony to remont nie musi byc w cale tak drogi , zalezy oczywiscie od stany wnetrza silnika . Napewno cos by sie dalo dopasowac , ale zastanawiam sie czy np , bardziej oplacalne by nie bylo sprowadzenie takiego silnika z jakiegos rozbitka z niemiec dla czesci i prac zapoznawczych.
A powiedzcie mi ci co byli tam , jak wyglada sprawa ludzi ktorzy kiedys przy tym grzebali? Jakie jest ich nastawienie na ten remont ? Czy chca czy tez "nie chca pobrodzic sobie raczek"?

Pozrawiam i czeka na zdjecia
  
 
Cytat:
2004-05-20 12:58:39, Olaf pisze:
Ciekawe bardzo ciekawe , chetnie jak kazdy chcialbym zobaczyc jeszcze raz tego potwora w akcji , najchetniej na barborce !
A z drugiej strony to remont nie musi byc w cale tak drogi , zalezy oczywiscie od stany wnetrza silnika . Napewno cos by sie dalo dopasowac , ale zastanawiam sie czy np , bardziej oplacalne by nie bylo sprowadzenie takiego silnika z jakiegos rozbitka z niemiec dla czesci i prac zapoznawczych.
A powiedzcie mi ci co byli tam , jak wyglada sprawa ludzi ktorzy kiedys przy tym grzebali? Jakie jest ich nastawienie na ten remont ? Czy chca czy tez "nie chca pobrodzic sobie raczek"?

Pozrawiam i czeka na zdjecia




no wlasnie wczoraj zostala podjeta decyzja o skontaktowaniu sie z nimi... rozjechali sie na cały swiat
  
 
Cytat:
2004-05-20 12:55:24, Venus pisze:
to by sie trzeba zorientowac co potrzeba zebrac do zalozenia takiej fundacji. A mozna sie pobawic w takie rzeczyz rowniez pod szyldem stowarzyszenia FSOAK



Fundacja jak najbardziej i najlepiej pod szyldem FSO AK. Natomiast same prace trzeba prowadzić w profesjonalnie wyposażonym warsztacie a z takim mam kontakt. Niestety nikt z Muzeum na pewno się nie zgodzi na robienie tego w garażu, zresztą nawet jeśli udałoby się wygospodarować jakiś kąt w Norblinie to sam bym niechciał bo nie lubię robót wyjazdowych, zawsze jest kłopot z narzędziami i brakiem podstawowych urządzeń typu szlifierka (głupiego śrubokręta nie ma czym podszlifować czasem jak się wkręt omknie) czy wiertarka kolumnowa, że o podnośniku kolumnowym niewspomnę.
  
 
predki a złozyłeś im ofertę? jeśli tak to jak zareagowali? z entuzjazmem czy bez?
  
 
Złożyłem. Sposób w jaki została ona przyjęta określiłbym jako życzliwe aczkolwiek niezobowiazujące zainteresowanie - niech pan zostawi swój telefon Alkowi, rzekł Pan dyrektor a następnie dodał - czasem dwudziestolatek może być lepszym fachowcem od starego, na co ja odparłem w zasadzie tak tylko, że mi już bliżej wiekiem do podwójnego dzwudziestolatka i rozstalismy się z usmiechem na ustach.
  
 
Widzę że spotkanie było owocne i jest szansa uratowania tego unikatu
  
 
Cytat:
2004-05-20 12:58:39, Olaf pisze:
Ciekawe bardzo ciekawe , chetnie jak kazdy chcialbym zobaczyc jeszcze raz tego potwora w akcji , najchetniej na barborce !
A z drugiej strony to remont nie musi byc w cale tak drogi , zalezy oczywiscie od stany wnetrza silnika . Napewno cos by sie dalo dopasowac , ale zastanawiam sie czy np , bardziej oplacalne by nie bylo sprowadzenie takiego silnika z jakiegos rozbitka z niemiec dla czesci i prac zapoznawczych.
A powiedzcie mi ci co byli tam , jak wyglada sprawa ludzi ktorzy kiedys przy tym grzebali? Jakie jest ich nastawienie na ten remont ? Czy chca czy tez "nie chca pobrodzic sobie raczek"?

Pozrawiam i czeka na zdjecia




niewiem czy znalazłbyś taki silnik w stanie "wolnym" a jeśli już to koszt byłby ogromny więc raczej nikt się w to nie będzie bawił.
Widze, że zaczyna się to co mówiłem Alkowi jakiś czas temu w norblinie tak trzymać

[ wiadomość edytowana przez: Bodzioo dnia 2004-05-20 20:56:55 ]