WYPADEK - i ogólnie o bezpieczeństwie na drogach - Strona 95

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Wczoraj jechałem tamtędy, pobocze z rowem zaorane tak że szok....
  
 
Peugeot pod TIRem...
  
 
Prawie jak Hall Of Fame... prawie czyni jednak różnicę...
  
 
Miałem dzisiaj okropną przygodę (03.03.09 ~g.19.00). Jeszcze mi nie przeszło i zamierzam profilaktycznie zmienić auto na coś większego... Ale do rzeczy...

Na al.Prymasa Tysiąclecia w kierunku północnym, tuż przed rondem przy Górczewskiej doszło do chorej akcji, której do końca sam nie jestem w stanie wyjaśnić (trwało to sekundy i nie wszystko widziałem). Wyprzedzałem akurat TIR'a lewym pasem (c.a. 80-90kmh), gdy jadąca przed nim granatowa Corolla hatchback dostała ogromnego strzała w bok - momentalnie zaczęłem hamować i w strachu obserwować czy aby TIR za moment mnie nie staranuje - nie było to przyjemne zważywszy na fakt, że zaczynałem hamowanie od jego kabiny, będąc jakiś metr z lewej od niego. W miedzyczasie TIR wziął w kleszcze i zmasakrował białą Corollę kombi - okazało się, że to ona strzeliła granatowej Corolli hatchback w bok.

Prawdopodobnie osobnik z białej Toyki kombi próbował w ostatnim momencie wślizgnąć się pomiędzy TIRa a barierkę wiaduktu nad rondem i nie zauważył granatowej Corolli, wbijając się w nią z impetem Facet z granatowej Corolli wyskoczył z auta i był w takim szoku, że też nie wiedział co się stało. Powiedział że jechał sobie poprostu i bum... Respect dla niego, że wyprowadził auto z poślizgu (prędkość około 80-90kmh).

Z drugiej strony też wiele zawdzięczam kierowcy TIR'a, który mnie nie staranował próbując uniknąć kolizji z białą Corollą.

Dzisiejsze wydarzenie potwierdza fakt, że nie wolno ufać innym uczestnikom drogi. W głowie mi się nie mieści jak można było doprowadzić do czegoś takiego Miejcie oczy dookoła głowy!

  
 
Żona na szczęście cała!!!
  
 
A co się stało?
  
 
Na dzwon złożyło się kilka czynników:

Deszcz, śliski asfalt na zakręcie - kładziony w zeszłym roku, opony Dębica VIVO z tyłu, skodziarz nadużywający hamulców - skutek widoczny na foto.

Małżonce nie wyszło wyprowadzenie auta z poślizgu, ale widać że walczyła dzielnie bo nie wpadła do rowu zaraz za winklem gdzie zaczęło ja rzucać, lecz jakieś 1oo metrów dalej. Prawe przednie koło złapało pobocze, reszta już potoczyła się sama...
  
 
Jakieś fucken-fatum dzisiaj.

Nie lubię poniedziałków.
  
 
"BRAWO"!!
  
 
I jak takiego kretyna skutecznie ukarać?
  
 
Niechlubny właściciel Poloneza
  
 
Cytat:
2009-06-18 11:51:43, Grzech pisze:
I jak takiego kretyna skutecznie ukarać?

To Proste ! kazać mu przejechać tak samo tą trasę w takim samym czasie ale na trzeźwo.....
  
 
Kolejny głąb... - Dyskryminowany się czuje jeszcze... Za gadanie takich głupot to mu powinni prawko zabrać i niech zdaje wszystkie po kolei od początku...
  
 
Wypadek u ruskich...hardcore [nie dla wrażliwych]
  
 
Mocny koleś...
  
 
W linkach obok tego filmu znalazłem coś takiego - co jak co, ale moim zdaniem to powinni porobić im fotki i porozsyłać, bo tutaj szeryf jak wyskoczył na jezdnię, to cud, że nikogo nie pozamiatało.
  
 
Cytat:
2009-08-12 14:40:46, Grzech pisze:
Mocny koleś...



To od początku było skazane na niepowodzenie-uciekał oplem przed volkswagenem
  
 
Fuksiarz
  
 
Szkoda Fiata, jak go rozbiją :[
  
 
W ciągu dnia jakiś sqr* z SM wygiął mi zderzak. Oczywiście winnego nie ma. Ale oliwa sprawiedliwa...