Prawo / Przepisy - Strona 4

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Aj ten nasz kraj!!!
Tylko usiąść i płakać!

Pozdro.
  
 
Pozostawienie samochodu w miejscu, w którym utrudnia on ruch lub zagraża bezpieczeństwu na drodze może skończyć się przewiezieniem pojazdu na strzeżony parking. Koszty obciążą kieszeń właściciela auta.

Auto na lawecie może zobaczyć nie tylko kierowca, który zostawił samochód w miejscu zabronionym, ale również ten, który nie będzie miał przy sobie prawa jazdy, dowodu rejestracyjnego czy ubezpieczenia OC. Z odholowaniem pojazdu musi liczyć się prowadzący auto pod wpływem alkoholu lub narkotyków. To samo spotka kierowcę, którego samochód jest w złym stanie technicznym i zagraża bezpieczeństwu na drodze bądź zatruwa środowisko. Nawet samochód prawidłowo zaparkowany będzie wywieziony, jeśli utrudni prowadzenie akcji ratowniczej.

Policja lub straż miejska

Z miejsca parkowania zostanie usunięty samochód pozostawiony bez tablic rejestracyjnych lub długo nieużywany, gdy będzie tarasował wjazd z bramy, chodniki i ciągi piesze. Wszystko to odbędzie się na koszt właściciela auta.

O tym, czy dany pojazd należy usunąć, najczęściej decyduje policja lub straż miejska (gminna). Jeśli jednak sytuacja tego będzie wymagała, może to zrobić osoba kierująca akcją ratowniczą, np. funkcjonariusz straży pożarnej.

We wszystkich przypadkach (oprócz wyjątkowych, z którymi mamy do czynienia przy akcjach ratowniczych, gdy auto może być przestawione), samochód jest usuwany przez firmę wyznaczoną przez starostę. Żadne służby nie mogą wzywać do ich odholowania dowolnej firmy świadczącej takie usługi.

Wiedzą i powiedzą

Auto, które zostało zabrane, trafia na wyznaczony przez starostę parking strzeżony. Będzie tam do czasu uiszczenia mandatu, opłaty za jego przewiezienie i parkowanie. O tym, że pojazd został wywieziony, zawsze i niezwłocznie (np. w ciągu doby) musi być powiadomiony właściciel pojazdu. Natychmiastową informację otrzymują: komenda miejska policji, najbliższy komisariat i dyspozytor straży miejskiej. Tam można zadzwonić i dowiedzieć się o adres parkingu, na którym zaparkowany został samochód. Takie informacje otrzyma się także pod numerem 997 i 996 (przez całą dobę).

Koszty rosną

Opłaty za odholowanie i parkowanie są zróżnicowane, zależą bowiem od tonażu samochodu. Ich wysokość ustala rada powiatu, ale mogą wynieść nawet kilkaset złotych. Do tych wydatków należy doliczyć jeszcze koszt mandatu, jaki trzeba zapłacić za złe parkowanie. Im szybciej kierowca odbierze swoje auto z parkingu, tym mniej zapłaci. Liczy się każdy dzień postoju i jeśli pojazd pozostanie na parkingu dłużej, może okazać się, że koszty będą równe lub przewyższające wartość samochodu. Warto pamiętać, że zapłacić trzeba nawet wtedy, gdy kierowca pojawi się na miejscu w trakcie ładowania samochodu na lawetę. Wtedy płaci mandat i opłatę za holowanie.

Podstawą do odbioru jest zezwolenie, które wydaje albo urząd gminy, albo policja lub przedstawiciel przeprowadzonej akcji ratunkowej. Warunkiem wydania zezwolenia jest okazanie dokumentu tożsamości i upoważniającego do używania pojazdu oraz dowodu uiszczenia opłaty za przymusowy parking. Mandat opłacamy w urzędzie gminy, natomiast pieniądze związane z kosztami za holowanie i parkowanie wpłaca się w firmie, która wywiozła i przetrzymała samochód, Najczęściej na parkingu).

Zmieni się właściciela

Na odebranie samochodu jest sześć miesięcy. Jeśli w tym czasie nikt nie zgłosi się po niego, uznaje się, że jest porzucony z zamiarem pozbycia się go. Wtedy właściciel pojazdu zostaje poinformowany o wszczęciu postępowania w sprawie przejęcia go na rzecz Skarbu Państwa lub gminy – w przypadku wraków samochodowych bez tablic rejestracyjnych. O przejęciu na rzecz skarbu orzeka naczelnik właściwego urzędu skarbowego, a gminy jej rada.

Zostawiłeś na chwilę samochód w niedozwolonym miejscu, po powrocie możesz go zastać na lawecie albo już na płatnym parkingu.
  
 
A dziś na Autokąciku facet zastanawia się co ma zrobić, gdyż u niego od kilku miesięcy przed domem stoi Hyundai - prawdopodobnie porzucony. Dzwonił na policję i do straży i nic - nie umieją ustalić właściciela.
  
 
Niech sprzeda na części jeśli zdąrzy przed innymi.
  
 
DOBRE!!!
  
 
eeeee no co wy... to całkiem fajny Hyundai (jakiś Coupe - nie wiem jak to się pisze). W sumie to sie dziwię, że jeszcze stoi tam gdzie stał
  
 
Sam nie wiem czy to dobry pomysl czy nie, wyglada mi to troche na glupote, ale jak kto uwaza.
Jak np. jakis dziadek ktory trzyma swoj samochod pod domem i nim nie jezdzi bo nie ma za co, a bardzo go kocha nie bedzie mial za co pokryc tych kosztow holowania na parking to taki samochod zostanie przejety na rzecz skarbu panstwa
  
 
Na to wygląda, że państwo chce decydować, co nam wolno mieć, a czego nie.

Nie stać kogoś na ubezpieczenia, zabrać mu auto
  
 
Wraki wywieźć do... Brukseli

W całej Małopolsce tylko jedna stacja demontażu może wydać zaświadczenie o złomowaniu pojazdu, niezbędne do wyrejestrowania samochodu. Niewiele lepiej jest w innych województwach.

Rośnie „szara strefa”

Uchwalona na początku roku ustawa o recyklingu pojazdów wycofanych z eksploatacji weszła w życie 14 marca. Zobowiązuje ona przedsiębiorców prowadzących składnice złomu do wystąpienia do wojewody o zezwolenie na prowadzenie działalności. Dotychczasowe wygasły 30 czerwca. Właściciele stacji demontażu skarżą się, że dano im zbyt mało czasu na dostosowanie się do wymogów ustawy.

- Załatwienie wszystkich formalności może trwać nawet rok, a my mieliśmy na to trzy miesiące. Nie przyjmuję samochodów, proponuję wszystkim kierowcom zgłaszającym się do mnie z rozbitymi autami, żeby zostawili je pod Ministerstwem Środowiska lub gabinetem wojewody - twierdzi Janusz Daczewski, właściciel stacji demontażu z Krakowa.

- Postępowanie ustawodawcy i urzędników powoduje, że w najlepsze rośnie „szara strefa”. Ja chcę działać zgodnie z prawem i nie mogę tego robić. Kto nie przejmuje się przepisami, przyjmie samochód i napisze w zaświadczeniu, że zrobił to 30 czerwca. Będzie miał pieniądze i nie straci nerwów na walce z urzędnikami - oburza się Stanisław Grzesik prowadzący stację w Bochni.

Radykalna eliminacja

- Faktycznie, przedsiębiorcom dano zbyt mało czasu na dostosowanie się do nowych przepisów. Gdyby zezwolenia wygasały dopiero 31 grudnia, nie byłoby żadnego problemu - uważa Jerzy Wertz, zastępca dyrektora wydziału środowiska i rolnictwa Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego. Problemem jest także to, że do ustawy o recyklingu pojazdów brak przepisów wykonawczych. Zgodnie z procedurą, teren składnicy złomu musi być skontrolowany przez pracowników Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. To oni formułują opinię, na podstawie której wojewoda podejmuje decyzję. Inspektorzy WIOŚ mają jednak problemy ze stwierdzeniem, czy dana stacja spełnia wymogi ustawy, bo nie istnieje rozporządzenie ministra w tej sprawie.- Mamy zalecenie ministerstwa, by prowadzić procedury mimo braku rozporządzenia i nikomu nie odmawiamy wydania decyzji. Sęk w tym, że na razie trafiło do nas bardzo niewiele wniosków od samych zainteresowanych.

Ustawa w radykalny sposób eliminuje z rynku stacje, które nie mogą spełnić nowych wymogów - dodaje Wertz. Wojewoda wydał dotąd... jedno zezwolenie na prowadzenie działalności - dla stacji z Nowego Sącza. Tylko w niej legalnie można otrzymać zaświadczenie o złomowaniu pojazdu. Pięć kolejnych placówek czeka na kontrolę WIOŚ.

Zobowiązania Polski

Ministerstwo Środowiska nie czuje się winne, że w całej Małopolsce działa tylko jedna stacja demontażu.

- W Polsce ustawy są przyjmowane przez parlament, a nie przez nasze ministerstwo. W parlamencie procedowany był projekt poselski. Termin, w którym przedsiębiorcy musieli dostosować się do wymogów ustawy, wyznaczono ze względu na zobowiązania Polski względem Komisji Europejskiej. W 2006 r. musimy osiągnąć określony poziom odzysku i recyklingu i do tego czasu musi być utworzona sieć zbierania pojazdów. Przesunięcie terminu nie było możliwe - mówi Beata Kłopotek, zastępca dyrektora departamentu polityki ekologicznej ministerstwa. Janusz Daczewski, gdy dowiedział się, że za jego problemy nie jest odpowiedzialne ministerstwo, stwierdził, że teraz będzie odsyłał zgłaszających się kierowców do Brukseli, pod siedzibę Komisji Europejskiej.

- Skoro ministerstwo zrobiło wszystko jak należy, to wraki, z którymi nie wiadomo co zrobić, powinny trafić właśnie tam - twierdzi.

(Wojciech Harpula - Gazeta Krakowska)
  
 
To już lepiej sprzedać komuś auto... wyrejestrować, a nowy nabywca go nie zarejestruje i... auta nie ma
  
 
Mamy do sprzedania nieruchomość pt. Nysa ...
Sześć lat już stoi. Trochę oblazła z farby i wrosła w ziemię.
  
 
radyjko to świetna sprawa, zakupiłem rok temu, tego samego dnia którego zapłaciłem na poczcie 400zł za 96/40. od tego dnia spokój z mandatami.
Z papierków to trzeba mieć tylko świadectwo zgodności
Mam unidena 520 xl oraz antenkę sirio ml 145 wszystko działa bardzo ładnie
  
 
a wiec zwykle radyjka maja tak zwana podstawowa czterdziestke czyli 40 kanalow w okreslonym zakresie czestotliwosci.masz jeszcze kanaly AM i FM gdzie w pl najczesciej rozmawia sie na AM.drozsze radyjka maja oprocz podstawowej czterdziestki jeszcze 5 lub 6, wstegi i kupe innych bajerow.W aucie najlepiej miec zwykle radyjko z porzadnym mikrofonem(np.SADELTA)ze wzmocnieniem,nigdy z kompresorem.Porzadna antenka i ewentualnie jakis wzmacniacz zeby wyciagnac ciut wiecej niz tylko 4W.bardzo wazne jest tez dobre zestrojenie anteny.Najlepsze osiagi w tym temacie w aucie to SWR 1,1-1,3.jezeli ktos ma jakies pytanka to chetnie odpowiem o ile bede znal odpowiedz
  
 
Więcej światła

Od 2011 r. wszystkie samochody sprzedawane w krajach Unii Europejskiej mają być wyposażone w światła dzienne.

Komisja Europejska chce, aby wszystkie nowe samochody sprzedawane na naszym kontynencie od 2011 r. były obowiązkowo wyposażone w światła dzienne. Problem został podniesiony po raz kolejny. KE tłumaczy swoją uporczywość przeprowadzonymi badaniami. Wynika z nich, że jazda na światłach w ciągu dnia wpływa na zmniejszenie liczby wypadków śmiertelnych od 3 do 5% . W Polsce obowiązek jazdy na światłach przez całą dobę został wprowadzony w kwietniu ubiegłego roku. Przepis ten dotyczy również wszystkich krajów skandynawskich, Słowacji, Islandii, a także obowiązuje poza terenem zabudowanym na Węgrzech i we Włoszech. Propozycja wprowadzenia montażu świateł dziennych musi jeszcze zostać zaakceptowana przez Parlament Europejski i rządy krajów członkowskich.
  
 
GAZETA PRAWNA: Zmieniony taryfikator

Zmieniony taryfikator mandatowy jest już gotowy i czeka na podpis premiera

Wioletta Paprocka, rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, potwierdza, że projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie wysokości grzywien nakładanych w drodze mandatów karnych za wybrane rodzaje wykroczeń (Dz.U. z 2003 r. nr 208, poz. 2023), który zmienia taryfikator mandatowy, został w tym tygodniu zaakceptowany przez Rządowe Centrum Legislacji. Podpisy pod nim mają jeszcze złożyć minister finansów i szef resortu MSWiA. W piątek, kiedy premier wróci z Chin, dokument ma już czekać tylko na jego podpis - informuje "GP" .

500 zł będzie kosztowało parkowanie na miejscach dla osób niepełnosprawnych natomiast 250 zł wyprzedzanie na trzeciego.

- Wszelkie działania, które zmierzają do tego, żeby odpowiednie miejsca parkingowe były dostępne dla niepełnosprawnych, są sensowne, społecznie uzasadnione i bardzo potrzebne - mówi Izabela Kędzierska z Katolickiego Stowarzyszenia Niepełnosprawnych Archidiecezji Warszawskiej. Podkreśla, że jeżeli surowszy mandat odstraszy kierowców, przemówi do wyobraźni, to zasługuje na pełną aprobatę.
  
 
Cytat:
2008-10-23 23:09:38, Talus pisze:
500 zł będzie kosztowało parkowanie na miejscach dla osób niepełnosprawnych natomiast 250 zł wyprzedzanie na trzeciego.




Cooo!!!???

Takie wyprzedzanie powinno kosztować 2500 PLN!!!
Taka wysokość mandatu może w końcu przemówiłaby do rozumu drogowych idiotów, którym się wydaje, że są panami szosy
  
 
Cytat:
2008-10-24 06:46:03, marcin032 pisze:
Cooo!!!??? Takie wyprzedzanie powinno kosztować 2500 PLN!!! Taka wysokość mandatu może w końcu przemówiłaby do rozumu drogowych idiotów, którym się wydaje, że są panami szosy


Na niektorych trasach typu 2 pasy + szerokie pobocza to wyprzedzanie "na trzeciego" to czesto jedyny sposób żeby wyprzedzić jakąś zawalidrogę.
  
 
no jasne, takie wypadki jak najbardziej ok.
a poza tym... gdzieś kiedyś wyczytałem, że nie ma przepisu zabraniającego wyprzedzania na trzeciego.
ktoś się z tym spotkał
  
 
Cytat:
2008-10-24 11:37:24, Talus pisze:
no jasne, takie wypadki jak najbardziej ok. a poza tym... gdzieś kiedyś wyczytałem, że nie ma przepisu zabraniającego wyprzedzania na trzeciego. ktoś się z tym spotkał


obstawiałbym że to może podchodzić pod np. wymuszenie pierwszeństwa
  
 
Marcin przesadzasz troszkę