Do posiadaczy pojazdów z FSO - doceniajmy nasze auta. ;) - Strona 2

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Prawda jest taka, że olbrzymią rolę odgrywa przyzwyczajenie. Pamiętam jak po półrocznym remoncie zacząłem jezdzić swoim Fiatem,wczesniej jezdziłem cały czas Polonezem ojca. Wrazenie,jakbym jezdził stodołą mimo, że niby podobne samochody,głównie przez kąt pochylenia słupków i zarwane nieco siedzenie w Fiacie. Wystarczyło.Po tygodniu jezdzenia Fiatem wsiadłem do Poloneza i znowu mi było nie tak,jakoś dziwnie.Cięzko więc o obiektywną ocenę,dla mnie w tej chwili zawsze najlepiej będzie się jezdziło Polonezem,znam go i jestem przyzwyczajony.
  
 
Że toporny jest?
Polonez to nie samochód dla mięczaków
  
 
Cytat:
2004-09-19 23:52:41, road_runner pisze:
Cytat:
2004-09-19 23:42:35, Makaveli pisze:
Ja dorzucę takie swoje odczucie - wsiadając pierwszy raz w Poldka lub DF'a (po długim okresie nie jeżdżenia tymi autkami) zawsze nie mogę się do nich przyzwyczaić. Czuć strasznie "toporność" tych autek.


Topornosc Poloneza znika po wstawieniu wspomagania kierownicy - wtedy jest to zupelnie inne auto



Z tym bym się nie zgodził. Jechałem raz takim zielonym-morskim zgniłkiem, nawet na forum pokazywałem fotki. Mieliśmy go kupić. Miał wspomę. Fakt - duże udogodnienie. Ale nadal "ten sam efekt"...

Oczywiście to jest tylko chwilowe odczucie, szybko mija. Ale pewnie dlatego dużo ludzi się od razu zraża do Polonezów...

Przypuszczam też że lekka ospałość silników OHV ma na tę nazwijmy ją "toporność" pewien wpływ...
  
 
Wspomaganie lekko pomoże,ale Poldek i tak będzie toprony.
To taka cecha
  
 
Przepraszam ale sobie przypomniałem, Prawko też robiłem na Poldku Caro bez wspomaganie i chyba ze 300 tys. km. Wrażenia niesamowite, ale wtedy nie miałem jeszcze skali porównawczej
  
 
No ja powiem wam tak uczyłem sie i zdawałem na Punto II, ale moim pierwszym autem jest posiadany przezemnie Polonezik Plusik, w miedzyczasie miedzy Punto II prowadziłem jeszcze Uno 1.4 i Nubirę 2.0, potem trafił się Poldek 1.4, Maluch, Kadett 1.3, Seicento, Felicja 1.3. Z tych wszystkich wymienionych aut to powiem wam szczerze że najlepiej to podróżuje mi się Nubirą i jako kierowca i jako pasażer, ale to dlatego że przednie fotele mają odpowiednią twardość jaka przypadła mi do gustu no i oczywiście przez 2.0 136 KM pod maską, ale i tak największy sentyment pozostanie zawsze do Poldka, ale tylko do mojego Poldka, nie lubie jeździć innymi Polonezami, ale to może tez wynikać z tego ze do niego jestem przyzwyczajony, ma pozmnieniane wszystko co mi się nie podobało i czuję się w nim świetnie. Więc panowie to poprostu jest przyzwyczajenie, gdyby ktoś przesiadł sie z Poldka na innego Poldka zapewne czuł by ten sam dyskonfort co ja czuje prowadząc innego Poldka.
  
 
U mnie pod blokiem sąsiadka parkuje sieną - jak odpala to normalnie mój mikser w kuchni ma bardziej sportowy dźwięk. O dziwo Palio Łikend juz chodzi nieco lepiej, ale nic nie przebije na siłe usportowionego wydechu innej Sieny parkującej nieopodal - jakby miał wydech dziurawy
  
 
Cytat:
2004-09-19 22:48:48, Piter20 pisze:
Padlina jakoś nie ma rewelacyjnych amorków, a po dziurach przy 140kph jakoś nie nosi jej na boki... nie to co w słuzbowym Matizie przy 80kph



potwierdzam bo mój tez niema i prowadzi sie poprawnie

Cytat:
2004-09-20 00:00:17, Nabauab pisze:
Że toporny jest?
Polonez to nie samochód dla mięczaków



ano jest i za to go lubie i nawet nie pomaga mu wspomaganie a przy duzych predkościach nawet przeszkadza
  
 
Napiszę tak jak mówi mój kolega.
Poldek to prawdziwy jebaka,jak siedzisz z tyłu i nawet podpindalasz szybko po dziurach to plyniesz jak na kanapie.Ale największy jebaka pod tym względem to Df ze starymi siedzeniami.Tam na tylnej kanapie płyniesz jak Jaguarem.I posłodzę jeszcze:Nie ma to jak most tylny zamocowany przzy użyciu resorów piórowych(oczywiście ten okrągły w DF).Rozwiązanie genialne i komfortowe.

A co do dżwięku silnika Race_D to powiem ci ,że mam pewną obsesję na punkcie silników fiatowskich tzn jak robiłem remont silnika to znajomy praktycznie za darmochę chciał mi dać silnik z poldka AB.Nie przyjąlem tego bo przecież dźwięk silnika i wydechu fiaciora jest piękny a na drogach ten odgłos(zdrowego serca) to praktycznie rzadkość.A jeśli chodzi o odgłos Palio 1.2 to...czuję się jak w elce na nauce jazdy czyli porażka.

[ wiadomość edytowana przez: peter83 dnia 2004-09-20 09:34:57 ]
  
 
Cytat:
2004-09-20 00:00:17, Nabauab pisze:
Że toporny jest?
Polonez to nie samochód dla mięczaków



dyć prowda! bo Poloneza to sie prowadzi i czuje że jedzie a nie tylko nadaje kierunek kierownicą może tylko nieco za słaby silnik potęguje wrażenie toporności, chociaż to też zalezy jak kto nim operuje :]
  
 
Cytat:
2004-09-20 09:19:25, Peter83 pisze:
Napiszę tak jak mówi mój kolega.
Poldek to prawdziwy jebaka,jak siedzisz z tyłu i nawet podpindalasz szybko po dziurach to plyniesz jak na kanapie.





zapytam dyskretnie, nawet odpowiedać nie musisz:
" jechałeś kiedyś komfortowym samochodem, który "płynie" ? "


( nawet nie musi byc w tym przedziele cenowym PN C+ )




  
 
A ja, pomimo, że od maja, kiedy to pozbyłem się swojego Plusa, gdy wsiadam do Poldka kogoś z WGU nadal czuję że "To jest TO". I chociaż przywzwyczaiłem się do pozycji za kierownicą w Nubirexie i bardzo mi ona odpowiada, to i tak - wsiadając do jakiegokolwiek Poldka nie potrzebuję nawet sekundy czasu na przyzwyczajanie się do niego. A wszystko to za sprawą:
- regulowanej kolumny kierownicy,
- wspomagania,
- skośnej skrzyni biegów,
które powodują, że nie tylko w Poldku ale nawet w Kancie z tymi bajerami (np. SPAjKolot) czuję się jak za starych dobrych czasów - czyli po prostu dobrze.

A co do ściemy/palio - jak to Adamus zauważył - to po prostu uniak z dużym silnikiem. Jazda tym czymś 180km/h powoduje przyspieszone bicie serca spowodowane emocjami - ale w żadnym wypadku nie są to emocje pozytywne...
  
 
u mnie w domu jest Poldek 1.6GLE (dziadka) i Siena 1.4 ... jeżdżę i tym i tym (z tym że poldkiem cześciej) tak jak już zostało powiedziane Siena to takie toczydełko do SPOKOJNYCH przejazdów z punktu A do punktu B po prostu plastik z supermarketu.

A Poldek...hmmm.. klimat charaketr, regulowana kierownica (w sienie brak!! ) miękkie siedzenia, miły dzwięk wydechu bez kata i DUZA odpornosc na rożne akcje i przygody których jest nieodzownym uczestniiem...

z resztą dziadek nawet twierdzi że woli poldka od sieny

no i jeszcze jedna bardzo duża przewaga poldka nad sieną : ciagniecie wypakowanej po dach przyczepy campingowej - wychodzi mu to zdecydowanie lepiej niz sienie..no tylko czasem się troszkę goronco robi jak trzeba sie zatrzymać szybko....
  
 
Cytat:
2004-09-20 11:19:23, polonezcaro pisze:
Cytat:
2004-09-20 09:19:25, Peter83 pisze:
Napiszę tak jak mówi mój kolega.
Poldek to prawdziwy jebaka,jak siedzisz z tyłu i nawet podpindalasz szybko po dziurach to plyniesz jak na kanapie.





zapytam dyskretnie, nawet odpowiedać nie musisz:
" jechałeś kiedyś komfortowym samochodem, który "płynie" ? "


( nawet nie musi byc w tym przedziele cenowym PN C+ )






Wytłumaczę może pytanie kolegi:
"jechałeś kiedyś Mercedesem W123??"

  
 
Wujek ma Siene 1,6,owszem ladnie to zapierdziela,ale oprocz tego to nic ciekawego,najbardziej mi sie nie podoba ilosc plastiku w srodku i jego jakosc i to ze jest taka waska ,przynajmniej mi sie tak wydaje.Jak bym mial do wyboru np. Siena lub Lanos to bez wahania wzialbym Lanosa

A co do komfortu podrozowania W123 z silnikiem diesla to nie jest on za wysoki,stukanie tego silnika jest wkurzajace, ze juz nie wspomne o osiagach diesla o poj. 2.0,moze benzyniaki sa lepsze.Ale mi sie jakos W123 nie kojarzy zbytnio z komfortem,co innego W126,kolega mial takie 4,2 w benie to bylo bardzo komfortowe auto
  
 
Cytat:
2004-09-20 11:19:23, polonezcaro pisze:
Cytat:
2004-09-20 09:19:25, Peter83 pisze:
Napiszę tak jak mówi mój kolega.
Poldek to prawdziwy jebaka,jak siedzisz z tyłu i nawet podpindalasz szybko po dziurach to plyniesz jak na kanapie.





zapytam dyskretnie, nawet odpowiedać nie musisz:
" jechałeś kiedyś komfortowym samochodem, który "płynie" ? "


( nawet nie musi byc w tym przedziele cenowym PN C+ )




ja

cytrynkami CX. Xsantia i XM

najlepiej wspominam XM z Hydroactiwe II który naprawde dawał wrazenie płyniecia i załozyłbym ze jak bym postawił kubek z kawa to by nawet nie zafalowała sie ale w odruznieniu od wszystkich miekkkich autek wogóle nie pochylał sie na zakretach co zatym idzie prowadził sie jak gokard i nie nurkował podczas hamowania

  
 
Cytat:
2004-09-20 13:16:26, bodziot pisze:
ja

cytrynkami CX. Xsantia i XM



Ja miałem CX'a ... to był krążownik! Batmobil
A faktycznie płynęło się nim nie jechało
  
 
Cytat:
2004-09-20 13:15:07, BartekN pisze:

A co do komfortu podrozowania W123 z silnikiem diesla to nie jest on za wysoki,stukanie tego silnika jest wkurzajace, ze juz nie wspomne o osiagach diesla o poj. 2.0,moze benzyniaki sa lepsze.Ale mi sie jakos W123 nie kojarzy zbytnio z komfortem



fakt, miałem kiedyś merca W123 z 1977 roku z 3 biegowym automatem 240D i silnik duzo ujmował komfortu ale samo zawieszenie było całkiem luksusowe i przyjemnie sie jeździło tak do 70km/h (i tak max to był 120)
  
 
Spotykałem się często z opinia mechaników,ze najtrwalsze zawieszenie na polskie dziury posiadają właśnie MB123 i Polonez.
  
 
Polonez RULEZ!!!