Zagotował mi się akumulator...

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Zrobiłem dziś dłuższą trasę do Warszawy i spowrotem no i po powrocie okazało się, że dziwny smrodek w aucie to opary z akumulatora który jest cholernie gorący i przez otworki w nakrętkach coś paruje...
Co się stało? Czy akumulator już po prostu jest stary i umiera? czy moze za mało elektrolitu i trzeba uzupełnić (nie sprawdziłem ile jest), a moze za mocne ładowanie było czy coś... ??
  
 
jezeli jest bardzo goracy to zagotowal sie. masz akumulator do wymiany do wymiany poniewaz jego plytki wewnatrz po takim gotowaniu sier na bank powyginaly. wymien go bo zbliza sie zima a akumulatory po gotowaniu nie trzymaja. prawdopodobnie siadl Ci regulator napiecia- koniecznie wymien lub napraw przed wymiana akumulatora!
  
 
Był bardzo gorący... na tyle że leciała para przez dziurki w nakrętkach... I tak miałem jechać do elektryka z łożyskami alternatora, a teraz dojdzie jeszcze to... Ten regulator napięcia to może być droga sprawa?
  
 
Cytat:
2004-09-19 10:31:12, Pigletto pisze:
Był bardzo gorący... na tyle że leciała para przez dziurki w nakrętkach... I tak miałem jechać do elektryka z łożyskami alternatora, a teraz dojdzie jeszcze to... Ten regulator napięcia to może być droga sprawa?



no to na bank aku jest do wymiany. do roznych samochodow roznie te regulatory kosztuja. takze trudno powiedziec jednak jestem mysli ze kwota 200 zl to skrajna gorna granica
  
 
Rzeczywiście - na regulator trzeba mieć ok. 200 zł. Do mojej tyle kosztuje. Podróba oczywiście.
Powodzenia.
  
 
Plus niestety nowy akumulator

Pozdrawiam
  
 
fatalnie....

przed chwila dolalem do niego litr wody destylowanej... :/
  
 
Cytat:
2004-09-19 13:40:44, Pigletto pisze:
fatalnie....

przed chwila dolalem do niego litr wody destylowanej... :/


to juz Ci nic nie da jak plytki sa powyginane
a olow lezy na dnie aku
  
 
dobra już niedołujmy Pigletto bo chlopak się zaraz totalnie załamie



Pozdrawiam i głowa do góry
  
 
Na razie jeszcze działa więc dolałem... w morde...
  
 
Pigletto,
jeśli sypnął się regulator napięcia to znaczy, że w trakcie jazdy powinieneś też obserwować jaśniejsze lub ciemniejsze świecenie lampek wewnątrz auta zależnie od obrotów.
Jeśli to regulator to sugeruję nie wkręcać silnika na wysokie obroty bo popalą się wszystkie żarówki w aucie.
Jeśli dysponujesz woltomierzem to zmierz napięcia na klemach przy biegu jałowym i napisz.

A bateria jest do wymiany jak piszą inni.
  
 
Cytat:
2004-09-20 16:24:31, Hicks pisze:
Pigletto, jeśli sypnął się regulator napięcia to znaczy, że w trakcie jazdy powinieneś też obserwować jaśniejsze lub ciemniejsze świecenie lampek wewnątrz auta zależnie od obrotów.


Nie zauważyłem czegoś takiego

Cytat:
Jeśli to regulator to sugeruję nie wkręcać silnika na wysokie obroty bo popalą się wszystkie żarówki w aucie. Jeśli dysponujesz woltomierzem to zmierz napięcia na klemach przy biegu jałowym i napisz. A bateria jest do wymiany jak piszą inni.


Właśnie pomierzyłem napięcie i wygląda to tak:

Zaraz po odpaleniu auta - zimniutki silnik wiec wyzsze obroty:
11.84 V

Kiedy temperatura i obroty sie ustabilizowały (silnik nagrzany) napięcie na klemach wynosiło: 10.5 V a po wciśnięciu gazu podskakiwało do 10.8 V. Ile bym tego gazu nie dał to już wyżej nie podchodziło. No i o czym to może świadczyć??

W czwartek daję auto do elektryka i ciekawy jestem co wyjdzie i za ile
  
 
O kurde... jak na mój gust możliwości jest kilka:
1. Padł regulator
2. Padł alternator
3. Zwarcie na 1 lub 2-ch celach
4. 1+2
5. 1+3
6. 2+3

Zrzuć klemy najlepiej na noc, niech się aku ustoi i złapie oddech, a jak przyjdziesz rano to zmierz mu napięcie. Powinno być ok. 13V, a nie mniej niż 12V.
Powtórz pomiar napięcia przy ładowaniu na innym aku w 100% dobrym. Jak powtórzą Ci się wyniki typu 11,8-10,5 to szukaj w układzie ładowania.
Pozdro.
  
 
Ehh.. chyba nie bede sie z tym juz sam bawił tylko poczekam do czwartku na to co powie elektryk...

Z tego co napisałeś to chyba najlepsze by było jakieś uszkodzenie akumulatora... eh...

Generalnie auto zapala jak zawsze, nie widze żadnych spadków napięcia w postaci przygasających lampek itp.
Tylko ciekawi mnie czemu aku się zagotował skoro ładowanie jest takie słabe...
  
 
Ej Perzan, regulator i alternator jest raczej ok.
Jeśli Pigletto stwierdził, że napiecie nie podnosi się przy zwiększaniu obrotów to znaczy, że układ stara się trzymać nominalne 12 Vdc.
Ale jako, że bateria jest walnięta to alternator pracuje na zwarcie i stąd to niskie napięcie.
Pigletto, spoko, kup nową fajną baterię np. Boscha.
  
 
Cytat:
2004-09-22 13:34:14, Hicks pisze:
... Pigletto, spoko, kup nową fajną baterię np. Boscha.


Np. Centrę Futura

Pozdrawiam
  
 
nieciekawa sprawa..a tak tearetycznie ile czasu uzywany?
  
 
Bateria to jest bosch silver 60 Ah.
Ile czasu uzywana to nie wiem... ja mam auto od grudnia 2003 i przy kupowaniu poprzedni wlasciciel twierdzil ze moze sie juz akumulator konczyc i pewnie trzeba bedzie zmienic ale zime przejezdzilem bez zadnych problemow no i tak az do teraz. Jeszcze nigdy ten aku nie padł... tylko to zagotowanie się ostatnio... ale i tak ciągle działa bez doładowywania ani niczego takiego...

Jutro się wszystko wyjaśni mam nadzieję to napiszę co było...
  
 
ze tak sie zapytam jak dlugo taki akumulator w yarku zyje? jest jakis limit czasowy?moj ma juz 4lata i pali.
  
 
Baterie VRLA na rynek moto są projektowane na 3 lata życia.
Rzecz jasna "wytrzymują" dłużej w naszej strefie klimatycznej ale z reguły wtedy zawodzą w chwili najmniej wygodnej np. zima, -10 st. C, śpieszysz się do pracy
Wniosek: po trzech latach wydać te 200...300 zł i mieć spokój.