Jak sobie radzicie ze srubkami i innymi pierdolami...???

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
nie wiem czy nie powinienem na HP tego zarzucic...ale...ej!!! jak mnie tu dawno nie bylo!!! ale do rzeczy...co robicie przy roznego typu generalnych naprawach [np. rozbirka do golej blachy i skladanie] zeby nie pogubic sie ze srubkami...elektryka itp? no bo ja troche mialbym pry tym problem...jak wyciagalem silniczke w malarze to mi kilka srubek zostalo...ale jak mialbym go rozebrac do golej blachy [co juz uczynilem jednak bez zamiaru skladani] i potem zlozyc...no to co zrobic zeby sie nie pogubic...byc moze w te wakacje czeka mnie rozbiorka forda granady wiec...poradzcie cos!!! dzieki i pozdro!!!
  
 
ja wkladam te z wnetrza silnika do jednego pudelka a te z zewnatrz do innego zrezzta i tak montuje potem na oko czyt arzypasi czy nie i juz i zawsze sie udaje i chyba faktycznie bardziej na HP.
  
 
Ja ładuuje do słoja .........

Takiego 4 litry z ogórków. Zalewazm do litrem benzyny i mieszam ......
Potem na sitko i na scierke i mam czysciutkie wszystkie sruby .......

A składam na oko i pasuje - w sumie to długosci z pamieci robie ..... A jak nie jestem pewien to ksiazka w łape.
  
 
a ja mam taka zasade ze z reguly daje nowe sruby,szczegolnie jesli to jest jakas glebsza naprawa to zmieniam sruby mocujace zamach,sprzeglo itd
  
 
Część ze śrub idzie faktycznie nowa, pozostała reszta wedle wytrzymałości i wedle tego czy pasuje czy nie. A metoda mycia bardzo podobna jak u Czucza
  
 
A ja zbieram pudełka po produktach spożywczych (masmix, lody, nutela itp.) i mam za darmo pełno pojemników dzieki czemu mogę podzielić elementy na wiecej kategorii i co za tym idzie łatwiej potem przypasować. Oczywiście wszystko sie potem miesza przy składaniu bo nie wszystko pasuje i trochę tego zostaje - jeśli nie zostanie to coś jest nie tak . Część śrub jak wspomniano nowa idzie ofcoz .
  
 
hehe...to ta ksamo planowalem robic...ale zawsze jak potrzebuje to nie mam zadnego pojemniczka! ad. CZUCZU...nie wiem od kiedy bo mnie dawno nie bylo...ale nareszcie zdjales te nakladki z blotnikow...gratuluje...lepiej pozno niz wcale =D dzieki i pozdro 4 all!!
  
 
Ja tam inna troche metode-poprostu jesli sie da to wkrecam srubki na sowje miejsce-tak tylko zeby złapały.A jak sie nie da to do szmaty-robie zawiniatko-i nic sie nie gubi
  
 
Cytat:
2004-12-04 22:48:43, Buczek21 pisze:
Ja tam inna troche metode-poprostu jesli sie da to wkrecam srubki na sowje miejsce-tak tylko zeby złapały. (...)


No racja, tak też sie czasem robi. Właściwie to jest najlepszy sposób, ale nie zawsze tak można i czasem trzeba skorzystać z pojemniczków różnistych .