Wałki rozrządu silnika 2.0

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Czy wałki rozrządu silnika 2.0 są ze sobą zamienne, chodzi mi o to czy są jednakowe dla zaworów ssących i wydechowych. Pytam o to ponieważ muszę wymienić wydechowy i nie wiem czy szukać wydechowego czy po prostu wałka. Wydaje mi się że powinny być takie same , ale wolę zapytać (w Roverze są identyczne). Ewentualnie może ktoś ma taki wałek albo namiary punku który napawa krzywki-chodzi mi o taki sprawdzony warsztat, z którego usług ktoś korzystał, i wiadomo że robią dobrą robotę, najlepiej z Wawy badź okolic.
  
 
czasy rosrzadu sa symetryczne wzniosy tesame ale niestety inne mocowanie kołka ustalajacego koło pasowe..jak by co to skombinuj sobie walki od Argenty 2.0 I.E albo Ritmo 130..jakby co to mam dostęp do walki przeróżne i namiar na dobry warsztat ..
  
 
Dokładnie. Wałki są identyczne poza tym kołkiem - ale da się to zrobić. Po prostu nabić odpowiednio znak na kole.
Coś niecoś teorii: we fiatach 131 na oznaczenie silników DOHC producent stosował oznaczenie TC: Twin Camshaft, czyli dosłownie "bliźniacze wałki rozrządu". Nazwa chyba wiele mówi.
  
 
w moim silniku, ponadto (131C4) z wałka zaworów wydechowych napędzany jest aparat zapłonowy...
  
 
Aaaaaa właśnie.... zapomnieliśmy o tej feralnej wersji - ten cholerny wałek ma jeszcze zębatki. Jest też jeszcze wesja z aparatem zupełnie z tyłu (na przedłużeniu) wałka ssącego, i na tą też trzeba uważać. Dlatego nie ma to jak "klasyczne" ułożenie aparatu zapłonowego.
  
 
..przyczem wałki z zębatka albo z napedem aparatu z końca mozna spokojnie zakladać do motorka z klasycznym aparatem w bloku..
  
 
Ok dzięki za info i mam od razu kolejne pytanie - czy wałki w 2.0 w różnych wersjach silnika były modyfikowane. Nie chodzi mi o napęd aparatu bo mam go montowanego klasycznie w bloku, tylko pytam o jakość materiałów i o wysokość oraz kształt krzywek. Chodzi mi o to czy lepiej poszukać sportowego oryginału (może abarth) czy zdać się na nasz rodzimy przemysł tuningowy.
  
 
..z powszechnych standardów pono najlepsze są od Argenty 2.0 na szprycy(za inż Wajdowskim-spec od wałków z Kraka)..
można tez pokombinować z wałkami 0d 1.6-popatrz na pojemnościowy wskaznik mocy 1.6-standard ma 97 koni a 2.0 "zaledwie" 112..
  
 
Cytat:
..z powszechnych standardów pono najlepsze są od Argenty 2.0 na szprycy(za inż Wajdowskim-spec od wałków z Kraka)..
można tez pokombinować z wałkami 0d 1.6-popatrz na pojemnościowy wskaznik mocy 1.6-standard ma 97 koni a 2.0 "zaledwie" 112.. (...)
jak by co to skombinuj sobie walki od Argenty 2.0 I.E albo Ritmo 130


Eeeeeee... bzdury. Osobiście miałem oryginalną głowicę abartha i nie zauważyłem żadnych różnic w wałkach. Obecnie mam silnik 1600 DOHC (nawet trochę szególny: 132 C6.000) i także nie idzę żadnych różnic. Możesz mi wyjaśnić dość dokłądnie na czym mają niby polegać różnice w konstrukcji tych wałków?
A co do wałków do argenty - są one o tyle lepsze, że są wykonane solidniej - wyraźnie skuteczniejsze utwardzenie powierzchni ślizgowej (ale i tak bez rewelacji - widziełem jak wygląda wałek argenty, bo pomagałem koledze taki silnik włożyć pod machę, po 250 000 - niestety :-X, chociaż nadawał się jeszcze do jazdy; a co ciekawe moje wałki od 1.6 są w idalnym stanie - żadnego śladu zużycia; do dziś sie zastanawiam co za silnik trafiłem).
Dalej - pojemnościowy wskaźnik mocy (98 KM w 1.6, czyli 61,25 KM z litra poj. skok. a 112 KM w 2.0 - 56 KM z 1 l.) nie wynika z innej konstrukcji wałka (bo te zapewniam - są identiko), ale z prostackiej metody zwiększenia pojemności skokowej polegajacej tylko na zwiększeniu skoku tłoka, przy zachowanej tej samej średnicy cylindra. Zmieniła siię przez to charakterystyka silnika z wysokoobrotowego, wysilonego 1600 na niskoobrotowe, spokojne 2000 o max. momencie uzyskiwanym niskim przedziele prędkości obrotowych. A wynika to se stosunku średnicy tłoka do jego skoku - i w przypadku 1600 wynosi on 1,175, a w 2000: 0,93, a to baardzo duża różnica, w zasadniczy sposób zmieniająca charakterystykę silnika.
Jeśli planujesz - to zdaj się na rozdzimy przemysł tuningowy - poczytaj trochę na www.swiatek.com.pl. Zapewniam, że nie bedziesz żałował. Natomiast jeśli trafisz na wałki w znakomitym stanie, których nie ma co "ruszać", to - już dałem nowy temat na forum - zawsze możesz pokombinować z fazami rozrzadu. Artykuł już jest, tylko czekam na potwierdzenie swoich tez.
  
 
ooo nie prawda! zwróc uwagę na walki silników DOHC z różnych model;i fiata z róznych lat produkcji-z czasem koniecznośc bycia bardziej eko powodowała np: zmianę (skrócenie )wspólotwarcia zaworów,różne były tez wzniosy..
  
 
Mroziu - to czym ty wreszcie jeździsz??? silnik

-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."
  
 
Ireq jak mozesz to podaj mi na bt@karpaty.pl namiar na tego gostka od walkow.


Boguslaw Tabasz
  
 
W celu wyjaśnienia wszelkich wątpliwości postanowiłem się dokładniej przyjrzeć fazom rozrządu poszczególnych wersji silników DOHC fiata. Przedstawiają się one następująco:

1600 (132 A.000, 132 B.000):
otwarcie ssącego: 12 przed GMP
zamknięcie ssącego: 53 po DMP
otwarcie wydechowego 52 przed DMP
zamknięcie wydechowego: 13 po GMP

1600 (132 C.000):
otwarcie ssącego: 12 przed GMP
zamknięcie ssącego: 53 po DMP
otwarcie wydechowego 54 przed DMP
zamknięcie wydechowego: 11 po GMP

1800 (132 A1.000, 132 B1.000):
otwarcie ssącego: 12 przed GMP
zamknięcie ssącego: 53 po DMP
otwarcie wydechowego 53 przed DMP
zamknięcie wydechowego: 12 po GMP

2000 (132 C2.000):
otwarcie ssącego: 15 przed GMP
zamknięcie ssącego: 55 po DMP
otwarcie wydechowego 57 przed DMP
zamknięcie wydechowego: 13 po GMP

GMP – górny martwy punkt tłoka
DMP – dolny martwy punkt tłoka
wszystkie wartości w stopniach, określających kątowe przesunięcie wału korbowego

Żeby co nieco rozjaśnić znaczenie tych enigmatycznych cyferek podaję co one w praktyce oznaczają. Możemy na podstawie tych danych obliczyć czas trwania fazy pracy zaworów ssącego i wydechowego (w stopniach oczywiście), fazy przekrycia (czyli jednoczesnej pracy zaworu ssącego i wydechowego), oraz dokładne środki faz – czyli miejsca najwyższego wzniosu krzywek wałka rozrządu. I tak, przedstawiają się one następująco:

1600 (132 A.000, 132 B.000):
faza (czas pracy) zaworu ssącego: 245 stopni
faza (czas pracy) zaworu wydechowego: 245 stopni
faza przekrycia: 25 stopni
środek fazy zaworu ssącego: 110,5 po GMP
środek fazy zaworu wydechowego: 70,5 po DMP

1600 (132 C.000):
faza (czas pracy) zaworu ssącego: 245 stopni
faza (czas pracy) zaworu wydechowego: 245 stopni
faza przekrycia: 23 stopnie
środek fazy zaworu ssącego: 110,5 po GMP
środek fazy zaworu wydechowego: 68,5 po DMP

1800 (132 A1.000, 132 B1.000):
faza (czas pracy) zaworu ssącego: 245 stopni
faza (czas pracy) zaworu wydechowego: 245 stopni
faza przekrycia: 24 stopnie
środek fazy zaworu ssącego: 110,5 po GMP
środek fazy zaworu wydechowego: 69,5 po DMP

2000 (132 C2.000):
faza (czas pracy) zaworu ssącego: 250 stopni
faza (czas pracy) zaworu wydechowego: 250 stopni
faza przekrycia: 28 stopni
środek fazy zaworu ssącego: 110 po GMP
środek fazy zaworu wydechowego: 68 po DMP

Co z tego wynika?
Że wałki rozrządu silników 1600 i 1800 są dokładnie takie same, a dwulitrówki minimalnie się różnią, głównie ledwo zauważalnym przedłużeniem faz pracy – na tyle minimalnie, że wzrokowo się tego nie da zobaczyć. Dla zobrazowania tego faktu wystarczy nadmienić, że tolerancja wykonania wałków rozrządu wynosi 3-4 stopnie dla fazy jednego wałka (czyli łącznie dla dwóch: 6-8 stopni). A ile wynoszą między poszczególnymi wersjami można sobie porównać.

Wgryzając się w szczegóły, można zauważyć, że:

1) wałek rozrządu zaworów wydechowych późniejszej wersji silnika 1600 (132 C.000) został przyspieszony o 2 stopnie. Dla porównania – przestawienie wałka o jeden ząbek na jednym dużym kole rozrządu daje przesunięcie 8,6 stopnia wałka rozrządu (na wale to będzie dwa razy więcej) i daje ledwo zauważalny efekt. Doświadczalnie okazało się, że sensowne zmiany pojawiają się po przefazowaniu o dwa ząbki, czyli o 17-18 stopni. A do celów sportowych nawet trzy. Przy hydraulicznej regulacji mechanizmu zmiennych faz rozrządu, który daje dużo większe możliwości, zmiany kąta przefazowania dochodzą do 32 stopni.
2) wałek rozrządu zaworów wydechowych silników 1800 jest przyspieszony w stosunku do pierwszych 1600 o marny 1 stopień, i o taką samą wartość opóźniony w stosunku do późniejszej wersji .
3) wałki rozrządu silnika 2000 mają o 5 stopni większą fazę pracy (a efekt ten, a nawet jeszcze większy, można uzyskać zacieśniając luzy zaworowe o 0,05 mm), co zostało głównie przeznaczone na zwiększenie fazy przekrycia (większa o właśnie 5 stopni w stosunku do równolegle produkowanej nowszej wersji 1600), co miało w zamierzeniu przyczynić się do zwiększenia mocy maksymalnej, a w sumie dało marniutkie 1 KM więcej w stosunku do wersji 1800. Nie udało się to za bardzo dlatego, ze względu na zasadniczą zmianę stosunku średnicy tłoka do jego skoku. A wynika, to z tego, że silniki o dużym skoku tłoka są dość „odporne” na zmiany, zarówno in minus jak in plus, mocy maksymalnej. Za to mają korzystniejszy przebieg krzywej momentu obrotowego i „łatwiej” ją „zmodyfikować”.

Na upartego można stwierdzić, że wałki od dwójki różnią się na korzyść od pozostałych wersji – jednak podkreślam – są to różnice na poziomie tolerancji w procesie produkcyjnym i pod nogą raczej tego czuć nie będzie. A żeby odróżnić wzrokowo wałki to już chyba trzeba mieć oczy lepsze od sokoła.

Jeśli chodzi o wznios krzywek wałków rozrządu – to jest on jednakowy dla wszystkich omawianych tu wersji i wynosi 9,9 mm. Ze zmniejszeniem tego wzniosu mamy dopiero do czynienia w modelu tipo/tempra (i też croma – z tymże najprawdopodobniej dopiero w nieco późniejszych latach produkcji), w którym wersje dohc miały już wałki rozrządu o wzniosie krzywki mniejszym o 1 mm. I w ten sposób zmniejszono moce tych silników, np. w tipo1600 (tylko gaźnik) do 90 KM, 1800 (tylko szpryca) do 105 KM, w dwulitrówce (także tylko na szprycy): 113 KM (w stosunku do 122 KM wersji wtryskowej argenty) – watro zauważyć, ze i tak niższa moc jest osiągana przy wyższej prędkości obrotowej: 5750 rpm w stosunku do wcześniejszych 5300 rpm. Dlatego wałki tipo, są be, i nie ma sensu ich kupować.

Mam nadzieje, że wyjaśniłem wszelkie wątpliwości związane z tematem wałków rozrządu fiatowskich silników DOHC.

PS. OLO – 132 C6.000 czeka na swój wielki dzień w garażu i „pasuje się” z wałem korbowym 1800. A są z tym niemałe problemy.


[ wiadomość edytowana przez: Mrozek dnia 2002-11-10 17:45:24 ]
  
 
Ponieważ jednak utknąłem z robotą przedstawię na czym polegają problemy (i z czym mam największy problem) w takiej przeróbce, licząc, że ktoś może mi pomoże mi to jakoś rozwiązać.
Więc po pierwsze wał korbowy 1800 ma większe średnice czopów, zarówno głównych jak i korbowych – konieczne będzie więc wytoczenie gniazd otworów panewek w bloku oraz w stopie korbowodów. Z tym nie powinno być większych problemów (także finansowo to nie będzie takie straszne – 300 PLN – już znalazłem warsztat, który kuma o co chosi i po krótkich wskazówkach udowodnił, że wie jak się za to zabrać). Natomiast największy problem jest z tłokami. Chodzi o to, że blok 1600 różnią się wysokością od bloku 1800/2000 i korbowody są dużo krótsze w 1600 (od 2000 jest dłuższy o ok. 2 cm, a 1.8 – jeszcze dłuższy: 2,5 cm) i nie da się ich zastosować. A zwiększenie skoku tłoka (czyli zmiana wału) w 1600 przy pozostawieniu tego samego bloku powoduje podniesienie się tłoka o 3,75 mm. To dużo, niestety na dużo. Nawet jeśli uwzględnić, że w normalnym położeniu tłok znajduje się poniżej ok. 1 mm górnej krawędzi kadłuba. Cały więc problem polega na dopasowaniu (czyli znalezieniu) odpowiedniego tłoka od innych pokrewnych wersji silników dohc – Lanci. Bo przez przypadek dowiedziałem się, że któreś (tylko właśnie jakie???) tłoki lanci są krótsze (chodzi o odległość od sworznia do górnej krawędzi tłoka) o jakieś 4-5 mm. Sprzedawca części fiata, miał klienta, który zamówi tłoki do lanci, ale potem zrezygnował z ich kupna. Za jakiś czas przyszedł klient który chciał kupić tłoki do 132, więc sprzedawca nie namyślając się długo dał mu te od lanci (bo myślał, ze jak średnica – 84 mm – się zgadza to będą pasowały). Ale parę dni potem przyszedł do niego ten sam klient z reklamacją, że tłoki za głęboko siedzą. Niestety było to dość dawno, i kolo nie jest w stanie mi powiedzieć o który model silnika lanci to wtedy chodziło. Może ktoś wie? Bo to już ostatni problem w tej zabawie. Bo tak poza tym to już wszystko prawie jest przygotowane – także montaż czujnika położenia tłoka PN GLI (hehe, jeszcze go tylko dokładnie ustawić, ale myślę, że jakoś pójdzie) oraz koła pasowego (też GLI) z nacięciami (trzeba trochę nieco podtoczyć) jest praktycznie rozwiązany. Nawet kłopotliwy kolektor (a raczej jego brak) już też nie jest specjalnym problemem – po prostu poświęci się oryginalny od GLI, potrzebna jest jego górna część, która po dospawaniu (da się spawać aluminium) do odpowiedniej płytki o kształcie uszczelki pod gaźnik, będzie skręcona, jak gaźnik, do oryginalnego gaźnikowego kolektora dohc.
Myślałem, żeby może obrobić zwykłe seryjne płaskie tłoki od 2.0 – wytaczając po obwodzie tłoka na odległość nieco większą niż umiejscowienie frezów na zawory, oraz pogłębiając te wybrania materiału na tłoki. W ten sposób uzyskam coś a’la tłoki - z wypustką - wersji 1800. Ale mam obawy: nie wiem czy 2,5 mm lub 3 mm (a w grę wchodzi każdy milimetr) grubości wystarczy lub czy nie będzie to za dużo dla tłoka - bo zmniejsza się przestrzeń tłoka nad górnym pierścieniem i czy nie spowoduje to szybkie się jego zapieczenie lub nawet pęknięcie lub całkowite wykruszenie na skutek przegrzania. I czy jest bezpieczne zmniejszenie grubości denka tłoka (co prawda na jego obrzeżu, ale jednak jest to jakieś osłabienie tłoka) o tą wartość. Na koniec tak czy siak wgłębienia na tłoki muszę powiększyć o te 3,5 mm (pal licho te 0,25 mm, ale nie chcę ryzykować znacznego zmniejszenia tej wielkości, bo po jakimś czasie na tłoki nawala się nagar i może być nieciekawie) i czy to też nie okaże się podpisaniem wyroku śmierci na silnik, co okaże się jak urwie się (lub pęknie denko) taki mocno „odchudzony” tłok.
Jest też możliwość zrobienia tłoków na zamówienie – ale opłacalność takiego przedsięwzięcia mi zupełnie nie odpowiada - 500 zł za jeden tłok – gdzie zwykłe gorzyckie tłoki do 2.0 kosztują ok. 85-90 zł. Co prawda tłoki i tak mam do wymiany (i szlif konieczny), ale dopłacić ponad 1600 zeta za możliwość cieszenia się dodatkowymi 13 konikami wydaje mi się oczywistą głupotą.
Rozsądny i jak najbardziej realny koszt tej imprezy (czyli to będę musiał dopłacić, bez uwzględnienia i tak koniecznego remontu) to ok. 500 zł. Myślę, że to niewiele – a są to modyfikacje (fizyczne a nie „psychologiczne” które na pewno „coś” dadzą, a nie tylko poprawią samopoczucie, co ma najczęściej miejsce po zamontowaniu sportowego tłumika za 300 zł, czy strumienicy za 200 złociszy, albo stożka za podobną sumę.

Z tego co piszesz Ireq – masz dość duże doświadczenie w dość „exremalnych” przeróbkach – więc do Ciebie zwracam się o opinię w tym temacie. Także kogokolwiek kto może mi w czymś pomóc. Zwlekam już tylko z robotą praktycznie tylko z tego względu – bo jak już wytoczę blok pod większy wał, a okaże się, że z tłoków nici – to cały silnik będzie do wyrzucenia. Tak poza tym Ireq, to pochwaliłbyś się tą swoją hybrydą – silnik 1.6 tempry w fiaciku – jak skrzynia pod to pasowała, gaźnik czy wtrysk, z czym były ewentualne problemy itp...
  
 
..jak wiadomo newralgicznym miejscem tłoka jeśli chodzi o temperaturę jest okolica 1 pierścienia no i środek denka..poza tym ilość "mięsa"na denku tłoka w miejscu przejścia denka w płaszcz jest na tyle duża, że bez problemu można zebrać 3 mm i nic nieswykłego nie nastąpi .podobnie można pogłebiać zafrezowania na zawory-osobiście rzeżbiłem takie w tłokach polonezowskich na głębokość 4 mm ,również od ztrony fabrycznie bez zafrezowania! do innych niz Polonez zastosowań i nic się nie stało..tłoki poza tym były solidnie odchudzane i miały skrócone płaszcze..W tłokach 84mm o których rzecz traktuje jest duża odległośc płaszczyzny denka od rowka pierwszego pierścienia,więc bez obaw stoczyłbym denko ,dodatkowo można zrobić jakieś 3 mm nad pierścieniem szeroki na 1 mm i na 2 mm głęboki rowek ,który miałby za zadanie "przekierować"wzmożony w takim przypadku strumień ciepła częściowo na pozostałe pierścienie..
  
 
Dzięki wielki Ireq.

PS. z powodu złośliwego chochlika musiałem nanieść poprawki na wartości środków faz rozrządu. Sorki za pomyłkę. Tak poza tym to treść i pozostałe dane nie wymagają korekty
  
 
..niemniej jednak się różnią..

oczywiście jestem zwolennikiem stosowania w miarę możliwości nieseryjnych rozwiązań a dla długoskokowego silnika , którego i tak ciężko zmusić do szybkiej pracy dobre by były wałki z wzniosami ok11,5 mm przy czasach bez przesady -w okolicy 270 stopni przy zastosowaniu ostrego rozbiegu-jak wiadomo przepływ przez szczeline zaworu pokrywa się ze wzniosem tylko przy zastosowaniu sprężarki..

[ wiadomość edytowana przez: Ireq dnia 2002-11-10 17:48:04 ]
  
 
Cytat:
oczywiście jestem zwolennikiem stosowania w miarę możliwości nieseryjnych rozwiązań a dla długoskokowego silnika , którego i tak ciężko zmusić do szybkiej pracy dobre by były wałki z wzniosami ok11 mm przy czasach bez przesady -w okolicy 270 stopni przy zastosowaniu ostrego rozbiegu



Jestem za!

Cieszę się, że się dobrze rozumiemy.
  
 
..do tego ładnie by sie komponował wtrysk wielopunktowy ale z dorobionym,policzonym kolektorem ssacym (i wydechowym oczywiście!)i niech się chowają słynne DCOE!
  
 
Wracając do tematu wałków rozrządu, czy ktoś z was orientuje się w fabrycznych oznaczeniach wałków silnika 2.0 dohc ?
Pytam ponieważ kupiłem brakujacy wałek rozrządu, nówkę, która przeleżała ponad 10 lat w piwnicy. Wałek jest oryginalny FIAT LANCIA ma wykonane oznaczenie czerwoną farbą oraz zielona literę A, z tyłu ma nabite numeratorem litery M i V oraz taki mały znaczek przypominający karciany kolor pik (takie serduszko z ogonkiem ), oprócz tego pomiedzy krzywkami jest odlewany napis SF FIAT (C) 23 oraz numer 4333582. Dodatkowo na pudełku jest numer 4334837 <3> 1 .Czy ktoś wie co to oznacza? Od razu mówię że nie ma zębatki do aparatu.
Artur