Jak sciągnąć uparty bęben hamulcowy?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Wczoraj postanowiłem ściągnąć bębny aby sprawdzić stan szczęk hamulcowych. Z lewym poszło bez problemu. Prawy natomiast nie miał najmniejszego zamiaru odpuścić - dosyć mocno trze i blokuje się na szczękach. Próbowałem cofnąć szczęki kręcąc zębatką śruby regulacyjnej i podnosząc jednocześnie zapadkę, ale wykonanie tego przez malutki otwór znajdujący się z tyłu tarczy mocującej graniczy chyba z cudem. Może znacie jakieś inne (niekoniecznie siłowe) sposoby na rozwiązanie tego problemu?
  
 
Popuszczałeś linkę ręcznego ?
Pozdro.
  
 
Niby mialo nie byc silowo, ale jednak 2-3kg mloteczek i chirurgiczny zabieg opukania zza ucha bebna powinien rozwiazac Twoj problem.
  
 
Na bebnie sa 2 otwory na sruby M6.Trzeba tylko te srubki wkrecac rownomiernie i bebenek sam zejdzie.
  
 
Tylko może przy okazji zabrać ze sobą szczęki na spacer
Pozdro.
  
 
Ja zawszę pukam młotkiem przez deskę (żeby nie pękł bęben) Nacelowuję deskę w ten rowerk pomiędzy rantem bębna a blaszaną osłoną od wewnętrznej strony koła. Kilkanaście razy z wyczuciem z kilku stron i piknie schodzi.

Od biedy można sobie ściągacz samemu zrobić

Pozdrawiam
  
 
Dzięki za podowiedzi! Tak jak pisał carinus, są 2 dodatkowe otwory w bębnie. Widocznie skośnoocy nie do końca ufali otworkowi z tyłu umożliwiającemu (przynajmniej w teorii) cofnięcie szczęk. Bęben zlazł, strat nie było (zeskoczyły tylko talerzyki i sprężynki na kołkach które trzymają szczęki). Rozłożyłem wszystko na czynniki pierwsze, oczyściłem i złożyłem z powrotem. Niestety nic to nie dało - jak zbyt mocno skręcę zębatkę samoczynnej regulacji to ręczny nie trzyma (zasadniczego nie sprawdzałem, bo nogę mam za krótką); jak słabiej - wtedy z kolei nie wcisnę bębna (a jak wcisnę, to będzie tarł jak przedtem - tak, że nie sposób go obrócić na spuszczonym ręcznym). Wygląda na to, ze coś nie tak jest z samoczynną regulacją - w lewym kole działa bdb (tj. zębatka obraca się gdy zaciągam dźwignię ręcznego a szczęki idą do przodu) - a w prawym nie Zauważyłem, że dźwignia ręcznego (ta przykręcona do tylnej szczęki) i dźwignia samoczynnej regulacji są cały czas napięte - wygląda na to, jakby linka była zanadto naprężona. Luzownaie w kabinie nic jednak nie daje, może problem tkwi w m-cu, gdzie linki z bębnów łączą się z tą idącą do kabiny? Bez kanału tego jednak nie stwierdzę. Podsumowując: 4 godziny pracy w kucki i efekty dosyć mizerne



[ wiadomość edytowana przez: Golden_Flyer dnia 2005-01-13 08:47:44 ]
  
 
O nie! Kolejny gość z samoregulującym recznym
  
 
Nie kolejny,ale ten sam Między innymi dzięki Twym postom zajrzałem do szczęk. No i w lewym tylnym kole (tym "zdrowym")przy podnoszeniu dźwigni hamulca ręcznego trzepień regulacyjny OBRACA SIĘ rozpychając szczęki. Słychać przy tym stuk zapadki (czy jak to się zwie). Specjalnie zrobiłem na jednym z zębów/trybów trzpienia znaczek mazakiem i drugi na nieruchomej części aby sprawdzić czy ich wzajemne położenie się zmieni. I co? Wierz lub nie, ale trzpień wykręca się!

Przy okazji zgodzę się, że w książce "Sam naprawiam" Etzolda jest sporo błędów - m.in. źle podpisane obrazki mechanizmu hamulcowego tylnych kół (lewe koło pomylili z prawym) - choć może to "zasługa" tłumacza...


[ wiadomość edytowana przez: Golden_Flyer dnia 2005-01-13 11:15:14 ]
  
 
No nie Nie widziałem tego ale skoro tak jest to jest to mechanizm napewno nie fabryczny - a widziałem juz takie przeróbki, np. z innego auta, inaczej tego wytłumaczyć niesposób
  
 
Limited Edition
  
 
W '93 zrobili jeszcze jedną Carinę z takim samym patentem Do tego kombi !!! Muszę dokleić na klapie "LE"
Ależ ja mam fuksa, kupiłem jedną na XXXXX akurat z samoregulatorem Szczęściarz ze mnie jak cholera
Sorry, nie mogłem się opanować

A wracając do tematu, Golden, mnie to wygląda na zapieczoną linkę ręcznego.
Pozdro.
  
 
Jezeli masz mozliwosc to przetocz powierzchnie bebna albo zamien miejscami oba tylne bebny.Zobacz czy nie jest uszkodzony pancerz linki bo wtedy woda moze zrobic male cyrki z linką.
  
 
Z tą zapieczoną linką to dobra myśl. A co do bębnów, to w zasadzie nie ma na nich rantów.
  
 
Cytat:
2005-01-14 10:00:05, Golden_Flyer pisze:
Z tą zapieczoną linką to dobra myśl. A co do bębnów, to w zasadzie nie ma na nich rantów.


U mnie są

Pozdrawiam
  
 
Już po problemie. Perzan, miałeś rację - to była prawa linka ręcznego. Nawet nie zapieczona, ale miała urwane mocowanie pancerza do nadwozia (korozja). Koszt: linka 54zł, wymiana - 45zł. Udałem się do speca (tego co zajmował się kiedyś silnikiem), bo już nie miałem sił na dalsza walkę a i bez kanału trudno by było coś wskórać