Pierwsza setka!

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
12.06.2003 ok. godz. 12:00 w okolicach Ślesina na drodze nr 10 moja Bladzia przekręciła licznik po raz pierwszy! Prosimy o gratulacje!
  
 
Oczywiście gratulacje
Pzdr Grzesiek
  
 
Śmiem powinszować!

PS. Zebrało mi sie na wspomnienia - oj kiedy to u mnie było - pech chciał, ze akurat moj brat przekrecil licznik. Teraz tlyko 60 tys i stuknie drugi raz Mam nadzieje, ze to ja bede siedzial za kierownica
  
 
Jeszcze raz jeszcze raz nieeeech żyjeeee naaaam (bis)
/proszę sobie wyobrazić, że ktoś strasznie wyje i fałszuje, ma chrypkę i się ksztusi ale śpiewa to z pełnym zaangażowaniem i enuzjazmem /
  
 
No no gratulacje i życzenia następnych 100 albo i 2stu
  
 
no to u mni jeszcze 32 tys. i będzie trzeci raz, z czego jak ją kupiłem to miała 94 tys.
  
 
Ostatnio rozmawiałem z taksówkarzem "powożącym" Oplem Omega dieslem, który chwalił się, że zrobił już autkiem... 700.000 km i cyt: ... "powoli nadchodzi czas na drobny remoncki silnika, choć jakby się uprzeć jeszcze z 200.000 by przejechała". Podobno nie robił przy aucie nic (oprócz standardowych wymian mat. ekspolatacyjnych wynikających z normalnego zużycia -> filtry, oleje, okładziny, tarcze ham, etc.)... aaa... lał jeszcze ropę

I pomyśleć -> przy maluchu robiłem remont silnika po 70.000 km...
  
 
Mariusznia, diesel to zupelnie inna wytrzymalosc. Ja swoja Vectra przejechalem 350.000 tys km. Wszystko zaczelo juz nawalac oprocz silnika i pompy. Przy ok 300.000 zrobilem badanie silnika i zuzycie wyliczyli mi na 18%. A przy tym palil w trasie ok 4l/100 . Ech pomazyc o takiej trwalosci w Ladzie...
  
 
W takim razzie "ja chcem dizla"
  
 
Teraz to juz nie jest taki kokos bo:
ceny benzyny i ropy prawie sie wyrownaly, jak kupowalem diesla to roznica byla 50% i jezdzilo sie rzeczywiscie za darmo, teraz roznica wynosi 40-50 gr. Poza tym nie ma juz "prawdziwych" diesli . Diesel ze swego zalozenia byl prosta konstrukcja i stad wynikala jego trwalosc. Zdarzylo mi sie rozwalic pradnice w czasie jazdy, wyladowalem akumulator do zera, zapalilem samochod na pych (byl jeszcze cieply - raczej na zimno nie do zrobienia) i bez pradu dojechalem 200 km do domu. Sprobujcie to zrobic z benzyniakiem . ale wprowadzenie turbiny, common rail i innych wynalazkow skmplikowalo uklady tych silnikow tak, ze obecnie ich trwalosc jest duz nizsza (zawodza elementy elektroniki, silnik sie rozregulowuje i wtedy latwo jest rozwalic glowice) . Coz, prawa Murphy'ego obowiazuja.
  
 
Ja na zimno na pych odpalałem swoją Ladę i to na gazie
Padł mi rozrusznik i nijak inaczej nie dało się tego zrobićAle akumulator miałem dobry.
Pzdr Grzesiek
  
 
To oczywiście równie gratulacje. Tylko mam pytanie, bo już jak jechaliśmy na zlot to chciałem o to spytać widząc przebieg, ale zapomniałem. Chodzi o remont silnika, tak wcześnie? O ile się nie mylę Pan go robił ponad rok temu (pisał Pan wtedy o tym na Autoladzie), czyli pewnie musiało trochę być do stówy i już była kapitalka?
  
 
Z tego co pamiętam to był tuning silnika a nie remont kapitalny
Pzdr Grzesiek
  
 
Cytat:
2003-06-13 16:37:30, Grzesiek_Bialystok pisze:
Z tego co pamiętam to był tuning silnika a nie remont kapitalny
Pzdr Grzesiek




Nie było rzeczywiście potrzeby remontu silnika po 70 tys. kiedy podjąłem fatalną decyzję bawienia się w tuning zamiast szukać 2.0 DOHC...Teraz pozostaje mi pocieszać się tym , że mam prawdopodobnie najsilniejszą ładę z oryginalnym ( na oko) silnikiem...
  
 
Czyli zwiększanie pojemności do 1,7 to nie była trafna decyzja?
  
 
Cytat:
2003-06-13 21:48:05, mily_byd pisze:
Czyli zwiększanie pojemności do 1,7 to nie była trafna decyzja?



Wtedy wstyd się przyznać nie wiedziałem ,że zamiana silnika jest lepsza i w sumie wcale nie kosztowniejsza niż tuning. A możliwości tuningu dwulitrowej jednostki są przeogromne...Już widzę w przyszłości takie 160-180 konne potwory w naszym klubie
  
 
Gratulacje Grzegorz ))
Mojej samarce brakuje tylo niecałych pieciu tysiecy km do przekroczenia drugiej setki...ale nie wiem czy ja będe tym szczęsliwcem , który dostąpi tego zaszczytu((
Mam poważny orzech do zgryzienia co dalej...klasyka czy...samara , ale konkretnie przerobiona))
Paweł
  
 
Cytat:
2003-06-13 23:52:24, pawel_krakow pisze:
Mojej samarce brakuje tylo niecałych pieciu tysiecy km do przekroczenia drugiej setki...



Ja też mam swój (bardzo) mały "jubileusz".
Brakuje mi zaledwie 250km, by móc powiedzieć:
"Samodzielnie 'natłukłem' 10 tys. km moją władzią."

Gratulacje Grzegorzu!!!
  
 
ja do setki mam niecałe 13 sekund...
...albo 20kkm. biorąc pod uwagę że od zakupu, czyli od 2 lat zrobiłem 13kkm, to jeszcze parę latek upłynie zanim powiększę gorno weteranów.
  
 
U mnie jak zerowal sie licznik to tak sie zapatrzylem na te dziewiatki ze praktycznie ulamek sekundy dluzej i wpadlbym do rowu...