Czy to panewki?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Problem jest nastepujacy i zauwazylem go w ubiegly piatek.
Jak to zwykle bywa w takich przypadkach - zaniepokoil mnie pewien odglos. Takie klekotanie (nie dzwonienie) w okolicy 3-3,5 tys. obrotow (na luzie i podczas jazdy). na zimnym silniku. Na cieplym - praktycznie objaw ustaje. Zachowanie podobne jak w przypadku luznego lancucha - jednak odglos jest inny, jak mowilem NIE jest to dzwonienie. W piatek bylo to jeszcze malo slyszalne, dzisiaj (jakies 400 km od piatku) jest to juz bardziej dokuczliwe.

Jak myslicie, czyzby panewki szlag trafil? A moze to zawory tak sie odzywaja?

Jezeli bylyby to panewki to jak pilnie powinienem traktowac ta naprawe?
  
 
zobacze ten watek o panewkach,moze pomoze
Głosne stuki
  
 
jakbyś miał poldka to na bank panewki ale tu ??????
a jeżeli to to to nawczoraj.
  
 
Grzegorz, przypomnij mi ile placiles za wymiane tych panewek... Pewnie 3 paki bedzie malo?

Cholera mnie bierze - czuje ze to to, przy ostrym gwaltownym skrecie zapala mi sie lampka cisnienia oleju.

Ehhh....Kiedy uporalem sie z zawieszeniem to silnik szwankuje.
  
 
Najgorsze jest to ze jutro musze sie jakos do domu dotoczyc... Bede delikatnie jechal, mam nadzieje ze nic tam sie nie przytrze...
  
 
mysle ze jak wymieniac same panewki to w 300-400 sie wyrobisz,bo wyjmą to wszysko dołem przez misę i zrobią.Tylko pytanie czy się opłaci bez szlifu cylindrów?
u mnie wymieniono tez pierscionki(bez szlifu cyl)i bierze 2-2.5 litra oleju od zmiany do zmiany(wczesniej litr na tysiąc).Od tamtej pory mam przejechane ponad 30 tys km i nie narzekam.Koszt kapitalki oscylowałby w granicach 1500 zł lub ponad.

jakbys jutro podczas powrotu mial jakieś kłopoty(odpukac w niemalowane) to smiało mozesz dzwonic,cały dzien jestem w domu,postaram sie pomóc w razie czego.
  
 
To że ci sie lampka na ostrych zaketach zaświeca to nic nowego za mało masz oleju i tyle dolej na maxa i będzie git, tak mój wujek zatarł wał w samarze jak w zimie wpadł do rowu i ładna bokiem była przevhylona i chciał wyjechać a cały olej spłynął na druga strone miski i pompa nie ciągła oleju i na dodatek za mało tego oleju miał, jakby miał na maxa to by może nic sie nie stało
  
 
Cytat:
2004-03-31 21:23:09, soop pisze:
Grzegorz, przypomnij mi ile placiles za wymiane tych panewek... Pewnie 3 paki bedzie malo?

Cholera mnie bierze - czuje ze to to, przy ostrym gwaltownym skrecie zapala mi sie lampka cisnienia oleju.

Ehhh....Kiedy uporalem sie z zawieszeniem to silnik szwankuje.



Vulcanor dobrze mówi. Przede wszystkim dolej olej
Pozdro.
Ps. U mnie przy małym stanie też silnik głośniej chodził.
  
 
u mnie byly panewki. dokladny opis moich objawow:

stuki przy gwalto0wnym wcisnieci gazu, przy samoczynnym schodzeniu z obrotow zmienial sie jakby rodzaj.

oczywiscie przy stalej predkosci obr. rowniez ale ciszej.

stuki te od dluzszego czasu narastaly(glosnosC) oraz pulap pojawiania sie obnizal stopniowo od 3,5 az do 2 tys (juz byla katastrofa)

spadki cisnienia oleju na zakretach, czesate miganie lampki przy spadku obr do ok 900 obr.

zanikajace stuki pw momencie odpalenia silnika zimnego.



  
 
Kurde... moja cierpliwosc dzisiaj dostala niezla probe.

Ale po kolei.

To chyba jednak nie byly panewki. Rzeczywiscie po dolaniu oleju stuki ustaly. Najsmieszniejsze jest to, ze wlasnie zbyt niski poziom oleju wykluczylem wczesniej - olej byl troszeczke powyzej kreski min, a przy takim stanie nigdy nie wystepowaly takie stuki.

Ale nie o tym chcialem....

Dzisiaj zauwazylem pod autem spooora plame oleju. Przyczyna byla wykrecona srubka....opisze ja niefachowo troche - z przodu silnika, powyzej obudowy rozrzadu mniej wiecej na wysokosci kopulki aparatu zaplonowego....

No i wlasnie - srubki tam nie bylo i z pustego otworu zygalo olejem.

Druga srubka, troche powyzej byla niedokrecona i tez sie troche z niej lalo, ale nieznacznie.

Wykrecilem ja, zeby z garazu dopasowac druga identyczna i wkrecic juz obie.

I tutaj zonk - za groma nie moge wkrecic tych srubek. Po prostu wchodza one luzno w te otwory i moge krecic do usranej smierci - tak jakby nie bylo tam gwintu.

Wiem, ze troche nieskladnie to opisalem, ale chrzanilem sie z tym teraz ze 2 godziny i nic..... Pamietam - kiedys mialem identyczna sytuacje z tymi srubkami ale jakims cudem udalo mi sie je wkrecic.

Co robic w tej idiotycznej sytuacji? Czy ktos z Kolegow ma jakis koncept? Moze jakis fachman zalozyl mi po prostu sruby z wezszym gwintem??? Jutro juz chyba do Wawy nie pojade autem

Aha. Na srubie jest oznaczenie - G 5,8



[ wiadomość edytowana przez: soop dnia 2004-04-03 16:11:04 ]
  
 
Cytat:
2004-04-03 16:09:34, soop pisze:
Kurde... moja cierpliwosc dzisiaj dostala niezla probe.

Ale po kolei.

To chyba jednak nie byly panewki. Rzeczywiscie po dolaniu oleju stuki ustaly. Najsmieszniejsze jest to, ze wlasnie zbyt niski poziom oleju wykluczylem wczesniej - olej byl troszeczke powyzej kreski min, a przy takim stanie nigdy nie wystepowaly takie stuki.

Ale nie o tym chcialem....

Dzisiaj zauwazylem pod autem spooora plame oleju. Przyczyna byla wykrecona srubka....opisze ja niefachowo troche - z przodu silnika, powyzej obudowy rozrzadu mniej wiecej na wysokosci kopulki aparatu zaplonowego....

No i wlasnie - srubki tam nie bylo i z pustego otworu zygalo olejem.

Druga srubka, troche powyzej byla niedokrecona i tez sie troche z niej lalo, ale nieznacznie.

Wykrecilem ja, zeby z garazu dopasowac druga identyczna i wkrecic juz obie.

I tutaj zonk - za groma nie moge wkrecic tych srubek. Po prostu wchodza one luzno w te otwory i moge krecic do usranej smierci - tak jakby nie bylo tam gwintu.

Wiem, ze troche nieskladnie to opisalem, ale chrzanilem sie z tym teraz ze 2 godziny i nic..... Pamietam - kiedys mialem identyczna sytuacje z tymi srubkami ale jakims cudem udalo mi sie je wkrecic.

Co robic w tej idiotycznej sytuacji? Czy ktos z Kolegow ma jakis koncept? Moze jakis fachman zalozyl mi po prostu sruby z wezszym gwintem??? Jutro juz chyba do Wawy nie pojade autem

Aha. Na srubie jest oznaczenie - G 5,8



Soop. a czy te śruby nie były przypadkiem od przodu,po lewej stronie, już w głowicy? Bo jeśli tak to prawdopodobnie odkręciłeś sobie płozę ślizgacza łańcucha rozrządu tak że spadła ona niżej więc nie dziwne że śruby nie mają jak znależć gwintu . O ile to jest to to w najlepszym razie czeka cię zdjęcie pokrywy zaworów a w najgorszym zdjęcie przedniej obudowy rozrządu. Acha, i nie polecam Ci zapalania silnika bo o ile płoza nie spadła całkiem na dół to może uda się ją wyciągnąć górą.
No i przy dużym pechu, jak się gdzieś na dole zaklinuje przy pracującym silniku to może Ci zrobić niezłego zonka.
Pozdrawiam
Andrzej




[ wiadomość edytowana przez: andrzej_krakow dnia 2004-04-03 16:51:32 ]
  
 
Dzieki wielkie Andrzej - miales racje. Jestem juz po konsultacji z mechanikiem - najprawdopodobniej te odglosy byly spowodowane urwaniem sie slizgacza. Dlatego jednej sruby nie bylo, a druga siedziala luzno. Tak wiec jednak PKP zarobi na mnie w tym tygodniu. Dobrze ze to chociaz nic strasznego.