Gniazdo spręzyny Pony

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam
Mam pytanie czy możliwe jest aby skorodowało lub urwało się gniazdo sprężyny po trzech latach?
Bo właśnie mam taki przypadek że podczas jazdy coś naglę głucho stuknęło i zaczeło bardzo trzeć całe szczęście że jechałem bardzo wolno i szybko się zatrzymałem. Okazło się że sprężyna razem skołnieżem cała poszła w dół i od wewnętrznej strony drze po oponie. Tak że teraz pozostaje tylko laweta aby dowieść go gdzieś do warsztatu. Czy może ktoś miał podobny przypadek?
  
 
przód czy tył?? z przodu ten kołnierz jest przyspawany do obudowy amortyzatora, z tyłu z resztą też chyba- jedyne co mogło to spowodować to moim zdaniem wjechanie w jakąś mega dziure z kosmiczną prędkością, albo kołnierz był słabo przyspawany do obudowy amorka
  
 
Przód, w dziurę nie wjechałem bo stało się to jak ruszłem ze skrzyżowania i skręcałem w prawo. Na pierwszy rzut oko wydaję się że ten kołnież po prostu skorodował. I teraz jest problem bo nie można pojechać do mechanika nie mówiąc już o nowym amortyzatorze bo ztego to już chyba nic ni9e będzie.

[ wiadomość edytowana przez: dakro dnia 2005-07-08 11:56:04 ]
  
 
Ze względów bezpieczeństwa nie wolno takich rzeczy spawać, tak samo jak nie zaleca się wymiany jednago amortyzatora- chyba będziesz musiał zmienić amortyzatory.
  
 
Wiem, teraz tylko pozostaje problem dojazdu do warsztatu (i kosz amartyzatorów)
  
 
chyba bez lawety się nie obejdzie niestety. Chociaż wymiana amortyzatorów to nie jest skomplikowana sprawa, trzeba miec tylko ściągacz do sprężyn. mozliwe ze taniej by Cię wyszło mechanika sprowadzić na miejsce niż wieźć na lawecie
  
 
Zorientuję się czy była by taka możliwość, bo faktycznie może koszt byłby mniejszy
  
 
no tak! sama wymiana amortyzatorów to jak dobrze idzie to w godzine bez pośpiechu