Może komuś to pomoże...................

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Jak wspominałem w wcześniejszych wątkach w poniedziałek zagazowałem swojego essiego.Zbliża sie godzina piętnasta więc wybieram sie po auto do warsztatu,zachodze i własnie kończyli regulacje gazu,po regulacju mówi mi gazownik zebym sie przejechał i zobaczył jak chodzi wiec ja zadowolny wsiadam odpalam przygazówka słysze pyk i auto chodzi na gazie morda mi sie zaczeła cieszyc wyjeźdzam z warsztatu na przejaźdzke no i sie rozpedzam 40,60,80 i luz i na luzie auto gaśnie powtażam i to samo wracam do warsztatu i mówie co sie działo więc gazownik kaze otworzyć maske podchodzi do filtra powietrza i wyciąga gumową rurke która wychodzi z filtra jej zadaniem jest zasysanie powietrza i zostaje sam otwór w obudowie filtra powietrza zamyka maske i kaze sie przejechac no to ja w auto i se myśle no napewno pomoże ale ku mojemu zdziwieniu wszystko ok zero gaśnięcia po wrzuceniu na luz nie wiem dlaczego tak zrobił i dlaczego to pomogło jeźdze tak juz trzeci dzień i wszystko ok
Myśle ze moze komuś to pomoże i zaoszczędzi sobie kupe nerwów
POZDRAWIAM
  
 
standartowe dzialanie gazownikow
albo odwrocenie chwytu w strone komory silnika
  
 
Hehe, znany sposob.

Mam pytanie - czy wlaczyl Ci sie juz wentylator chlodnicy ?
Bo mnie po tym gasl, zastosowalem maly patent zwany rura PCV.
  
 
Ja u siebie wyjąłem ten plastikowy chwyt powietrza i też pomogło,
A ile nerwów straciłem wcześniej na skrzyżowaniach.......
  
 
Cytat:
2005-07-07 20:17:48, toradek pisze:
Hehe, znany sposob. Mam pytanie - czy wlaczyl Ci sie juz wentylator chlodnicy ? Bo mnie po tym gasl, zastosowalem maly patent zwany rura PCV.



yyyyyyy tzn dolot do filtra powietrza gdzieś dalej od silnika? (ja mam tak z 50cm rury harmonijkowej )
  
 
własnie jak włancza mi sie wentylator na gazie to auto zgasnie a na besynie lekko sie przydusi ale nie zgasnie