Sprzedałem docisk, ale to nie była zwykła transakcja :P

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Umówilem się z Chojnakiem (będę używał nicka, bo imię wielu nic nie powie) pod McDonaldem na Puławskiej, przy skręcie na Dawidy.

Spotkaliśmy się ok. 21, postanowiliśmy wejść do McDonalda, chwilę pogadać (ja byłem z żoną i córką, a Chojnak był z narzeczoną).

Chwilowe spotkanie zakończyło się dopiero przed dwunastą (o ile pamiętam) było bardzo sympatycznie, pogadaliśmy, podjedliśmy, potem na parking, znowu pogadaliśmy, załatwiliśmy interesy i do domu, ale........ to jeszcze nie był koniec

10 minut po rozstaniu telefon od Chojnaka: rozładował mi się akumulator...

Spox, 10 minut później byłem z kablami, ale już mi się coś nie zgadzało - odpalił i padł mu akumulator po drodze

Przyjechałem, odpaliliśmy i dupa.....
Diody prostownicze a Esperak 40 km. od domu...

W skrócie, bo nie mam czasu pisać (resztę mam nadzieję dopisze Chojnak) - Toyka + linka i holowanie na stacje 24h.

Telefon do rodziców i ekspedycja ratunkowa z Żyrardowa w drodze...

Jutro prawdopodobnie laweta, ew. motylek i Esperak wróci do domu.


ehhhhh, to był baaardzo długi wieczów (w domu byłem przed 1 w nocy ).

Mimo wszystko BARDZO przyjemnie było Was poznać

Dostałem od Oli smycz "espero.of.pl" - DZIĘKI, jest naprawdę ładna


POZDRAWIAM, mam nadzieję że wróciliście do domu bez większych problemów.

DO ZOBACZENIA


[ wiadomość edytowana przez: -JACO- dnia 2005-07-14 08:44:19 ]
  
 
Wspolczuje jazyd na lince tez to przezylem. No ale docisk masz nowy
  
 
Cytat:
2005-07-14 08:42:22, -JACO- pisze:
.... Dostałem od Oli smycz "espero.of.pl" - DZIĘKI, jest naprawdę ładna .....



Ooo....
Jakaś nowa edycja?
  
 
Cytat:
2005-07-14 09:22:59, kisztan pisze:
Ooo.... Jakaś nowa edycja?




www.espero.of.pl, granatowa
  
 
Fiu Fiu będzie to długa opowieść...

Na początek WIELKIE DZIĘKI JACO
przy następnym spotkaniu nasze panie wrócą autami

Cała sytuacja to jeden wielki przypadek w felerną środę 13-stego . Jak już Jacek napisał podpieliśmy despero no Toyki i zaczeliśmy proces holowania, a że ul. Baletowa w Wawce jest dupna do zawracania postanowiliśmy jak biali ludzie odbić z niej w prawo potem w prawo i teoretycznie wyjechać na Puławską, niestety uliczka w którą wjechaliśmy była naszpikowana "śpiącymi policjantami" było ich chyba ze 5. Niezrażeni przeciwnościami losu mkniemy dalej... niestety nasza radość nietrwała zbyt długo bo kur... asfalt się skończył i zaczął jakiś lasek ..... to co Jaco obrócił Corolkę 180 st. a później popchaliśmy esperaka coby mu się dziobek tyż odwrócił się 180st. no i już później dociągneliśmy się do Orlenu na Puławskiej, tam pożegnaliśmy się z Jacem i przystąpiliśmy do długotrwałego oczekiwania na misję ratunkową... W Żyrardowie byliśmy ok.3 rano Despero został "porzucony" w Wawie, a dziś jadę z misją ratunkową po niego.... O i cała smutna historia z środy 13 lipca AD 2005... Jak czegoś zapomniałem to Jacek po powrocie z Władka to skoryguje...
  
 
A i tu jeszcze moje pytanie jaką wartość mają diody prostownicze do alternatora w Espero i czy ewentualnie pasuje alternator od Vectry A 1,8 ???
  
 
uuuuuuuuuuffffffffffffffffff i po bólu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
stałem się ofiarą zerwanego kabelka od ładowania przy alternatorze niebiosa nademną czuwają i dbają o mój portfel....