MotoNews.pl
  

Polonez Caro vs. Toyota Yaris - 1:0

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witajcie...

Dzis po raz kolejny moj skarbek przezyl bliskie spotkanie z innym autkiem. O ok. 07:30 w warszawie na wybrzezu kosciuszkowskim przy nowym zjezdzie Toyota Yaris wjechała w dupkę mojego Poloneza.

Efekty: Polonez - tylny pas, zderzak, tylny nosek, klapa bagaznika, prawy blotnik, prawe tylne drzwi (to do szpachli i lakieru) Toyota - przód znikł do połowy maski tego autka, chlodnica grzecznie oddala plyn na asfalt, zderzak, blotniki, wzmocnienia przednie, maska do wymiany, a autko do holowania.

Na razie czekam na ekspertyzę Warty i kosztorys napraw. W piątek będę wiedział co dalej z moim autkiem. Czemu tak podle musi sie zycie ukladać...
 
 
Nie ma się co dziwić, tył jest twardszt niż przód, ja widziałem jak Poldkiem wjechał w Merca, merc prawie nic, a poldek do połowy maski nie miał nic.
  
 
Cytat:
2004-07-28 13:12:58, robreg pisze:
Witajcie...

Dzis po raz kolejny moj skarbek przezyl bliskie spotkanie z innym autkiem. O ok. 07:30 w warszawie na wybrzezu kosciuszkowskim przy nowym zjezdzie Toyota Yaris wjechała w dupkę mojego Poloneza.

Efekty: Polonez - tylny pas, zderzak, tylny nosek, klapa bagaznika, prawy blotnik, prawe tylne drzwi (to do szpachli i lakieru) Toyota - przód znikł do połowy maski tego autka, chlodnica grzecznie oddala plyn na asfalt, zderzak, blotniki, wzmocnienia przednie, maska do wymiany, a autko do holowania.

Na razie czekam na ekspertyzę Warty i kosztorys napraw. W piątek będę wiedział co dalej z moim autkiem. Czemu tak podle musi sie zycie ukladać...



No niestety mój ojciec dostał w lewy bok i ledwo co przeżył
A tak wogóle to poldki są twarde.
Polonez: Lewe drzwi(tylne, przednie) słupek i próg
Stara skoda: Chłodnica zmiażdzona, masa do kasacji, silnik poszkodowany, błotniki też, z zderzaka został tylko pył.
  
 
oj robreg, zrobiłeś wycieraczko i gaz to ci w dupe wjechali, ojjojoj
  
 
Cytat:
2004-07-28 14:21:07, Jojo pisze:
oj robreg, zrobiłeś wycieraczko i gaz to ci w dupe wjechali, ojjojoj


Jojuś, bo to tak jest jak sie ma szczęście jak k... w deszcz.
 
 
Przykro mi...
Ja 2lata temu na A4 mialem spotkanie z Matizem. Jechalem do Krakowa swoim Poldkiem 1.9D skrecalem na stacje w lewo a tu BOOM. Matiz wbil sie centralnie w moje drzwi i zjechalismy do rowu. Dobrze ze nie mialem pasow bo wyskoczylem na siedzenie pasazera, inaczej to pewnie nie mial bym juz nog, gdyz podloga zgiela sie prawie do kierownicy a z fotela zrobil sie kubelek Z mojego poldka banan, a co za tym idzie kasacja.. a matiza tez nie bylo co zbierac w sumie... Przodu wcale nie bylo. Pozdrawiam.
  
 
Cytat:
2004-07-28 14:51:18, zoom pisze:
Przykro mi...
Ja 2lata temu na A4 mialem spotkanie z Matizem. Jechalem do Krakowa swoim Poldkiem 1.9D skrecalem na stacje w lewo a tu BOOM. Matiz wbil sie centralnie w moje drzwi i zjechalismy do rowu. Dobrze ze nie mialem pasow bo wyskoczylem na siedzenie pasazera, inaczej to pewnie nie mial bym juz nog, gdyz podloga zgiela sie prawie do kierownicy a z fotela zrobil sie kubelek Z mojego poldka banan, a co za tym idzie kasacja.. a matiza tez nie bylo co zbierac w sumie... Przodu wcale nie bylo. Pozdrawiam.



Własnie ojciec miał to samo tylko że dostał i w te drzi słupek i tylne drzi. Dobrze że nie miał pasów to też wyskoczył na siedzenie pasażera
  
 
Współczuję Robreg...
  
 
Ja zapomniałem dodać że ci współczuje ale jestem ciekaw ile gościa wyniesie.

Ojca wyniósł dzwon 1540 tyś zł. w tym że ojciec zarbia 1600 tyś miesięcznie a matka aby 500 zł ty robreg może więcej. Ojcowi z PZU wzieli ponad 2000 tyś zł. Jednym sie ciesz bo gościu ci da kase ale ciekaw jestem ile. Powiem krócej to jego wina a w naszym dzwonie(u mnie) ojciec był winny


Że też k***a wiózł sąsiadów na wesele. Po ch****ę ja się zgadzałem, a biedna mamusia przeczuwała ten wypadek. Ale ciesze się że ojciec cały no lale poldek był za to mocno poszkodowany
  
 


Moj poldzio pare lat temu przezyl to samo. W tyl wjechal mu inny poldek.Na szczescie ucierpialy tylko: klapa, zderzak, lampy i tylny "nosek"; boki zostaly nie naruszone. Koszty naprawy wyniosly ponad polowe wartosci samochodu (poszlo z OC kolesia), ale zrobili to perfekcyjnie.
  
 
Oczywiście ja też wspołczuje, ale można popatrzeć na to z innej strony, ktoś ci za darmo naprawi samochód, jeśli miałeś jakąś rdze, albo ubytki lakieru, małe wgniecienia, to to było jak znalazł, z drugiej strony jakiś czas bez auta to też nie za miło.
  
 
Robercik - wspolczuje, ale pobujasz sie troche malarem, a poldka zrobisz za free.
  
 
Cytat:
2004-07-28 13:19:04, Mebig pisze:
ja widziałem jak Poldkiem wjechał w Merca, merc prawie nic, a poldek do połowy maski nie miał nic.



z tego powodu prasa niemiecka bardzo podniosła wrzawe że "moża sobie kupić życie" ( dosłowne tłumaczenie z niemieckiego ) po testach MB W140 ( S-klasa ) jako "najtwardszy" samochód seryjnie produkowany i w porównaniu ( czołowym ) do fiesty (corsy, lub innego badziewia ) poprostu był bez uszkodzeń, a biedactwo fiesta została zmiażdzona w powietrzu... no cóż za coś się płaci kupując taki samochód , ale spowodowało to w dość ekspresowym tempie wprowadzenie tzw. Okularnika .... a to już nie jest prawdziwy MB ( i to nie tylko moje zdanie ) .... i więcej stref zgniotu... jak kogoś nie stać na bezpieczny samochód tylko kupuje takie badziewia... no cóż, a czego oni się spodziewają za wręcz symboiczną cene ( i teraz kupując drogi samochód cześc ceny przeznaczona jest na ochrone ludzi w tych "wozdełkach" typu fiesta... )
  
 
Oj Robercik,współczuję.Ale zdarza się to każdemu,grunt że nic poważnego,a blachy się wyklepie.Trzymaj się!

A polonezcaro tradycyjnie o gwieździstej marce...
  
 
ale ogolnie to gartuluje tak mocnego autka ( jaki by on nie był - ale toporny to on jest ) - dobrze że to Ty nei jechałeś Yarysem

i tak trzymać może te "resoraczki" same się wytłuką na drogach i nie będzie tyle trego się szwędało po drogach i ludzie nie będą tego kupować


[ wiadomość edytowana przez: polonezcaro dnia 2004-07-28 21:14:40 ]
  
 
Nie za dobrze to wygląda... ale są też pozytywne strony-ciesz sie,ze zbiornik z gazem nie ucierpiał...
  
 
Chciałbym żeby wypowiedział się ktoś, kto zna dobrze temat - czy Polonez spełnia wymagania dotyczące tzw. przeciążeń śmiertelnych, czy krytycznych (coś w tym stylu)...?
Nie mogę sobie przypomnieć gdzie, ale widziałem jakiś crash-test bodajże Favoritki i wyszło tam, że jakieś przeciążenia ma "śmiertelne"/"krytyczne"...

Na chłopski rozum im bardziej odporne na zderzenie auto, tym większe przeciążenia.... :

  
 
Naprawdę mi przykro, gdyż na to wszystko składa się dużo nerwów itp. Mam nadzieję, że ubezpieczalnia Cię nie oszuka i będziesz mógł dobrze wyremonotwać po tym wszystkim auto.

Makaveli
No teoretycznie masz rację. Ciekawe jak to jest w praktyce.

ps. Ja jednak wolę jechać z zapiętymi pasami, gdyż jazda bez nich jest po prostu nieodpowiedzialna. Lecz każdy decyduje o własnym życiu.

Pozdrawiam
  
 
Wiem co czujesz...

też miałem wypadek i mój Poldek nie nadaje sie do naprawy
Po zakończeniu dochodzenia w tej sprawie umieszcze na forum opis wypadku i tego co zostało z samochodu... Widząc wpis przedemną chciałem dodać że to moja dziewczyna powiedziala mi zebym zapiol pasy jakies 15 sekund przed wypadkiem, i dzieki niej i pasom jestem żywy i zdrowy...



[ wiadomość edytowana przez: _Cook dnia 2004-07-28 22:52:56 ]
  
 
Cytat:
2004-07-28 21:33:01, Makaveli pisze:
Chciałbym żeby wypowiedział się ktoś, kto zna dobrze temat - czy Polonez spełnia wymagania dotyczące tzw. przeciążeń śmiertelnych, czy krytycznych (coś w tym stylu)...?
Nie mogę sobie przypomnieć gdzie, ale widziałem jakiś crash-test bodajże Favoritki i wyszło tam, że jakieś przeciążenia ma "śmiertelne"/"krytyczne"...

Na chłopski rozum im bardziej odporne na zderzenie auto, tym większe przeciążenia.... :






kiedyś na początku jak się "Auto Świat" pojawiać zaczął był tam crash test podusia 1.9D (robiony na zlecenie Daewo ) zdeżenie czołowe z przeszkodą ustwioną pod kontem 45stopni do kierunku jazdy przy prędkości ok 50 km/h ....Polduś wypadł wręcz znakomicie wartości nie przekroczyły dopuszczalnych wszystkie dżwi sie otworzyły