Czemu ludzie nie Myślą za kółkiem

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Siedze przed kompem
Jestem w stanie i się zastanawiam nad tematem podanym wyżej czemu za bezmyślność jednych płacą drudzy czemu jest tak że błąd jednego człowieka kosztuje drugiego całe życie

CZEMU .......
  
 
bo niektorzy uwazają sie za wysmienitych kierowcow
  
 
Tytuł to powinien być: czemu ludzie nie myślą - przecież to nie boli. Chodzi mi o to, że nie tylko za kółkiem nie myślą, ale wszędzie niestety.
  
 
dosyć często ludzie myślą "że się uda"....

edit:

a nie myślą bo im się nie chce

[ wiadomość edytowana przez: roman16 dnia 2005-07-25 02:09:06 ]
  
 
po co zadawać pytania, na które zna sie odpowiedź ?
  
 
Niestety niektórych kierowców gubi rutyna
  
 
Cytat:
2005-07-25 02:24:06, MUSTANG pisze:
Niestety niektórych kierowców gubi rutyna



Albo brak zagłówków, bo mają klasyka
  
 
Albo chęć śmierci "z honorem".
  
 
Na pohybel!!!
  
 
...czarnym i czerwonym!

Pozdrawiam
Adamus
  
 
Cytat:
2005-07-25 09:49:18, adamus pisze:
...czarnym i czerwonym! Pozdrawiam Adamus



O, i za to się z tobą napiję...



A swoją drogą jest tak jak napisał Grzech - nie tylko za kierownicą nie myślą. Z tą tylko poprawką, że za kierownicą dopada ludzi jakaś irracjonalna chęć bycia zawsze i wszędzie pierwszym - niezależnie od sytuacji...
  
 
Ja bym zatytułował ten pościk bardziej ogólnie np.Dlaczego ludzie nie myślą na drodze.
Przykład z ostatniego tygodnia;
Lece sobie po pewnym zadupiu prędkość około 80km/h (teren niezabudowany więc se moge)już mam wyprzedzac rowerzyste gdy ten spokojnie wjerzdża mi pod koła heble oporowo cztery slady opon na asfalcie,silnik zgasł... koleś pojechał w swoją stronę ...o nie nie ma tak dobrze wsteczny krótka pogoń kolesia z rowera piącha ustawiona do lutowania...kolo zdziwiony że coś zrobił a ręki to niewyciągnął bo nie miał której,w jednej kierownica drugą sobie siateczke na bagażniku podtrzymywał,a nie oglądał się bo poco
Gdybym dziada rozjechał(szanse przeżycia raczej zerowe bo VW LT ma swoją masę) zapewne podniósł by się krzyk że to kolejny młody pirat drogowy rozjechał statecznego ojca rodziny





[ wiadomość edytowana przez: danielek77 dnia 2005-07-25 17:09:52 ]
  
 
Cytat:
2005-07-25 00:57:17, Grzech pisze:
Tytuł to powinien być: czemu ludzie nie myślą - przecież to nie boli. Chodzi mi o to, że nie tylko za kółkiem nie myślą, ale wszędzie niestety.


No wlasnie w tym problem ze wiekszosci myslenie sprawia wyrazny problem i jest ciezka czynnoscia. Stad taki widoczny na ich twarzach wysilek, jak sie ich zmusi do myslenia, wygladaja jakby kupe robili. I stad w naszym kraju ok. polowa ludnosci to tzw. analfabeci funkcjonalni, ktorzy czytaja jakas informacje, ale jej nie rozumieja.
  
 
Cytat:
2005-07-25 17:05:37, danielek77 pisze:
Ja bym zatytułował ten pościk bardziej ogólnie np.Dlaczego ludzie nie myślą na drodze. Przykład z ostatniego tygodnia; Lece sobie po pewnym zadupiu prędkość około 80km/h (teren niezabudowany więc se moge)już mam wyprzedzac rowerzyste gdy ten spokojnie wjerzdża mi pod koła heble oporowo cztery slady opon na asfalcie,silnik zgasł... koleś pojechał w swoją stronę ...o nie nie ma tak dobrze wsteczny krótka pogoń kolesia z rowera piącha ustawiona do lutowania...kolo zdziwiony że coś zrobił a ręki to niewyciągnął bo nie miał której,w jednej kierownica drugą sobie siateczke na bagażniku podtrzymywał,a nie oglądał się bo poco Gdybym dziada rozjechał(szanse przeżycia raczej zerowe bo VW LT ma swoją masę) zapewne podniósł by się krzyk że to kolejny młody pirat drogowy rozjechał statecznego ojca rodziny [ wiadomość edytowana przez: danielek77 dnia 2005-07-25 17:09:52 ]


niestety ale pseudo rowerzysci są wg. mnie grupą podwyższonego ryzyka. Nie chodzi mi o ogół rowerzystów, sam często siadam na dwa kółka ale właśnie stare dziadki najczęściej pijani i równie stare albo starsze baby. Kiedyś niedaleko mnie była taka sytuacja, że główną drogą jechało babsko rowerem obładowane siatkami. Kiedy z tyłu zbliżał się do niej TIR babsko się wywaliło z tymi ogórkami wszystkimi i mało do tragedii nie doszło... poza tym jak weźmie ci się takie babsko za rozpędzanie to rzuca ją po całym pasie, od lewa do prawa, a jak na skrzyżowaniu ma skręcić w lewo to zatrzymuje się na środku, żeby zeskoczyć z roweru, przetuptać przez drugi pas i znowu hyc na rower .. uważam, że aby jeździć rowerem po drogach publicznych kurs jakiś podstawowy o ruchu drogowym powinien być obowiązkowy!
  
 
no i jeszcze oprócz pijanych rowerzystów i dziwnie jeżdżących są dziwnie zachowujący się lub po prostu pijani piesi....wczoraj "ustrzeliłbym" jednego ... wychodził a właściwie to wytaczał się na szosę ze stacji benzynowej stojącej w polu przy nieoświetlonej drodze...była 22-23 i uratowało go to, że włączyłem na chwilę długie...efekt porażający cegła na hamulec i ucieczka na lewy pas całe szczęście że koleśa akurat rzuciło w prawo bo inaczej miał bym go na masce


[ wiadomość edytowana przez: roman16 dnia 2005-07-25 19:28:20 ]
  
 
Ja z kolei wczoraj wracałem z kumplem jego autem z Włocławka, całą drogę nic aż tu w Bydzi jakieś 2km od domu wpadam na rondo ~80 na budziku bo widze z daleka, że żywej duszy ni ma a tu koleś z prawej z podobnej prędkości odhamował sie do jakichś 40-50 może i bez spojrzenia w lewo wjeżdża se na rondo . Dobrze że widząc że się koleś szybko zbliża zwolniłem sporo bo też na czterech blokach i klaksonie poszedłem w niego, a ten NADAL PATRZĄC PRZED SIEBIE też mi hamuje . Musiałem odbić w lewo żeby w niego nie przydzwonić . Oczywiście cała rodzinka z wozu z ryjem do nas wyskoczyła to ja też qlturalnie do nich się wydarłem że z taką sierotą do samochodu wsiadają jakby im życie było niemiłe. Potem jak im pokazaliśmy że to "rondo" to okazało sie że drajwer był zbyt zajęty rozmową żeby zwrócić na to uwagę. Swoją drogą nie wiem co koleś planował bo zaraz za tym rondem, gdyby je przeleciał tak jak jechał, była przebudowa i ja tam Poldkiem 60-ką przelatywałem te szykany kiedyś ledwo się mieszcząc (ech te puste drogi o 3-ej w nocy ).
Generalnie ja na drogach publicznych jeszcze nigdy nie spowodowałem żadnej groźnej sytuacji bo mimo że często łamie jakieś tam przepisy to równie często jade wolniej i ostrożniej niż jest to wymagane kodeksem - po prostu swoje już widziałem i wiem co inni potrafią



Cytat:
2005-07-25 17:05:37, danielek77 pisze:
Ja bym zatytułował ten pościk bardziej ogólnie np.Dlaczego ludzie nie myślą na drodze. Przykład z ostatniego tygodnia; Lece sobie po pewnym zadupiu prędkość około 80km/h (teren niezabudowany więc se moge)już mam wyprzedzac rowerzyste gdy ten spokojnie wjerzdża mi pod koła heble oporowo cztery slady opon na asfalcie,silnik zgasł... koleś pojechał w swoją stronę ...o nie nie ma tak dobrze wsteczny krótka pogoń kolesia z rowera piącha ustawiona do lutowania...kolo zdziwiony że coś zrobił a ręki to niewyciągnął bo nie miał której,w jednej kierownica drugą sobie siateczke na bagażniku podtrzymywał,a nie oglądał się bo poco Gdybym dziada rozjechał(szanse przeżycia raczej zerowe bo VW LT ma swoją masę) zapewne podniósł by się krzyk że to kolejny młody pirat drogowy rozjechał statecznego ojca rodziny


W przepisach jest/było chyba coś o tym, że przed wyprzedzeniem każdego rowerzysty trza go ostrzegnąć sygnałem dźwiękowym czyli trąbnąć .
  
 
Dobra - to ja się przyznam - czasami zdarza mi się przestać myśleć, aczkolwiek nigdy nie przekraczam jakichś tam granic - ale tylko wtedy gdy ktoś mnie zapieni... i właśnie przez to w grudniu zeszłego roku miałem dzwonka. Przez to że żaden chuj mnie nie chciał wpuścić na pas (bo mój się kończył), a był i tak zajebisty korek, więc żaden kurwa kutas nic by nie stracił... do tego doszły zużyte klocki hamulcowe, przez co reakcja na naciśnięcie pedału hamulca była no jakby tu powiedzieć moooocno wydłużona - a ja po prostu stwiierdziłem, że i tak wjadę na przekór wszystkim, i patrząc się we wsteczne lusterko jechałem do przodu.

Aha, był jeszcze jeden czynnik mojej stłuczki - gość za którego chciałem wjechać, zatrzymywał się w odległości 10 metrów za poprzednikiem, a nie jak się powinno metr... a taka była ładna Corsa nówka sztuka

Natomiast wracając do tematu - dla mnie myślenie za kierownicą to przede wszystkim przewidywanie, że każdy inny uczestnik ruchu chce ci zrobić na złość, albo cię nie widzi.
  
 
Cytat:
2005-07-25 22:35:00, Qbk pisze:
Aha, był jeszcze jeden czynnik mojej stłuczki - gość za którego chciałem wjechać, zatrzymywał się w odległości 10 metrów za poprzednikiem, a nie jak się powinno metr...


Ty Qbuś, Ty pilnuj swojego zderzaka a nie takie herezje wypisujesz Jakżeś narozrabiał to miałeś karę

Oby nigdy więcej.... szkoda Nuby
 
 
najbardziej mnie wkurwiaja ostatnio debile wlokacy sie 30km/h gadajacy przez telefon. to istny horror. w rankingu nastepni sa debile zatrzymujacy sie przed pasami lub za poprednim autem na odleglosc samochodu. nastepni to debile, ktorzy na rondzie boja sie wjechac na tory tramwajowe, mimo, ze zadnego tramwaju nie ma, chyba, ze tramwaj widmo. z piratami. duzym zagrozeniem sa debile majacy naklejke z tylu, z napisem, ze jesli to mozesz przeczytac to jestes zbyt blisko.
  
 
skoro jesteśmy przy tym temacie to do "wora" wrzuciłbym matołów blokujących lewy pas - ich chyba najpredzej kazałbym wykastrować, i dużą część kierowców TIR-ów ...(żeby nie pisać wszystkich)