Off Topic: Wybudowaliscie juz swoje domy?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Chyba 25 urodziny daly mi w koncu do myslenia...
Powolutku ale juz zaczynam sie rozgladac za kawalkiem ziemi pod Lodzia, najlepiej w kierunku Warszawy.
Z jakiego materialu budowaliscie sciany nosne? Czy podpiwniczenie ponizej poziomu wody? itd...
Zapraszam na priva.
  
 
Rzeczywiście off topic. Pytania z jednej strony konretne, ale zwazajac na to, że nie masz jeszcze działki bardzo ,bardzo perspektywiczne. Ale zważając na skończoną cwiartkę, wszystkiego dobrego - potem to już chyba obchodzi się 40-stkę - poczytaj troche muratorów, poogladaj gotowe projekty i odkładaj na notariusza i wpis do ksiegi . Ale co tam Ptaszyna wiek do czegos zobowiazuje
  
 
Ja sie w kwestii budowania nie bede wypowiadal, ale zacytuje pewien skecz

"...
Chodzi mi o to ze mam syna. Ktos nawet kiedys powiedzial, ze prawdziwy mezczyzna to raz w zyciu powinien zasadzic drzewo, wybudowac dom i syna zasa... yyy... wybu... no zeby byl ten syn no. Ja jestem czlowiekiem z natury leniwym. Moja Matka nawet mowiala, ze gdybym mogl z luzka nie wstawac caly dzien to bym nie wstawal, a buduj dom w luzku, albo sadz drzewo, a syn... jest..."

Tak wiec ja bym zaczal od tego co latwiej zrobic...

zasadz drzewo
  
 
No co jak co, ale Maciej w tym jest biegły. Wkońcu wiek zobowiązuje

Fachowa gazeta powinna pomóc.

A drzewo zasadziłeś ?
  
 
Tak 75 lat, to juz i niejednego wnuka sie dorobiłem, a drzewo to już dawno uschło
  
 
Ja domu nie bodowałem - mieszkanko dostałem razem z żoną ale coś ostatnio żona rozwodem grozi więc nie wiem czy nie będę musiał spakować manatków w Espero i poprykać do rodziców
  
 
Jak to mawiał Kochanowski Jan, co z tego zę drzweo, pień uschło i dlaeko mu do młodzienczych lat, ważne że korzeń zdrowy i niejedno jeszcze zrobić może
  
 
Ja to bym chciał 10 mln. zł mieć co się zabierałem za uzyskanie tych 10 baniek, to albo rodzice wygonili mnie do uczciwej roboty, albo żona się wnerwiała, jak nigdzie nie robiłem, a kasę 3 x większą od jej pensji do domu przynosiłem. Zaczęła się bać, bo rozwodu nie mamy, mieszkanie nie przepisane, giwera nie zakupiona, forsa żadna nie zadołowana w lasku ufff... i znów muszę orać za pensję.